Wojna w Azji nie naruszyła spokoju rynku walutowego

Marek Knitter, LesLaw Kretowicz
opublikowano: 2001-10-09 00:00

Wojna w Azji nie naruszyła spokoju rynku walutowego

Odpowiedź rynku na rozpoczęcie akcji odwetowej przeciw terrorystom była bardzo spokojna. Inwestorzy bardziej obawiają się wydarzeń wewnętrznych niż eskalacji konfliktu w Afganistanie. Na świecie tradycyjnie podrożały surowce i złoto — tylko ten fakt przypomina reakcje na wydarzenia 11 września.

Na poniedziałkowym otwarciu złoty lekko się osłabił, dolara wyceniono na 4,1625 zł wobec 4,1565 w piątek wieczorem, euro zaś na 3,8379 zł wobec 3,8136 na koniec minionego tygodnia. Niewielki spadek notowań rodzimej waluty to zdaniem analityków efekt czynników wewnętrznych. Wydarzenia w Afganistanie miały wpływ jedynie na kurs otwarcia. Na koniec dnia nie zanotowano znaczących zmian, za dolara płacono 4,16 zł, za euro 3,82 zł.

Rano słabiej

Poranne osłabienie naszej waluty to jedyna na razie reakcja rynku walutowego na rozpoczęcie wojny z terrorystami. Po amerykańskim ataku na cele w Afganistanie spadały indeksy giełd azjatyckich, odbiło się to również w innych częściach świata. Także w Polsce dobre nastroje, jakie pojawiły się po zawarciu porozumienia SLD-UP z PSL, zostały ostudzone. Jednak po kilku godzinach okazało się, że to była tylko pierwsza reakcja graczy, później kurs złotego ustabilizował, podobnie jak indeksy na GPW.

Nasz kraj nie jest bezpośrednio zaangażowany w działania wojenne, udział Polski w konflikcie ma wyraz symbolicznego poparcia w ramach zobowiązań wynikających z członkostwa w NATO i koalicji antyterrorystycznej. Dopóki działania wojenne będą miały dotychczasowy charakter, czyli naloty oraz ewentualne ataki grup komandosów na precyzyjnie określone obiekty, na rynku walutowym panować będzie spokój. Poważniejsze konsekwencje może dopiero przynieść rozprzestrzenienie się konfliktu na inne kraje, np. Izrael, Palestynę lub akcje odwetowe terrorystów.

— Rynek wycenił już rozpoczęcie wojny. Teraz oczekuje na dalszy bieg wydarzeń. Przyszłość uzależniona jest od sposobu prowadzenia wojny oraz ewentualnych akcji odwetowych terrorystów — mówi Jacek Wiśniewski, kierownik zespołu analiz i prognoz rynkowych Pekao SA.

Czynniki wewnętrzne

Podczas weekendu Polskie Stronnictwo Ludowe zdecydowało się na utworzenie wspólnego rządu z koalicją SLD-UP. W opinii ekonomistów, stwarza to możliwość stabilizacji politycznej oraz osłabia niepokój inwestorów powstały po przeciągających się negocjacjach.

Wewnętrzny niepokój

Jednak rynek będzie nadal bardzo ostrożny, analitycy obawiają się, że program koalicji rządzącej może różnić się od ogłaszanych wcześniej przez lewicę deklaracji. Niepewność potęguje silna opozycja wewnątrz partii chłopskiej, to może działać destabilizująco na nowy gabinet. W sytuacji konfliktów wewnętrznych osobowość Marka Belki może nie wystarczyć do przeprowadzenia reform finansów publicznych.

— Poranne osłabienie złotego nie było efektem wojny. To wynik realizacji ubiegłotygodniowych zysków spekulacyjnych przez inwestorów zagranicznych oraz mieszanych uczuć na rynku po powstaniu koalicji SLD-UP z PSL — tłumaczy Marek Zuber, ekonomista BPH.

Także rynek międzybankowy nie zareagował na rozpoczęcie ataków przez USA. Dealerzy bankowi znacznie wcześniej zdyskontowali taką ewentualność i wskaźnik WIBOR (O/N) spadł do 14,92 proc. z 15,42 w piątek. Oprocentowanie mieści się w przyjętych ogólnie widełkach. W związku z tym NBP wczoraj nie zdecydował się na przeprowadzenie żadnych operacji otwartego rynku.

— Na rynku wtórnym polskich obligacji dzień rozpoczął się od spadków. Inwestorzy najwyraźniej czekali na impuls, który w końcu nadszedł. Po południu przystąpili ponownie do zakupów i w ciągu dnia cena wzrosła o 45 pkt bazowych w porównaniu z porannym fixingiem — mówi Robert Maciejewski, dealer PBK.

Jego zdaniem, wysoki popyt na bony skarbowe i spory ruch na obligacjach świadczy o tym, że inwestorzy spodziewają się obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Sytuację na rynku może skomplikować jedynie eskalacja konfliktu polegająca na atakach odwetowych afgańskich terrorystów.

Złoto w cenie

Rozpoczęcie ataków na Afganistan spowodowało przede wszystkim zwyżkę cen w Europie na złoto. Uncja tego kruszcu zdrożała wczoraj do 293,75 USD z 291,90 USD w piątek. Analitycy uważają, że jeżeli dojdzie do szerszych działań militarnych, to cena złota może wzrosnąć do 295-300 USD za uncję.

Na rynku niemieckich obligacji panował względny spokój. Największy wzrost papiery te zanotowały po 11 września i wczorajsze notowania tylko nieznacznie poszły w górę.