Akcje warte nawet 30 mld zł, które trafią na rynek w przyszłym roku, zamieszają w portfelach funduszy
Spółki z WIG20 będą pod presją, a mniejszym debiutantom będzie trudniej.
Kto to wszystko kupi — to pytanie padało wczoraj z ust zarządzających, gdy pytaliśmy ich o komentarz do naszego wczorajszego tekstu o Polkomtelu szykującym się do wejścia na giełdę z ofertą wartą co najmniej 8 mld zł. Operator sieci Plus dołączył do listy gigantycznych ofert.
Zaczyna ją PKO BP, które jest na finiszu prac nad emisją wartą 5 mld zł. Kolejka jest długa: PGE 5 mld, KGHM 1,7 mld, Bogdanka 1,5 mld zł. Takiej wartości pakiety trafią na rynek, jeśli resort skarbu dotrzyma słowa. Do debiutu szykuje się kolejny energetyczny gigant: Tauron, a jeden ze scenariuszy rozwiązania sporu o PZU zakłada wprowadzenie ubezpieczyciela na giełdę. To oznaczałoby, że na rynek trafią kolejne pakiety warte miliardy. W sumie wartość przyszłorocznych ofert może sięgnąć nawet 30 mld zł. A to odbije się na rynku.
— Do tej pory duża podaż na rynku pierwotnym kończyła się spadkami na giełdzie — mówi Jarosław Niedzielewski, zarządzający DWS TFI.
Będzie wyprzedaż
Jedno jest pewne: bez udziału krajowych funduszy emisje nie mają szans. Czy wystarczy im pieniędzy?
— Na krajowym rynku trudno będzie znaleźć taki kapitał. Wszystko zależy od postrzegania Polski za granicą. Jeśli klimat będzie sprzyjający, zjawią się inwestorzy zagraniczni — mówi Ryszard Trepczyński, wiceprezes Pioneer Pekao Investment Management.
Krajowe instytucje powoli zaczynają gromadzić zapasy gotówki.
— OFE bez konieczności sprzedawania akcji mogą na zakup przeznaczyć 1-2 proc. aktywów, a to kilka miliardów złotych. Większy problem będą miały TFI, bo nie mają takiej rezerwy i będą musiały sprzedać, by zrobić miejsce na nowe emisje — mówi Jarosław Niedzielewski.
Których akcji się pozbędą?
— Jeśli fundusze będą się pozbywać spółek z portfela, to raczej dużych i płynnych. Dobrych i średnich nie, bo te potem jest bardzo trudno odkupić — mówi Błażej Bogdziewicz, zarządzający BZ WBK AIB TFI.
Chęć zgromadzenia gotówki to niejedyny powód, dla którego fundusze będą pozbywały się akcji.
— Nowe spółki spowodują zmiany w indeksach i benchmarkach. Niektóre spółki stracą na znaczeniu, by zrobić miejsce nowym. I to będzie oznaczało podaż akcji, szczególnie dużych, płynnych spółek — dodaje Jarosław Niedzielewski.
PKO BP, Pekao, TP, PKN Orlen, KGHM — tak przez lata wyglądał zestaw obowiązkowy funduszy. Te spółki zapewniały płynność i były kupowane, nawet jeśli zarządzający mieli o nich marną opinię. To się może zmienić.
— Spółki z WIG20 będą pod dużą presją. Do tej pory dużych, płynnych spółek było niewiele, teraz ich liczba by wzrosła — zauważa Sebastian Buczek, zarządzający Quercus TFI.
— Można oczekiwać wymiany akcji spółek z portfela na akcje debiutantów, ale będzie to proces stopniowy, rozłożony w czasie — dodaje Błażej Bogdziewicz.
Trudne debiuty
Inną drogą do zgromadzenia kapitału na megaemisje jest wstrzymanie się z zakupami i odkładanie napływającej do funduszy gotówki. A to może być zimny prysznic dla innych spółek myślących o debiucie.
— Przyszły rok to nie tylko wielkie emisje. Małe i średnie spółki chcą wykorzystać poprawę koniunktury do zdobycia pieniędzy z giełdy. I o te oferty bym się bał. W pierwszej kolejności fundusze zainwestują w emisje dużych spółek, bo wszyscy będą chcieli je mieć i będą miały znaczący udział w indeksie, więc ich brak w portfelu oznacza duże odchylenie od indeksu i ryzyko. Niekupienie mniejszych takiego ryzyka nie niesie — przyznaje Jarosław Niedzielewski.
Sytuacja myślących o debiucie jest zła, ale nie beznadziejna.
— Dobre średnie spółki nie będą miały problemu z debiutem. Na pewno nie powtórzy się jednak sytuacja z 2006 r. i połowy 2007 r., kiedy każda spółka, bez względu na jakość, sprzedawała emisję, i to drogo — mówi Błażej Bogdziewicz.
— Duże oferty nie wypchną małych, bo są adresowane do innych grup inwestorów. Segment funduszy małych i średnich spółek dobrze się rozwinął, a tych nie będą interesowały emisje dużych — mówi Artur Czerwoński, prezes BPH TFI.
Zarządzający liczą też na wsparcie.
— Doświadczenia pokazują, że w dużych emisjach uczestniczą inwestorzy zagraniczni, a nowe emisje przyciągają nowych. Dlatego popyt może być większy, niż wskazywałyby na to obecne obroty — mówi Michał Szymański, prezes Aviva PTE.
— Tak duże oferty przyciągną też inwestorów branżowych — dodaje Artur Czerwoński.
Michał Szymański przyznaje, że nagromadzenie dużych ofert w krótkim terminie wywrze negatywną presję na rynek. Mimo to cieszy się z perspektyw.
— Zapowiedziane debiuty poszerzą rynek, zwiększą się możliwości inwestycyjne dla funduszy. Zarządzający będą mieli większy wybór w segmencie największych spółek, a tym samym wzrośnie możliwość zróżnicowania strategii inwestycyjnych między funduszami, co jest korzystne dla konkurencji między nimi — dodaje Michał Szymański.
— Pojawienie się spółek z sektorów energetycznego i telekomunikacyjnego zwiększy dywersyfikację sektorową, a przez to stabilność portfela funduszy. Na naszej giełdzie jest za duża reprezentacja banków, co odbiło się nam ostatnio czkawką. Gdyby było ich mniej, nasza giełda nie spadłaby tak mocno — dodaje Błażej Bogdziewicz.
Grzegorz Nawacki