Wyjście Santandera z Santandera to duża szansa wezwania

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2025-04-09 20:00

By doszło do wezwania, nowy inwestor strategiczny trzeciego co do wielkości banku w Polsce musi się dogadać z Hiszpanami. A wynik tych negocjacji jest niewiadomy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Według agencji Bloomberg Hiszpanie z Banco Santander chcą sprzedać posiadany pakiet akcji Santander Banku Polska, bo chcą się skoncentrować na działalności na rynkach amerykańskich. W trzecim pod względem wielkości polskim banku mają 62,2 proc. akcji, ale według analityków kupujący musi się liczyć z koniecznością kupienia większego pakietu.

- Transakcja będzie wymagała zgody KNF, więc zapewne będzie przeprowadzona w taki sposób, by zaszła konieczność ogłoszenia wezwania i tym samym akcjonariusze mniejszościowi mieli szansę partycypować w premii względem ceny rynkowej, jakiej za pakiet kontrolny może oczekiwać główny akcjonariusz – tłumaczy Michał Sobolewski, analityk DM Banku Ochrony Środowiska.

- Widzę dwie możliwości zrealizowania tej transakcji. W pierwszym scenariuszu Banco Santander sprzedaje 50 proc. minus jedną akcję, co powoduje, że nowy główny akcjonariusz Santander Banku Polska nie musi ogłaszać wezwania. W drugim ogłasza wezwanie. Nie ma przy tym znaczenia, czy kupi od Hiszpanów wszystkie ich akcje, czy tylko 50 proc. plus jedną, bo przekroczenie tego progu wymusza ogłoszenie wezwania. Jeżeli cena byłaby atrakcyjna, nowy inwestor strategiczny musiałby się liczyć z tym, że skupi dużo większą liczbę akcji, niż ma obecnie Banco Santander. Wybór między tymi dwoma wariantami zależy od siły kapitałowej kupującego, tzn. od tego, czy może zaryzykować ogłoszenie wezwania, na które teoretycznie mogą odpowiedzieć wszyscy akcjonariusze – tłumaczy Andrzej Powierża, analityk Banku Handlowego w Warszawie.

Atrakcyjny bank

Akcje polskiego Santandera są obecnie wyceniane na około 500 zł za walor, ale jeszcze na początku kwietnia podchodziły pod 600 zł. Kurs spadł po tym, jak amerykański prezydent Donald Trump swoim „dniem wyzwolenia” wywołał powszechną przecenę na światowych giełdach.

Analitycy nie chcą się wypowiadać na temat konkretnej ceny, za jaką mogą być sprzedane akcje polskiego banku.

- Na pewno Santander Bank Polska jest atrakcyjnym aktywem. To nie jest casus VeloBanku powstałego po resolution Getin Noble Banku. Santander to duży bank ze wszystkimi korzyściami skali, bardzo rentowny, płacący dywidendy. A z perspektywy sprzedającego jest to bardzo dobry moment, by zrealizować taką transakcję. Pytanie, czy się uda. Mam wrażenie, że przecieki na ten temat pojawiły się nie przez przypadek. Prawdopodobnie wstrząsy, które pojawiły się na rynkach akcji w wyniku wojen celnych i zapowiedzi obniżek stóp procentowych przez NBP, skłoniły kogoś w hiszpańskim Santanderze do przyspieszenia transakcji, bo wyniki polskiego banku za rok, dwa lata mogą nie być już tak dobre, a co za tym idzie nie da się uzyskać tak wysokiej ceny jak teraz – mówi Michał Sobolewski.

Wśród potencjalnie zainteresowanych przejęciem polskiego Santandera wymienia Credit Agricole, mający w Polsce niewielki bank, ale w skali Europy będący jednym z pięciu największych graczy w sektorze. Zdaniem Michała Sobolewskiego przez nabycie polskich aktywów Santandera nad Wisłę wrócić też może włoski UniCredit, niegdyś główny akcjonariusz Banku Pekao. Tą drogą na polski rynek bankowy może też wejść austriacka Erste Group, mająca silną pozycję w regonie.

- Dla kogoś, kogo nie ma w Polsce, pojawia się rzadka okazja nabycia banku o istotnym udziale w rynku – podkreśla analityk DM BOŚ.

Erste do pewnego czasu nie ukrywa, że jest zainteresowane polskim rynkiem. Analityk pragnący zachować anonimowość zwraca jednak uwagę, że dla Austriaków przejęcie polskiego Santandera mogłoby oznaczać konieczność emisji akcji. Jego zdaniem gdyby transakcja została sfinalizowana, dzięki wynikom polskiej instytucji taka emisja byłaby jednak korzystna dla Erste.

Stawia za to znak zapytana co do finalizacji transakcji przez włoski UniCredit.

- Należy się zastanowić, jaka jest motywacja Włochów w działaniach dotyczących przejęcia niemieckiego Comerzbanku kontrolującego mBank. Jeśli jednym z argumentów jest ekspozycja na Polskę, to przejęcie Santander Banku Polska i połączenie go z mBankiem odpowiadałoby aspiracjom UniCreditu w zakresie budowania prawdziwie paneuropejskiego banku. Z drugiej strony takiej fuzji niechętna może być KNF. Gdy przed laty UniCredit przejął niemiecki HVB, a wraz z nim polski BPH, KNF nie zgodziła się na pełne połącznie BPH z posiadanym wcześniej przez Włochów Bankiem Pekao – przypomina nasz rozmówca.

Radzi za to brać pod uwagę jakiś wariant repolonizacji Santandera. Jego zdaniem może to być kusząca perspektywa dla polityków.