Wrocław w roli lidera

Marta Bellon
opublikowano: 2010-09-09 00:00

Dochody własne miast rosną, ale wpływy z PIT nadal spędzają sen z powiek ich skarbnikom.

Wysoką dynamiką dochodów może pochwalić się też Gdańsk

Dochody własne miast rosną, ale wpływy z PIT nadal spędzają sen z powiek ich skarbnikom.

Wzięliśmy pod lupę dochody dziesięciu polskich miast po pierwszym półroczu 2010 r. Pierwszą trójkę pod względem dynamiki wykonania dochodów otwiera Wrocław, na kolejnych miejscach są Gdańsk i Białystok. Na drugim biegunie są Poznań, Szczecin i Łódź (patrz — ramka).

Jest dobrze, ale…

Do budżetu Wrocławia w pierwszym półroczu wpłynęło prawie 1,5 mld zł. W tym samym okresie ubiegłego roku — niecałe 1,3 mld zł, co daje dynamikę na poziomie 14,9 proc. O takim wyniku zdecydowały wpływy z podatków i opłat lokalnych oraz sprzedaży składników majątkowych.

— Sytuacja na rynku nieruchomości poprawiła się, a banki chętniej udzielają kredytów. W okresie spowolnienia pracowaliśmy nad przygotowaniem oferty dla mieszkańców — działek pod budownictwo mieszkalne i mieszkań komunalnych. Wtedy banki bardzo ostrożnie oceniały zdolność kredytową. Teraz jest zupełnie inaczej — mówi Marcin Urban, skarbnik Wrocławia.

Widać to także po wpływach z podatku od czynności cywilnoprawnych.

— Na koniec roku z tego tytułu do budżetu powinno wpłynąć 60 mln zł, a w ubiegłym roku były to 42 mln zł —dodaje skarbnik.

Entuzjazm studzą jednak słabe wpływy z podatków od osób fizycznych i prawnych.

— Jeśli chodzi o PIT czy CIT, to jesteśmy w takiej samej sytuacji jak inne miasta. Spodziewamy się, że pod koniec roku tzw. niewykonanie może być na poziomie 30 mln zł w przypadku CIT i 20 mln zł w przypadku PIT —szacuje skarbnik Wrocławia.

Wsparciem dla miejskiej kasy mogłyby być pieniądze unijne, ale Bruksela wcale nie spieszy się z ich wypłacaniem.

— Procedury powodują, że wszystko się przesuwa. Pieniądze z UE nie spływają, a inwestycje są już dawno zakończone — zaznacza skarbnik Wrocławia.

…nie cieszmy się

Stolicę Dolnego Śląska cieszą dobre wyniki, ale miasto ma apetyt na więcej. Wiele wskazuje jednak na to, że przyszłe miesiące go nie zaspokoją.

— W przyszłym roku nastąpi pewnie wzrost, ale powolny. Wpływy nas cieszą, ale to jeszcze za mało, żeby zaspokoić nasze potrzeby inwestycyjne — przyznaje Marcin Urban.

Obawy co do kolejnego półrocza ma też Gdańsk, którego wpływy do budżetu po sześciu miesiącach 2010 r. wyniosły ponad 963 mln zł i były większe od tych w takim samym okresie ubiegłego roku o ponad 116 mln zł.

— Boję się, że nie zdołamy nadrobić ubytku w PIT. Zakładam, że osiągniemy zaplanowany w budżecie dochód, ale jest też pesymistyczny wariant, czyli 6-8 mln zł niewykonania — przyznaje Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska.

Stolicy Pomorza udało się zwiększyć dochód w porównaniu z pierwszym półroczem ubiegłego roku dzięki sprzedaży mienia, wpływom z podatków od wieczystego użytkowania i nieruchomości. Jednak — według Teresy Blacharskiej — 2011 r. nie będzie lepszy od obecnego.

— To niekoniecznie wynik kryzysu, ale obniżonych progów podatkowych, zachowanej ulgi na dzieci i podwyżek płac. W 2010 r. też nie ma co liczyć na wyższą dynamikę płac, a to odbije się na dochodzie z PIT. Nie widzę więc potencjału do wzrostu dochodów w przyszłym roku — zaznacza skarbnik Gdańska.

Samorządowi strażnicy budżetu zgodnie oceniają, że gospodarka nadal nie wyszła na prostą.

— Bardzo słabo realizowany jest dochód z CIT. W porównaniu z ubiegłym rokiem wpływy są o 50 proc. niższe. To oznacza, że w gospodarce nie jest najlepiej — zwraca uwagę Stanisława Kozłowska, skarbnik Białegostoku.

Dochody polskich miast

1. Wrocław 1 490 043 1 296 561 193 482 14,92

2. Gdańsk 963 511 847 180 116 331 13,73

3. Białystok 610 716 571 846 38 870 6,8

4. Kraków 1 604 874 1 556 323 48 551 3,12

5. Katowice 672 686 657 299 15 387 2,34

6. Lublin 605 949 598 389 7 560 1,26

7. Warszawa 4 968 618 4 968 328 290 0,006

8. Poznań 1 203 144 1 210 562 -7 418 -0,61

9. Szczecin 641 279 680 879 -39 600 -5,82

10. Łódź 1 275 189 1 354 737 -79 548 -5,87