Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że jego kraj wprowadza nowy pakiet sankcji przeciw Iranowi, które obejmą m.in. najwyższego duchowopolitycznego przywódcę tego kraju ajatollaha Alego Chameneia. Ostrzegł, że sankcje mogą obowiązywać latami. Nowe restrykcje zostały wprowadzone na mocy podpisanego przez szefa państwa rozporządzenia wykonawczego. Dotyczą one również współpracowników Chameneia oraz — jak podał resort finansów (skarbu) — ośmiu dowódców irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Donald Trump, przemawiając w Gabinecie Owalnym Białego Domu, poinformował, że krok ten jest odpowiedzią na „serię agresywnych zachowań ze strony irańskiego reżimu w ostatnich tygodniach, w tym zniszczenie amerykańskiego drona” 20 czerwca.

— Sankcje przewidziane w tym rozporządzeniu zablokują najwyższemu przywódcy, jego zespołowi i innym, którzy są z nim ściśle związani, dostęp do istotnych zasobów finansowych — mówił amerykański szef państwa.
Dodał, że to Ali Chamenei jest ostatecznie odpowiedzialny za „wrogą postawę reżimu”. Iran odpowiedział, że sankcje oznaczają zakończenie dyplomatycznej ścieżki w rozwiązaniu konfliktu. Rosnące napięcie znalazło już odzwierciedlenie na rynku, m.in. w notowaniach franka szwajcarskiego, uważanego za bezpieczną przystań dla kapitału. Zmienność notowań tej waluty względem euro wzrosła do poziomu nienotowanego od stycznia tego roku.
Poprzednio, kiedy na celowniku administracji amerykańskiej była Korea
Płn. (w 2017 r.), rynki reagowały równie nerwowo, ale rzut oka na
historię daje dość jednoznaczny obraz: akcje w czasie dużych konfliktów
zbrojnych zachowywały się lepiej niż przeciętnie w długim terminie. Z
danych przytoczonych na blogu CFA Institute wynika, że blue chipy w
czasie wojen zyskiwały przeciętnie 11,4 proc. wobec zwrotu na poziomie
10 proc. rocznie w latach 1926-2013. Co więcej, zmienność rynku akcji
była mniejsza w czasie konfliktów niż w czasie pokoju. Wyjątkiem była
wojna w Zatoce Perskiej (krótka, bo trwająca mniej niż rok), kiedy
zmienność zrównała się ze średnią, a towarzyszący konfliktowi gwałtowny
wzrost cen ropy naftowej wpędził gospodarkę w recesję.