FTSE Russell ogłosił, że akcje wietnamskich spółek zostaną włączone do grupy rynków wschodzących, obok takich krajów jak Chiny, Indie czy Indonezja. To historyczny krok dla Hanoi, które od 2018 roku znajdowało się na liście obserwacyjnej z szansą na podwyższenie statusu.
Zmiana statusu z „rynku granicznego” na „rynek wschodzący” wejdzie w życie 21 września 2026 roku, po wcześniejszym przeglądzie zaplanowanym na marzec 2026 roku.
Potencjalny napływ miliardów dolarów
FTSE Russell szacuje, że podwyższenie ratingu może przyciągnąć do Wietnamu nawet 6 miliardów dolarów nowych inwestycji zagranicznych. Bank HSBC jest bardziej ostrożny w prognozach, przewidując napływ kapitału na poziomie około 3,4 miliarda dolarów.
Według HSBC, już dziś ok. 38 proc. funduszy azjatyckich i 30 proc. globalnych funduszy rynków wschodzących posiada w swoim portfelu akcje wietnamskich spółek. Awans może więc wzmocnić zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych i przyczynić się do dalszej integracji Wietnamu z globalnymi rynkami finansowymi.
Giełda rośnie, inwestorzy detaliczni napędzają wzrosty
Indeks wietnamskiej giełdy VN wzrósł od początku roku o 33 proc., osiągając rekordowe poziomy. Wzrost ten napędzany był zarówno silnym rozwojem gospodarczym, jak i oczekiwaniami na poprawę ratingu. W środę, po ogłoszeniu decyzji FTSE, indeks zyskał kolejne 3 proc., zanim część zysków została skorygowana.
Wzrost aktywności inwestorów detalicznych sprawił, że rynek stał się bardziej płynny i dynamiczny, choć wciąż pozostaje wrażliwy na zmiany nastrojów globalnych.
Wyzwania po awansie
Nie wszystkie skutki awansu będą jednoznacznie pozytywne. Do tej pory Wietnam miał dominującą pozycję w indeksie FTSE Frontier – odpowiadał za około 32 proc. jego wartości. Po przeniesieniu do grupy rynków wschodzących kraj będzie musiał konkurować o uwagę inwestorów z dużo większymi gospodarkami, takimi jak Brazylia, Indie czy Tajlandia.
Dodatkowym wyzwaniem może być sytuacja walutowa. Wietnamski dong stracił w tym roku ponad 3 proc. wobec dolara amerykańskiego, ponieważ władze celowo osłabiają walutę, by zniwelować skutki amerykańskich ceł na eksport.