Wielka chińska niewiadoma Big Cheese Studia

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-07-23 20:00

„Cooking Simulator” Big Cheese Studia za chwilę zadebiutuje w Chinach po przejściu wyczerpującej procedury. Analitycy głowią się, ile gra może zarobić.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jak wyglądało przygotowanie gry do wejścia do Chin,
  • jaki jest potencjał tamtejszego rynku,
  • dlaczego zarząd wierzy w sukces.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Chiny to ziemia obiecana polskich producentów gier – największy rynek na świecie, na który jednocześnie niełatwo się dostać ze względów regulacyjnych, a dodatkowo można polec przez nieznajomość lokalnych realiów. Nic dziwnego, że droga Big Cheese Studia trwała tak długo – najpierw trzeba było uzyskać numer ISBN od chińskiego regulatora, a do wejścia konieczne było kolejne pół roku.

– Wspierał nas w tym Silk Road Games, który otworzył nam kanały komunikacyjne, i pomógł w nawiązaniu współpracy z Perfect World, prowadzącym Steam China, oraz Liaoning, czyli chińskim operatorem – mówi Łukasz Dębski, prezes Big Cheese Studia.

Wszystko gotowe na premierę

Aby wejść na rynek chiński, gra wydana w 2019 r., musiała przejść pewne modyfikacje.

– Strona chińska bardzo dokładnie sprawdzała tłumaczenia, podpowiedzi, kolorystykę, czy opisy. Dużo się nauczyliśmy o kulturze chińskiej, teraz już wiemy, że duże znaczenie mają cyfry i kolory. Stąd też, zgodnie z sugestią chińskich partnerów, na logotypie dominuje kolor zielony – mówi Łukasz Dębski.

Przetłumaczona została także nazwa gry, co ma pomóc w dotarciu do odbiorców (90 proc. gier na tym rynku ma przetłumaczone tytuły). Wszystko jest już gotowe na premierę 25 lipca.

– Pojawimy się także w lokalnych mediach społecznościowych, czyli Bilibili. Zajmują się tym chińscy partnerzy, którzy lepiej znają rynek, odbiorców, język i pilnują komunikacji, aby była zgodna z wymogami – mówi Łukasz Dębski.

Gra będzie prezentowana na targach China Joy na dwóch stoiskach – Steam China, gdzie będzie można ją przetestować, oraz na stoisku Silk Road Games. Dodatkowo Steam China zapewni ekspozycję promocyjną w ramach China Joy Indie Game Festival.

- Liczę na bardzo pozytywny odbiór. Od początku docierały do nas pozytywne sygnały od testerów, którym gra bardzo się podoba. My natomiast zmieniliśmy grę pod ich wymagania – chodzi tutaj o zawartość, tłumaczenia, podpowiedzi i kilka innych szczegółów. Nasza gra została zakwalifikowana przez operatora chińskiego jako rozrywka rodzinna – mówi Łukasz Dębski.

Pozytywne nastawienie:
Pozytywne nastawienie:
Widzimy, że mamy dobre pozycje na wishliście, ale zmienność jest taka, że nie mamy pewności, czy to będzie miało takie przełożenie, jak na naszym Steamie - mówi Łukasz Dębski, prezes Big Cheese Studia.
MAREK WISNIEWSKI

Trudny do oszacowania rynek

Problemem jest oszacowanie potencjału „Cooking Simulatora” na rynku Państwa Środka. Teoretycznie gracze kupowali już grę, gdy ta miała swoją premierę na Steamie w 2019 r. – wtedy raport sprzedażowy za pierwsze 72 godz. wskazywał, że z 55 tys. sprzedanych kopii aż 20 proc. kupili Chińczycy. Problem w tym, że robili to gracze, którzy korzystali z VPN-a, omijając chińskie regulacje.

– Trzeba pamiętać, że dostęp do VPN-ów w Chinach mają bardzo nieliczni, a jest to ogromny naród. Silk Road sygnalizował, że takie wejście oznacza, że dotrzemy poza wielkie miasta, gdzie najczęściej korzysta się z VPN-ów, a te małe miasta i tak mają po milion mieszkańców. Nasi partnerzy mówią, że jest tam 160 mln graczy na Steam China, a na WeGame 300 mln, więc potencjał jest ogromny – mówi Jakub Rafał, dyrektor finansowy Big Cheese Studia.

