
Wiele lat temu Marcin Rosiński, ówczesny student Politechniki Warszawskiej, odważył się zwierzyć ze swoich marzeń znajomym z uczelni – on, student z Polski, chciałby stworzyć technologię, którą w przyszłości będzie używać NASA. Wówczas nie uwierzył mu nikt. Mimo to przyszły naukowiec nie tracił wiary. W 2012 r. razem z kolegą z czasów studenckich, Damianem Mątewskim, założyli spółkę GeniCore, by tworzyć przełomowe wynalazki.
– Niegdyś, ucząc się w USA, zbierałem naklejki i gadżety z logo NASA. Czasem pokazuję je córkom, żeby wiedziały, że wszystko jest możliwe. I może też trochę po to, żeby zostały inżynierkami – śmieje się Marcin Rosiński, współzałożyciel GeniCore.
Przygoda z nauką

Doktor inżynier Marcin Rosiński wspomina, że zawsze był zainteresowany technologią.
– Pierwsze radia naprawiałem, a czasami psułem, już w szkole podstawowej, dlatego naturalnym wyborem było technikum radiowo-telewizyjne, następnie moja ciekawość skierowała się w stronę materiałów, stąd wybór inżynierii materiałowej. Od tego się zaczęło – mówi.
Z Damianem Mątewskim spotkali się na studiach, gdzie wspólnie realizowali nawet badania do pracy magisterskiej w dziedzinie inżynierii powierzchni. Zawierała wątek komercyjny, jednak nie udało się skomercjalizować jej wyników. Po tym etapie ich drogi zawodowe rozeszły się na kilkanaście lat.
Damian Mątewski rozpoczął karierę zawodową, przechodząc kolejne szczeble w organizacjach międzynarodowych. Był m.in. odpowiedzialny za budowę i rozwój sprzedaży na rynku polskim produktów jednego z azjatyckich liderów narzędzi skrawających. Z kolei Marcin Rosiński postanowił kontynuować naukę na Politechnice Warszawskiej, gdzie w 2006 r. uzyskał tytuł doktora inżyniera. Od ponad 20 lat zajmuje się badaniami i rozwojem nowoczesnych technik spiekania materiałów. Ma ponad 15-letnie doświadczenie w rozwoju technologii materiałowych, kierowaniu projektami B+R i zarządzaniu zespołami badawczymi i wdrożeniowymi. Doświadczenie naukowe zdobywał w międzynarodowych zespołach badawczych, m.in. w Fraunhofer Institute w Niemczech, NIMS (National Institute Materials Science) w Japonii, Stanford University USA i IBM TJ Watson USA.
Drogi kolegów z uczelni zeszły się ponownie w 2014 r. Na początku w ich pomysł uwierzyło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które częściowo sfinansowało działania dotyczące opracowania modułów technologii U-FAST.
– Teraz tym bardziej doceniam przyznanie nam tego dofinansowania, gdyż pojawiały się głosy, że nasze działania nie mają sensu i trzeba znać swoje miejsce w szeregu. Konkurencja technologiczna to przecież Japonia, Niemcy czy USA – mówi Marcin Rosiński.
Przedsiębiorcy zgodnie twierdzą, że NASA to marka sama w sobie. Dlatego od dawna obserwowali branżę i korzystali z usług doradczych dla polskiego przemysłu kosmicznego świadczonych przez Polską Agencję Kosmiczną (POLSA). Projekty Polsy miały wzmocnić przedsiębiorców w aplikowaniu w konkursach organizowanych przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), w szczególności w programie Polish Industry Incentive Scheme. Założyciele GeniCore wciąż jednak myśleli o tym, by dostarczać opracowane urządzenia bezpośrednio do ESA i NASA.
Obrazowe porównanie

