Wojewoda pomorski Piotr Ołowski po spotkaniu w piątek z przedstawicielami armatora ss. Rotterdam podtrzymał swoje stanowisko, że pirs rudowy w gdańskim porcie nie jest odpowiednim miejscem na remont holenderskiego transatlantyku, w którego konstrukcji znajduje się azbest.
Wojewoda podkreślił, że przebudowa jednostki powinna być przeprowadzona w wyspecjalizowanej do takich zadań stoczni. Pirs rudowy jest nabrzeżem, które przeznaczone jest do przeładunku rudy.
"Przekazałem list do armatora, w którym stwierdziłem, że jeżeli prace będą wykonywane w stoczni, mam na myśli stocznie trójmiejskie, to będę prosił o ekspertyzę. Muszę mieć gwarancję, że prace te będą wykonywane zgodnie z przepisami ochrony środowiska. (...) W trakcie rozmów podkreśliłem, że remont statku nie może być wykonywany i nie będzie wykonywany w porcie" - powiedział po spotkaniu wojewoda Ołowski.
Według przedstawicieli armatora, negocjacje w sprawie remontu statku podjęte zostały ze Stocznią Gdańską i Gdańską Stocznią Remontową.
Statek czeka na remont w gdańskim porcie już od lutego. Jednostka miała być w Gdańsku przerobiona na centrum hotelowo-szkoleniowe. Remont od początku budził niepokój ekologów, bo na statku - jak informował w lutym przedstawiciel armatora statku Rob Haagens - jest ok. 180 ton azbestu. Ok. 100 ton tego rakotwórczego materiału miałoby być usunięte w czasie remontu.
W ostatnich dniach kwietnia statek skontrolowali funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku i przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku. Znaleziono około 400 m sześc. odpadów zawierających azbest.
Teren pirsu rudowego w gdańskim porcie znajduje się w granicach europejskiego obszaru chronionego "Natura 2000". Na obszarze tym żyje ponad 20 gatunków ptaków.