Giełdowa spółka nie chce się ograniczać do Steama i już prowadzi rozmowy z właścicielami kolejnych platform w Chinach. Analitycy mają jednak problem z przełożeniem tych planów na liczby.

- Bardzo trudno jest szacować sprzedaż narynku chińskim. Wydaje się on bardzo atrakcyjny i duży, natomiast jest mało wiarygodnych opracowań na jego temat - niektóre wskazują, że w Chinach jest ponad 300 mln graczy PC-towych, podczas gdy na zachodnim Steamie jest ich małe kilkadziesiąt milionów. Wskazuje to na bardzo duży potencjał tego rynku dla zachodnich studiów – mówi Tomasz Rodak, analityk DM BOŚ.

- Na pewno jest to informacja pozytywna, trudno ocenić jednak, jak skutecznie gra będzie promowana. Trzeba też pamiętać, że Steam nie jest tak popularny w Chinach, jak w Europie Zachodniej. Rynek chiński jest największy na świecie, ale to oznacza również ogromną konkurencję. Dlatego wyniki polskiej firmy w Chinach są wielką niewiadomą. To nie będzie całkowicie nowa gra na rynku chińskim, ale trudno ocenić, w jakim stopniu została wcześniej skonsumowana – mówi Piotr Poniatowski, analityk BM mBanku.

Ten Square poległ w Chinach

O tym, jak trudny może być rynek chiński, przekonało się już Ten Square Games, wprowadzając tam „Fishing Clasha”. W latach 2022-2023 spółka zarobiła tam niecałe 5 mln zł, po czym chiński partner wycofał się ze współpracy i od maja tytuł nie jest już dostępny dla chińskich graczy.

- Znamy przypadek „Fishing Clasha” i Ten Square Games, gdzie wydawało się, że gra ma wszystko, co potrzeba, aby osiągnąć sukces na tym rynku, ale niestety się nie udało – mówi Tomasz Rodak.

- Trudno porównywać „Fishing Clash” z „Cooking Simulatorem”, bo jedno to tytuł mobilny kierowany do zupełnie innych odbiorców na bardzo rozwiniętym rynku, gdzie rywalizacja o graczy jest trudniejsza. Na pewno Big Cheese Studio ma po swojej stronie większą decyzyjność w sprawie gry w porównaniu z Ten Square Games, gdzie wszystko było w gestii chińskiego partnera – mówi Piotr Poniatowski.

Prezes Big Cheese Studia wierzy w to, że jego gra nie podzieli takiego losu.

- Ilość pracy, jaką włożyliśmy w wejście do Chin oraz relacje, które zbudowaliśmy z partnerami daje mi pewność, że to się uda. Dodatkowo, relacje między Steam China a Steam Global - które są oddzielnymi bytami, choć połączonymi wspólną wizją - dają mi poczucie, że wejście na rynek chiński jest ugruntowane – mówi Łukasz Dębski.

Obaw co do jednak egzotycznego rynku z polskiego punktu widzenia nie brakuje.

- Aby zadebiutować w Chinach zachodnie studio musi uporać się ze skomplikowanym systemem rozliczeń i sporą liczbą pośredników, z których każdy chce otrzymać prowizję. Obawiam się również o rzetelność raportowania wszystkich zainteresowanych stron – mówi Tomasz Rodak.

Jeżeli wejście na rynek chiński zakończy się sukcesem, to spółka ma przetartą drogę do tego, aby znacznie szybciej wprowadzić drugą część, nad którą wciąż pracuje. Zainteresowanie jest.

- Uzyskanie ISBN-a trwało rok, teraz powinno już pójść sprawniej. Mamy też więcej cennego doświadczenia, jak to odpowiednio robić – mówi Łukasz Dębski.

- Proces certyfikacji “Cooking Simulatora 2” powinien być znacząco szybszy. Mamy już zapewnienia od naszych partnerów, że w razie jakichś aktualizacji do gry, ten proces będzie już tylko wymagał jednostopniowej akceptacji – mówi Jakub Rafał.