Choinka jest od wieków jednym z najważniejszych symboli Bożego Narodzenia. Chrześcijanie zaczęli wstawiać je do domów, bo jest to drzewko, które przez cały rok pozostaje zielone. Miało więc przypominać o życiu i nadziei.

Mamy jednak XXI wiek, więc mało kto ścina choinkę w lesie i przynosi prosto z domu. Tradycyjny sposób pozyskania drzewka wygląda tak: jedziemy do supermarketu, wybieramy choinkę, próbujemy ją zapakować do samochodu, a potem wnosimy do mieszkania. Po kilku tygodniach mizerne drzewko wynosimy i szukamy sposobu na pozbycie się kawałka drewna zmaltretowanego przez ozdoby.
Dla jednych to ciągle wielka przygoda kupowania i strojenia choinek, dla innych spore utrudnienie. Do portfeli tych ostatnich postanowiła sięgnąć firma Treezmas z Francji. Czwórka przyjaciół ze szkolnych lat wpadła na pomysł stworzenia bardziej ekologicznej alternatywy dla świątecznego zwyczaju. Rodziny mogą zamawiać drzewka w internecie z przesyłką prosto do domu. W nowym roku pracownicy Treezmas zbierają rośliny z powrotem i przesadzają. Tym sposobem są one w stanie przetrwać kilka trudnych tygodni.
- Jest nadzieja, że drzewko może żyć po opuszczeniu domu - przekonuje Loic Cessot, jeden z założycieli choinkowego biznesu.
Agencja Bloomberg podaje, że wynajem choinek w sieci jest na razie zaledwie niewielką częścią branży wartej w Europie 1,6 mld EUR. W samych Niemczech handlowcy sprzedają każdego roku 24 mln jodełek, ale w końcu to u naszych zachodnich sąsiadów narodził się zwyczaj strojenia drzewek.
Treezmas szacuje, że w tym roku wynajętych zostanie 1,5 tys. choinek, co oznacza wzrost z 300 sztuk dwa lata temu. Twórcy firmy spodziewają się, że doniczkowe jodły w cenie 64-119 EUR w końcu zastąpią ścinane drzewka. Rynek jest potężny, bo Francuzi kupią w tym roku około 5,6 mln choinek.