Na około dwie godziny przez otwarciem notowań w USA, futures na indeks Dow Jones traciły 0,30 proc., na S&P 500 opadały o 0,10 zaś na Nasdaq100 o 0,20 proc. Po kolejnej pół godzinie, na minusie był tylko kontrakt na DJ. Pozostałe dwa wyszły nad kreskę.
Obserwowane od piątku pogorszenie koniunktury na światowych giełdach wywołane jest kilkoma czynnikami. Przede wszystkim obawami o spowolnienie gospodarcze. Na alarm biją przedstawiciele MFW sugerujący znaczne osłabienie amerykańskiej gospodarki. Co ciekawe, tym razem nieco optymistyczniej w tym temacie wypowiedział się Alan Greenspan, który dotychczas był wieszczem recesji. Trzeba jednak przyznać, że w udzielonym The Sunday Times wywiadzie, zostawił sobie otwartą furtkę. Jego zdaniem, ryzyko recesji nadal jest bardzo duże.
Kolejną wysoką falą odpisów ze strony banków, tracących na kredytach hipotecznych i zabezpieczających je papierach dłużnych straszą z kolei analitycy. Na to nałożyła się afera w Societe Generale. Nie można też zapomnieć o ogromnych oczekiwaniach na kroki ze strony FOMC, które to gremium zbiera się na wtorkowo-środowym posiedzeniu. Mieszanka iście wybuchowa.
Z grona największych spółek uwagę inwestorów zapewne będą przykuwały walory koncernów paliwowych. Spadek cen ropy już doprowadził bowiem do przeceny akcji Exxon Mobil, Chevron i ConocPhillips na europejskich parkietach.
Spadki zapewne tez staną się udziałem koncernów górniczych i przetwórców. Na to wskazują dołujące wyceny papierów Alcoa i Freeport.
W oczekiwaniu na prezentacje danych kwartalnych spadają kwotowania koncernu
McDonalds. Analitycy oczekują zysku na akcję wysokości 70 centów w czwartym
kwartale. O jednego centa więcej miał zarobić American Express., którego kurs w
Europie również spada.