Do wczorajszego zamknięcia WIG20 zyskał od sesyjnego dna bessy ponad 30 proc. Tak spektakularny wynik byki wypracowały w zaledwie siedem sesji. Dorobek jest tym bardziej imponujący, zważywszy na fakt, że w poprzedni poniedziałek blue chipy spadły o 0,4 proc. Gdyby nie uwzględniać sesji z początku tygodnia WIG20 zyskiwał średnio ok. 5 proc. i to przy obrotach przekraczających każdego dnia solidny 1 mld zł.
Dynamiczne ruchy na rynku akcji były silnie skorelowane z zachowaniem krajowej waluty. Podobnie jest i dzisiaj. Złoty traci na wartości do główny światowych walut. Wydaję się, że zagraniczni inwestorzy zmniejszają dzisiaj swoje zaangażowanie na warszawskiej GPW.
WIG20 stracił na otwarciu środowej sesji ponad 1 proc. i tym samym zjechał
poniżej 1,9 tys. pkt. Spadki na rynku kasowym zapowiadały rozpoczynające dzień
pod kreską kontrakty terminowe na WIG20. Optymizm wyparował również na
większości europejskich giełd. Tuż po godzinie 9-tej CAC40 tracił 1,4 proc.