W opublikowanym w minioną niedzielę wywiadzie dla „NZZ am Sonntag” Baltensperger stwierdził, że ustalenie minimalnego limitu franka szwajcarskiego na 1,20 wobec euro jest zbyt sztywne, a SNB powinien dostosować swoją politykę tak, by móc reagować bardziej elastycznie. Od ustalenia tego limitu we wrześniu 2011 roku, bank centralny zmuszony był kupować euro, aby utrzymać franka na wymaganym poziomie.

To ograniczenie działało dosyć dobrze do tej pory – ocenił Baltensperger. Dodał jednak, że „.. zawsze było jasne, iż wiązało się to z kosztami i ryzykiem”.
Negatywnie przy tym odniósł się do zbytniego skupiania uwagi publicznej na stratach na rezerwach walutowych.
W grudniu minionego roku SNB musiał wprowadzić ujemne stopy procentowe, aby bronić swojego pułapu kursowego za euro. Tymczasem spadek cen ropy, katastrofa rosyjskiego rubla i zapowiedź zwielokrotnienia wydatków przez Europejski Bank Centralny dodatkowo zwiększyły atrakcyjność franka jako bezpiecznej przystani.
Baltensperger zasugerował więc by powiązać franka szwajcarskiego z koszykiem walut obejmującym dolara i euro.
Uważa on, że dzięki takiemu koszykowi bank centralny mógłby dostosowywać swoją politykę bez „zbytniego uatrakcyjniania” franka.
Tym samym szwajcarska waluta przestała by być „atrakcyjna” dla spekulantów i poszukiwaczy przygód na rynku walutowym – wyjaśniał przed kilkoma dniami Baltensperger.