Rozważmy scenariusz rynku pracy w niewielkiej miejscowości za kilka lat. Tomasz, doświadczony księgowy, zostaje zastąpiony przez algorytmy księgowe, które działają precyzyjniej niż ludzie. Zamiast wpadać w rozpacz, decyduje się przekwalifikować, uczęszczając na kursy IT. Ostatecznie zostaje ekspertem ds. transformacji cyfrowej w gminnym centrum technologii. Tymczasem Zofia, prowadząca sklep, inwestuje w system zarządzania zapasami, co przekłada się na zwiększenie obrotów. Iwona, świeżo upieczona absolwentka matematyki, wykorzystuje rozszerzoną rzeczywistość w edukacji, dzięki czemu uczniowie bardziej angażują się w naukę. Czy to tylko futurystyczna wizja, czy przyszłość, która nadejdzie szybciej, niż się wydaje?
Zagrożone profesje
„Wichura twórczej destrukcji” – jak określił to kiedyś Joseph Schumpeter, austriacki ekonomista – jedne zawody zmiecie, inne stworzy, a jeszcze inne zmieni nie do poznania.
– Sztuczna inteligencja, często postrzegana jako zagrożenie, w rzeczywistości otworzy drzwi do nowych ścieżek karier. Dzięki niej powstaną profesje i branże, o których nie śniło się autorom powieści science fiction. Nikomu, kto gotów jest się uczyć i rozwijać, nie grozi technologiczne bezrobocie, czyli zastąpienie przez algorytmy i roboty – przekonuje Michał Czeredys, prezes spółki Arcus.
Taki odsetek pracujących Polaków obawia się utraty stanowiska z powodu AI.
Ten optymizm podziela większość dyrektorów zarządzających na świecie, którzy uczestniczyli w sondażu „CEO Outlook Survey” zrealizowanym przez EY. Dwie trzecie (66 proc.) respondentów wskazało, że utrata miejsc pracy w efekcie wprowadzenia AI będzie zrównoważona przez nowe kompetencje, które tworzy technologia. Wśród pracowników przeważa jednak pesymizm. Ponad połowa z nich uważa, że sztuczna inteligencja zmieni ich zajęcie. Tylko co trzeci liczy, że na lepsze – wynika z badania firmy Ipsos „Global Views on A.I. 2023”, które objęło mieszkańców 31 państw, w tym Polski.
Jednocześnie obawy o utratę stanowiska z powodu AI są rzadkie: w naszym kraju żywi je co piąty (21 proc.) zatrudniony, a prawie połowa (49 proc.) nie czuje takiego zagrożenia – sugeruje 50. edycja badania „Monitor Rynku Pracy” przygotowanego przez Randstad. Największe powody do niepokoju mają kasjerzy i sprzedawcy (31 proc.), pracownicy biurowi i administracyjni (24 proc.) oraz niewykwalifikowani robotnicy (23 proc.).
– Automatyzacji i robotyzacji pracy obawiają się raczej osoby młodsze niż starsze, częściej kobiety niż mężczyźni – podkreśla Łukasz Komuda, ekspert ds. rynku pracy w Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych.
Do niedawna spać spokojnie mogli tzw. pracownicy wiedzy, których według Międzynarodowej Organizacji Pracy jest na całym świecie 644–997 mln, czyli stanowią 20–30 proc. siły roboczej. Jednak i oni nie są już bezpieczni. Widmo technologicznego bezrobocia krąży nad zawodami umysłowymi – marketingiem, sprzedażą, inżynierią oprogramowania, badaniami i rozwojem, księgowością, doradztwem finansowym i dziennikarstwem, by wymienić tylko kilka. Przed ryzykiem zastąpienia przez coraz bardziej skomplikowane algorytmy stoją także specjaliści obsługi klienta, telemarketerzy i recepcjoniści.
Na podstawie trendów związanych z rozwojem sztucznej inteligencji eksperci Personnel Service opracowali listę zawodów, które będą najbardziej sexy w perspektywie 5, 10 i 15 lat.
Za 5 lat
• specjalista od energii odnawialnej
• specjalista ds. cyberbezpieczeństwa
• inżynier bioinformatyki
• specjalista ds. edukacji online
• specjalista od zdrowia psychicznego
Za 10 lat
• specjalista od sztucznej inteligencji
• specjalista ds. edycji genów
• ekonomista kryptowalut
• technolog żywności
• specjalista od zmian klimatu
Za 15 lat
• specjalista od etyki AI
• kurator danych
• specjalista ds. adaptacji klimatycznej
• inżynier biomedyczny
– AI jest demokratyczna w tym sensie, że może zastąpić wszystkie kołnierzyki: niebieskie i białe. Czynniki takie jak elitarne wykształcenie czy wykwintne CV wypełnione imponującymi funkcjami i projektami nie gwarantują już bezpieczeństwa zatrudnienia. Niezależnie od tego, czy jesteś korporacyjnym guru, czy majstrem w fabryce, lepiej mieć plan B – radzi Jacek Zieliński, zarządzający technologicznym start-upem Diligo Solutions.
