W sierpniu powtarzalne miesięczne przychody (MRR) notowanego na NewConnect Woodpeckera wyniosły 442,4 tys. USD i były o 34 proc. wyższe rok do roku. Były również większe niż w lipcu, kiedy sięgnęły 412,5 tys. USD. Mateusz Tarczyński, prezes spółki, wyjaśnił, że na wskaźnik w sierpniu w największym stopniu wpłynął wzrost liczby klientów, co jest zgodne ze strategią spółki realizowaną w ostatnich miesiącach, polegającą na skupieniu się na poszerzaniu bazy klienckiej. Pozytywny trend MRR powinien być widoczny również w kolejnych miesiącach.
- Jestem bardzo zadowolony z wyników i optymistycznie patrzę na ten i kolejne miesiące. Odczuwamy powakacyjne ożywienie, które zwykle trwa do połowy grudnia – powiedział Mateusz Tarczyński w trakcie czatu w pb.pl.
Czynniki wzrostu
Za wzrostem przychodów przemawiają obserwowane przez spółkę zwiększone zainteresowanie m.in. jej stroną internetową i blogiem oraz rosnąca liczba osób, które testują aplikacje spółki. Wzrosła też aktywność marketingowa Woodpeckera. Najważniejsze z niestandardowych działań to udział w zakończonym niedawno Cold Email Camp, na którym przedstawiciele firm z całego świata uczyli się na temat procesów sprzedażowych.
- Nagrywaliśmy Camp i powstanie z tego bardzo dużo krótszych form, które wykorzystamy w dalszych działaniach marketingowych. Będzie też dłuższa forma w stylu kilkuodcinkowego serialu Netflixa. W ten sposób – opowiadając m.in. historie ludzi, który uczestniczyli w wydarzeniu - planujemy dotrzeć być może nawet do kilkuset tysięcy potencjalnych odbiorców z informacją o jednym z naszych podstawowych produktów – informuje szef Woodpeckera.
Prognoza spółki na 2022 r. zakłada wypracowanie 19,6 mln zł przychodów i 5,14 mln zł zysku netto. Po pierwszym półroczu prognoza przychodów zrealizowana jest w 52 proc., a wyniku netto w 40,5 proc. Zarząd obecnie nie myśli o zmianie prognozy.
- Podtrzymujemy prognozę. Jeśli chodzi o zysk, to wszystko zależy od tego, jak wypadnie końcówka roku. Jestem dobrej myśli – mówi Mateusz Tarczyński.
W tym roku zatrudnienie w Woodpeckerze zwiększyło się o kilkanaście osób do 97 pracowników i współpracowników. Technologiczna spółka odczuwa presję płacową i podnosiła wynagrodzenia dla członków zespołu. W ocenie prezesa firma jest w stanie utrzymać wyższe tempo wzrostu kosztów niż przychodów.
Czynnikiem, który w przyszłym roku może się przełożyć na wyniki Woodpeckera, jest potencjalna zmiana cennika.
- W tym roku mocno się temu przyjrzymy wspólnie z konsultantami i na początku przyszłego podejmiemy decyzję. Dziś nie mogę powiedzieć, że na pewno wnioskiem będzie podwyżka cen. Wola żeby ceny zaktualizować jest, ale chcemy to zrobić z głową i metodycznie – informuje prezes.

Koniec lock-upu
W połowie września minął rok od debiutu Woodpeckera na NewConnect. Oznacza to tym samym, że zakończył się lock-up głównego akcjonariusza Tar Heel Capital na akcjach spółki.
- Nie otrzymujemy sygnałów o potencjalnym zmniejszeniu udziałów przez Tar Heel Capital. Nie spodziewam się żadnych gwałtownych ruchów – mówi Mateusz Tarczyński.
Kierowana przez niego spółka zapowiedziała wcześniej przejście na główny rynek GPW i podtrzymuje te plany. Chce zmienić rynek notowań w przyszłym roku.
- Dyskutujemy o tym, jak to zrobić. Rozważane jest zarówno techniczne przejście, jak i z towarzysząca emisją – informuje szef Woodpeckera.
Celem potencjalnej emisji byłaby inwestycja w rozwój obecnych bądź nowych produktów.
Mateusz Tarczyński zdradza, że Woodpecker regularnie dostaje propozycje od funduszy zainteresowanych inwestycją w akcje spółki, jak również zdarzają się propozycje rozmów o przejęciu. Jednak to Woodpecker chce być spółką przejmującą.
- To my chcemy być spółką, która w przyszłości będzie przejmowała inne firmy i w ten sposób przyspieszała tempo wzrostu. Powoli przyglądamy się przejęciom, ale nie mamy zaplanowanych szybkich ruchów – powiedział prezes.
