Wieprzowy gigant ma wielkie plany

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-02-07 22:00

Animex szuka 40 hektarów pod inwestycję w kolejny zakład w Polsce albo… Rumunii. Gra toczy się o 3 tys. etatów

Rawicz albo Wągrowiec to dwa z kilku miejsc, które Animex, krajowy gigant wieprzowo-drobiowy, producent Berlinek, Morlin i Krakusa, rozpatruje dla kolejnego zakładu. „Animex rozważa zainwestowanie w Rawiczu” — donosi lokalny serwis rawicz24.pl i relacjonuje spotkanie firmy z radnymi. W nagranym podczas zebrania filmie można obejrzeć wizualizację hal produkcyjnych i budynków administracyjnych. Portal informacyjny gminy mówi o 40 hektarach, z czego zabudowane ma być 25 proc., i docelowym zatrudnieniu na poziomie 3 tys. osób.

— Firma przeprowadziła rozmowy z właścicielami działek, mieszkańcami i radnymi. Zgromadziła dane i czekamy na decyzję — mówi Mateusz Domagała z Centrum Informacyjnego Burmistrza w Rawiczu.

Setki milionów

Do zamknięcia wydania nie udało nam się uzyskać informacji od Animeksu, choć prezentacje dla lokalnych władz nie były tajne — nagrane podczas nich filmy są dostępne na YouTube’ie. Przedstawiciele grupy przekonują, że zapach i hałas nie będą obciążeniem dzięki wykorzystanym technologiom oraz miejscem, które umożliwia omijanie terenów zabudowanych przy transporcie trzody.

— Chcemy przedstawić naszym szefom 2-3, maksymalnie 4 miejsca, z których wybiorą najlepsze. Jest alternatywne również w Wielkopolsce, są w innych województwach znanych z trzody chlewnej — mówi w nagraniu opublikowanym przez „Życie Rawicza” Andrzej Pawelczak, rzecznik Animeksu. Portal naszemiasto.pl informuje, że drugim miejscem jest gmina Wągrowiec, ale Animex rozgląda się także w Rumunii.

— Taka inwestycja to — zależnie od różnych parametrów — wydatek rzędu 100- -200 mln EUR. Jej realizacja potrwa w najlepszym wypadku 2,5 roku. Kilkanaście miesięcy zajmie pozyskanie pozwolenia środowiskowego i budowlanego. Lokalne zakłady mięsne, bojąc się odpływu siły roboczej, sprzeciwiają się inwestycji, co może przedłużyć procedury — mówi jeden z branżowych menedżerów.

Z jego informacji wynika, że ostateczna decyzja o budowie zakładu (bez względu na miejsce) nie została jeszcze podjęta. W Polsce Animex ma osiem zakładów mięsnych i jeden pierzarski, których produkty trafiają do 40 krajów. Roczne obroty wieprzowej grupy, która zatrudnia u nas 8,3 tys. osób, sięgają 4 mld zł, a eksport odpowiada za 25-30 proc.

Bez wzrostu mocy

— Sytuacja w sektorze jest dzisiaj trudna, ale nieźle radzą sobie duzi gracze. Kolejny rok nie umiemy zwalczyć ASF [afrykańskiego pomoru świń — red.], przez co mamy zablokowany dostęp do wielu pozaunijnych rynków, na które udawało się sprzedawać część asortymentu z marżą wyższą niż w UE. Ratujemy się znacznym zwiększeniem eksportu mięsa w ramach Unii. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy ubiegłego roku eksport ogółem był nawet wyższy niż w analogicznym okresie 2013 r., czyli przed wystąpieniem ASF. To dowód, że branża poradziła sobie całkiem nieźle — twierdzi Michał Koleśnikow, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych, sektorowych i rynków rolnych w BGŻ BNP Paribas.

W ostatnich miesiącach rosnące ceny żywca zachęcały rolników do powiększaniastad. W rezultacie wzrosło pogłowie trzody chlewnej, po raz pierwszy od prawie dwóch lat.

— Główny Urząd Statystyczny podał dynamikę roczną na poziomie 4,9 proc., która jednak może być zawyżona, bo w związku z ASF i kontrolami weterynaryjnymi rolnicy zaczęli bardziej restrykcyjnie przestrzegać obowiązki rejestrowania świń. W najbliższych miesiącach nie należy więc oczekiwać znaczących zmian w produkcji, choć lekki wzrost w tym roku jest realny — twierdzi Michał Koleśnikow. Jego zdaniem, inwestycje znacząco nie zwiększą mocy w sektorze.

— Chodzi raczej o zastępowanie starych zakładów nowymi i zapełnianie miejsca po mniejszych i średnich, które nie dają sobie rady na rynku — mówi ekspert z BGŻ BNP Paribas.

Popyt na świnie

Krzysztof Woźnica, prezes Zakładów Mięsnych Silesia, uważa, że taka inwestycja to zła wiadomość dla mniejszych, którym pojawi się potężny konkurent, ale też niezły impuls do rozwoju hodowli trzody. — To dobra wiadomość dla rolników. Jeśli Animex zrealizuje inwestycję, wygeneruje dodatkowy popyt na surowiec, i to niemały — uważa Krzysztof Woźnica.

Animex to część Smithfield Foods, amerykańskiego koncernu przejętego w 2013 r. przez chińskiego giganta WH Group, będącego największym producentem wieprzowiny na świecie. Chińczycy chwalą się pozycją lidera na rodzimym rynku, podobnie w USA, Polsce, Wielkiej Brytanii i Rumunii. Obroty notowanej na giełdzie w Hongkongu grupy wynosiły w 2015 r. 21,2 mld USD.