Wyższy rating już od dawna nam się należy

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2013-02-22 00:00

Fitch zapowiada podwyżkę oceny wiarygodności Polski. Musieliśmy na to czekać sześć lat.

Wreszcie cokolwiek zaczyna się dziać z polskim ratingiem. Agencja Fitch, jedna z „wielkiej trójki” w ratingowej branży, zapowiedziała, że rozważa podwyżkę naszej oceny kredytowej. To znakomita wiadomość, bo przez lata agencje ignorowały pozytywne procesy gospodarcze, jakie zachodziły w Polsce. Ostatni raz nasz rating szedł w górę sześć lat temu. Agencja Fitch podniosła tzw. perspektywę ratingu ze stabilnego do pozytywnej. Nie jest to jeszcze podwyżka oceny, ale jej zapowiedź. Oznacza, że jeśli nic nieoczekiwanego się nie wydarzy, w ciągu kilku lub kilkunastu miesięcy z naszej obecnej oceny „A-„ zniknie minus, a może nawet zostanie dopisany plus. Jak tłumaczą analitycy Fitch, to wyróżnienie jest efektem poprawiających się wskaźników fiskalnych Polski.

— Od 2010 r. deficyt sektora finansów publicznych spadł o około 4,5 pkt proc. PKB, do około 3,4 proc. PKB w 2012 r., co jest jednym z najlepszych wyników w Europie. Prognozujemy dalszy niewielki spadek deficytu, do 3,2 proc. w 2013 r. i 2,7 proc. w 2014 r. — tłumaczy Matteo Napolitano, analityk Fitcha.

Agencja zwraca też uwagę, że ustabilizował się w Polsce dług publiczny, rząd wprowadza „reformy w otoczeniu gospodarczym” (prawdopodobnie chodzi o pakiet działań deregulacyjnych Ministerstwa Sprawiedliwości oraz podwyższenie wieku emerytalnego), a ponadto na Polskę czeka 105,8 mld EUR z unijnych funduszy na lata 2014-20. Fitch chwali też polską gospodarkę za wyniki, jakie odnotowywała w latach 2009-12.

— Polska demonstruje dużą odporność na kryzys w strefie euro mimo silnych powiązań z Europą Zachodnią. Średnioterminowe perspektywy wzrostu są dobre mimo spowolnienia w 2013 r. — zaznaczają analitycy agencji. Największą bolączką polskiej gospodarki jest obecnie zadłużenie zewnętrzne, sięgające w ostatnich latach 140 proc. w stosunku do rezerw walutowych banku centralnego. Agencja prognozuje jednak, że dług ten będzie się stopniowo kurczył do około 100 proc., bo potrzeby pożyczkowe państwa spadają, firmy się oddłużają, a rezerwy walutowe rosną. Jeśli ten spadek nie będzie z jakichś powodów obserwowany, Fitch ostrzega, że może wstrzymać się z podwyżką ratingu. Według Mai Goettig, głównej ekonomistki KBC Securities, ciepłe słowa Fitch o Polsce są w pełni uzasadnione.

— Polska — zwłaszcza na tle innych krajów UE — osiągnęła duże postępy w ograniczaniu deficytu oraz wykazała się silnymi fundamentami gospodarczymi. To w pełni uzasadnia decyzję Fitch o podniesieniu perspektywy ratingu dla Polski — mówi Maja Goettig.

Podnoszenia oceny wiarygodności Polski nie należy jednak traktować jako prezent od agencji ratingowych. Według wielu ekonomistów, Polska już dawno powinna mieć podwyższony rating. Nasza ocena na tle ocen innych krajów regionu wypada niezasłużenie blado. Przez trzy największe agencje jesteśmy oceniani właściwie na równo ze Słowenią, która ostatnio otarła się o niewypłacalność.

— Podwyżka ratingu będzie jak najbardziej usprawiedliwiona. W porównaniu np. z Czechami Polska jest oceniana relatywnie nisko. Dlatego spodziewam się, że za Fitchem pójdą inne duże agencje — Moody’s i Standard & Poor’s — mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale.

Jak pisał „PB” na początku roku, żeby ocena wiarygodności kredytowejPolski była sprawiedliwa, należy się nam podwyżka ratingu o dwa stopnie. Do takiego wniosku doszli analitycy BRE Banku, którzy porównali wskaźniki makroekonomiczne państw UE z oceną tych krajów przez agencje ratingowe. — Polska w takim zestawieniu dość wyraźnie odbiega od średniej. To znaczy, że mamy niższy rating od tego, jaki wynika z twardych danych makroekonomicznych — przekonuje Marcin Mazurek, ekonomista BRE Banku.