Światowe Forum Ekonomiczne szacuje, że 44 proc. podstawowych umiejętności pracowników ulegnie zmianie w najbliższych pięciu latach. Z kolei Polski Instytut Ekonomiczny podaje, że w krajach OECD 27 proc. miejsc pracy czeka automatyzacja, a w Polsce – aż 34 proc. To takie wyliczenia przemawiają za tym, by mieć plan B, który dla szefa Diligo Solutions oznacza przede wszystkim gotowość do przekwalifikowania się.
– Pojawienie się w ostatnim roku powszechnie dostępnych i prostych w obsłudze narzędzi AI, takich jak ChatGPT, zaskoczyło nas, jakby przyszłość nadeszła wcześniej, niż się spodziewano. Pora się otrząsnąć i podjąć wysiłek zdobywania nowych kwalifikacji. Przed sztuczną inteligencją nikt z nas się nie ukryje – mówi Jacek Zieliński.
Edukacja cyfrowa pracownika
Problematycznym zagadnieniem jest niepewność co do specyficznych umiejętności, które zapewnią sukces w przyszłości, ale jedno jest pewne: będą one dotyczyć rozwiązań IT – tłumaczą Thomas H. Davenport i Nitin Mittal w niedawno wydanej książce „Sztuczna inteligencja w biznesie. Jak zdobyć rynkową przewagę dzięki AI”. Autorzy stawiają za przykład Amazona, który przeznaczył 700 mln USD na szkolenia pracowników, by przygotować ich do wyzwań cyfrowego rynku pracy. Te inwestycje służą rozwijaniu umiejętności potrzebnych nie tylko w Amazonie, ale i w innych przedsiębiorstwach. Amerykański gigant objął kursami jedną trzecią swojego personelu w centrach dystrybucyjnych i transportowych oraz zatrudnionych na nietechnicznych stanowiskach w siedzibie koncernu. Dzięki tym zajęciom robotnicy magazynowi (szczególnie zagrożeni automatyzacją) zdobywają nowy zawód – technika AI, natomiast pracownicy biurowi uczą się programowania.
Szkoda, że nie wszystkie firmy oferują edukację cyfrową. W ankiecie przeprowadzonej przez MIT w USA 50 proc. pracowników stwierdziło, że otrzymało formalne szkolenie umiejętności od swoich pracodawców. W krajach o niższym poziomie rozwoju gospodarczego ten odsetek jest zdecydowanie niższy. Dlatego Michał Czeredys zachęca wszystkich zatrudnionych, których na to stać, do podjęcia samodzielnej nauki i wejścia w świat innowacji AI – tak jak zrobili to bohaterowie naszej fikcyjnej historii: księgowy Tomasz, właścicielka sklepu Zofia i matematyczka Iwona.
– Kto nie może liczyć na swoją firmę, powinien sam zacząć się uczyć i rozglądać za nowymi możliwościami zawodowymi. Nikt lepiej nie zadba o naszą karierę i przyszłość niż my sami – uświadamia prezes Arcusa.
Szkopuł w tym, że wielu pracowników – podobnie zresztą jak pracodawców – nie zdaje sobie sprawy z tempa i skali zmian, jakie niesie z sobą AI. Czekają z założonymi rękami i w przekonaniu, że gdy „wichura twórczej destrukcji” uderzy w ich branżę, zawód czy organizację, będzie dość czasu na nabycie nowych kompetencji. Nic bardziej mylnego. Zdaniem Thomasa H. Davenporta i Nitina Mittala jest to myślenie krótkowzroczne. Bieżące priorytety zawodowe i biznesowe nie mogą uśpić naszej czujności i o siebie trzeba zadbać już dzisiaj – radzą. Fale rewolucji spod znaku sztucznej inteligencji zagrażają głównie nieprzygotowanym jednostkom i firmom – wtóruje Michał Czeredys. Podobnie uważa Jacek Zieliński: gdy zaczniemy się topić, będzie już za późno na naukę pływania.
Które branże są najbardziej i najmniej otwarte na sztuczną inteligencję? Czy za wdrożeniami AI idą inwestycje w kompetencje pracowników? Badanie „Work Reimagined Survey” (sierpień 2023) przynosi interesujące wnioski.
• Około połowy (49 proc.) pracowników w najbliższym roku chce korzystać z rozwiązań AI. Na czele jest sektor TMT (technologie, media, telekomunikacja) z 73-procentowym zaangażowaniem, a na końcu administracja publiczna z 31-procentowym zainteresowaniem.
• Aż 84 proc. przedsiębiorstw planuje wdrożenie sztucznej inteligencji. Tutaj również prowadzi sektor TMT (91 proc.), podczas gdy budżetówka jest najbardziej oporna (62 proc.).
• 17 proc. pracowników spodziewa się w ciągu roku uczestniczyć w szkoleniach z GenAI (sztuczna inteligencja zdolna do tworzenia tekstu, obrazów lub innych mediów), z kolei takie zajęcia chce oferować 18 proc. pracodawców.
Barbara Dąbrowska

