Narodowy Instytut Fryderyka Chopina wycofa wnioski o unieważnienie rejestracji marki wódki Chopin. Taką decyzję podjął minister kultury.
Polmos Siedlce, producent wódki Chopin, nie musi obawiać się utraty praw do jej produkcji. A taki scenariusz był możliwy, ponieważ Narodowy Instytut Fryderyka Chopina złożył w Urzędzie Patentowym wnioski o unieważnienie znaku.
— Nie zamierzamy doprowadzić do likwidacji fabryki. Minister kultury zdecydował o wycofaniu wniosków. Uczynimy to w najbliższych dniach — podkreśla Grzegorz Michalski, dyrektor instytutu.
Minister uznał również, iż musi stosować się do deklaracji złożonej przez Kazimierza Ujazdowskiego, jednego z poprzednich szefów resortu. Obiecał on, że nie będzie od Polmosu domagać się zadośćuczynienia za wykorzystywanie nazwiska kompozytora.
— Już wcześniej przedstawiciele Ministerstwa Kultury zapewniali, że wnioski zostaną wycofane. Mam nadzieję, że tym razem działania rzeczywiście zostaną podjęte. To smutne, że dopiero kiedy sprawa zostaje upubliczniona, urzędnicy zaczynają szanować interes przedsiębiorców — mówi Tadeusz Dorda, prezes Polsmosu Siedlce.
Ochrona dziedzictwa
Grzegorz Michalski informuje również, że Waldemar Dąbrowski, minister kultury, już kilka miesięcy temu zdecydował o wycofaniu wniosków, nie podjęto jednak żadnych działań. Instytut liczył bowiem, że skłoni producentów do pisemnego zobowiązania ochrony marki na świecie i utrzymania jej ekskluzywnego charakteru.
— Spotykaliśmy się wcześniej z przedstawicielami Polmosu, którzy zapewnili nas, że wypełnią te zobowiązania. Zależało nam i nadal zależy, by kwestie te uregulować pisemnie. Niezależnie jednak od tego, czy uda się podpisać porozumienie czy nie, wnioski zostaną wycofane — deklaruje dyrektor Michalski.
Po co więc instytut chciał unieważniać markę?
— Muzycy i politycy zasiadający w kapitule działającej przy instytucie jednogłośnie zdecydowali, że należy ograniczyć wykorzystywanie nazwisk i wizerunków znanych postaci do oznaczania towarów. Jest w Polsce tanie wino o nazwie Chopin, dezodorant Chopin — nie można godzić się na takie bezmyślne wykorzystywanie nazwiska kompozytora — podkreśla Grzegorz Michalski.
Chopin i Sobieski
Warto dodać, że dyrektor Michalski pali papierosy marki Jan III Sobieski.
— Jestem przeciwny wykorzystywaniu nazwiska króla do nazywania papierosów. Nie mogę jednak odzwyczaić się od ich palenia — mówi Grzegorz Michalski.