GeniCore dostarcza jedną z kluczowych technologii do opracowania i wytwarzania materiałów wysokotemperaturowych. Jako pierwsza firma w Polsce wyprodukowała urządzenie najnowszej generacji do spiekania plazmowo-iskrowego (SPS), nazwane U-FAST (Upgraded – Field Assisted Sintering Technology). To element projektu prowadzonego w Centrum Badań NASA Glenn (GRC).
W dużym uproszczeniu – U-FAST Compact jest w stanie wyprodukować materiały o wyjątkowych parametrach wytrzymałościowych odpornych na pękanie i wysokie temperatury.
– Mówiąc obrazowo, my też pieczemy pizzę, tyle że umiemy to zrobić, nie nagrzewając całego piekarnika. Ciepło przepuszczamy tylko przez samo ciasto – jest to szybsze, oszczędne i ekologiczne – wyjaśnia swój wynalazek Marcin Rosiński.
Przedsiębiorcy uważają, że współpraca z NASA to poniekąd marzenie każdego inżyniera.
– Wymagania techniczne, jakie stawia branża kosmiczna, są pod każdym względem najwyższe, a więc wejście do tej gry jest jakby świadectwem jakości i gwarancją dla innych klientów. Dodatkowo opracowanie projektu dla agencji kosmicznej z USA zbiegło się z wcześniejszymi planami naszej ekspansji na tym rynku. Mamy więc okazję potwierdzenia naszych aspiracji – mówi Damian Mątewski.
Na podbój kosmosu

Spółka stała się dostawcą urządzenia do NASA dzięki wygranemu przetargowi publicznemu. Jej założyciele twierdzą, że kreatywność pomogła im pokonać konkurencję. Zaproponowali bowiem rozwiązania, które nie były ujęte wprost w specyfikacji ogólnej. Przekonali NASA do wybrania ich firmy przykładem materiału, który można wyprodukować dzięki zastosowaniu U-FAST Compact – ich technologia wytwarza lepsze spieki nawet przy użyciu identycznego proszku.
Mimo że nauka to ich pasja, sami nie wybraliby się w międzygwiezdny lot.
– Powyżej 10 tys. metrów mam lęk wysokości, a penetracja kosmosu wymaga określonych predyspozycji. Z radością obserwuję, jak robią to inni, zwłaszcza nasz krajowy astronauta ESA Sławosz Uznański, któremu bardzo kibicuję, ale wolę, żeby materiały, które wytworzy nasze urządzenie, odwiedzały kosmos zamiast mnie – śmieje się Marcin Rosiński.
Dla polskich firm międzynarodowa współpraca kosmiczna nie jest codziennością. Wśród sektora prywatnego ostatnio słychać o sukcesach technologicznych amerykańskiej firmy SpaceX.
– W wypadku rynku producentów urządzeń SPS – Spark Plasma Sintering – nasza konkurencja technologiczna to Japonia, Niemcy czy USA, a wszystkich producentów urządzeń w tej technologii można policzyć na palcach dwóch rąk. W tej i w innych branżach, gdzie dostarcza się urządzenia, technologie, bardzo istotne jest zbudowanie wiarygodności produktu, lecz także zagwarantowanie właściwego serwisu – wskazuje Damian Mątewski.
Na koniec świata i jeszcze dalej

Przedsiębiorcy są po fazie inwestycji seed [pierwszy etap pozyskiwania finansowania – red.], który pozwolił im na zbudowanie zespołu i opracowanie kilku urządzeń do spiekania w technologii iskrowo-plazmowej (SPS). Spółka rozwija umiejętności nie tylko w branży kosmicznej, lecz także technologii elektronicznej, kolejowej czy produkcji wkładów kamizelek kuloodpornych i pancerzy. W związku z obecnością na rynkach zagranicznych i potrzebą skalowania sprzedaży naukowcy rozważają rozpoczęcie przygotowań do kolejnej fazy inwestycji w postaci Rundy A.
– Droga naukowca nie jest łatwa i bywa, że to „krew, pot i łzy”, jednak warto podejmować ten trud. Jest to bowiem obszar na tyle szybko rozwijający się i nieprzewidywalny, że zawsze znajdzie się miejsce dla nowych wdrożeń – zachęca Marcin Rosiński.