Emeryci będą na utrzymaniu coraz mniejszej ilości młodych Polaków (oczywiście, jeśli obecne trendy demograficzne się utrzymają). Dynamika wpłat będzie malała, a wypłaty będą rosły. W tej sytuacji, jeśli system emerytalny nie zostanie zreformowany, wypłacane emerytury mogą znacznie odbiegać od oczekiwań i nie zapewnią w miarę spokojnego życia emerytom. To jednak tylko jedna strona medalu. Drugą jest oczywista dla każdego, kto zajmuje się rynkami finansowymi prawidłowość - hossa i bessa to jak narodziny i śmierć. Po hossie zawsze przychodzi bessa, a ona może znacznie zmniejszyć zasoby OFE, a przez to i wypłacane świadczenia.
Czy bańka spekulacyjna pęknie?
Niebezpieczne
jest również to, że brak dużych ofert publicznych na GPW ogranicza możliwości
inwestycyjne funduszy. Skupiając się na niewielu dużych spółkach podnoszą ich
kursy do poziomów skrajnego przewartościowania (widzimy to teraz na GPW), a to w
końcu musi doprowadzić do pęknięcia bańki spekulacyjnej, bardzo dla emerytów
bolesnej. Ne może więc dziwić propozycja Krzysztofa Rybińskiego, wiceprezesa
NBP, który proponuje zmianę limitu ograniczającego inwestowanie przez OFE w
zagraniczne akcje z 5 na 30 procent. Gdyby taka decyzja została podjęta to co
prawda spowodowałaby przemieszczenia kapitału doprowadzające do większej korekty
na GPW, ale w dłuższym okresie miałaby zbawienny wpływ na wyniki OFE. Problem
jednak jest w tym, że politycy niechętnie zgodzą się na wypływ pieniędzy z OFE
za granicę Polski.
Globalna presja inflacyjna
Niestety to nie jest
jedyny problem. Gospodarka kapitalistyczna rozwija się w cyklach, w których po
okresie rozwoju nadchodzi spowolnienie lub nawet recesja. Już obecnie na świecie
widać rosnącą presję inflacyjną wynikającą w dużym stopniu nie tylko z dużego
wzrostu cen surowców, ale i ze zmian na rynku pracy w krajach, które były od
wielu lat rezerwuarem taniej siły roboczej. W Chinach płace zaczęły szybko
rosnąć, a specjaliści zarabiają nawet o 50 procent więcej niż jeszcze kilka lat
temu. W Indiach też widać już problemy. W Bangalore, mieście na południu kraju
będącym centrum wysokich technologii i usług informatycznych, są już firmy które
ze względu na wysokie koszty pracy rozglądają się za innym miejscem do
prowadzenia swoich interesów. Owszem, jest jeszcze alternatywa (Bangladesz,
Wietnam itp.), ale i ona kiedyś się wyczerpie. Założyć więc trzeba, że globalna
presja inflacyjna będzie rosła, a to zmusi banki centralne do kolejnych podwyżek
stóp, co znaczne ochłodzi koniunkturę giełdową na całym świecie. To tylko jedno
z zagrożeń dla światowego wzrostu. Może być ich dużo więcej (cena ropy, wojny
itp.). Wszystko to może sprowadzić na giełdy bessę, która zaszkodzi kapitałom
zgromadzonym w OFE.
Niemiłe niespodzianki
Wniosek z tego jest
prosty. Poszerzenie działania OFE na inne giełdy światowe nie rozwiąże problemu
zysków, od których zależą nasze emerytury. Indeksy giełdowe mają tendencję do
poruszania się w danym czasie w jednym kierunku - szczególnie mocno naśladują
to, co dzieje się na giełdzie amerykańskiej. Widać więc, że w czasie naszego
aktywnego, przedemerytalnego życia mogą nas spotkać (i z cała pewnością
spotkają) niemiłe niespodzianki. Jeśli trafimy w okres rozwoju, jaki np. panuje
w ciągu ostatnich 20 lat to nasze emerytury będą rzeczywiście godziwe. Jednak
możemy też trafić na bessę, a może być ona długa i uporczywa. W Japonii
rozpoczęła się ona w 1991 roku, kiedy to indeks Nikkei sięgnął poziomu 39.000
punktów. Obecnie jest na poziomie około 18.000 pkt., a po drodze odwiedził 8.000
pkt. To może się powtórzyć na każdym rynku. Widać więc, że OFE nie muszą być
skarbcem, z którego będziemy czerpali będąc na emeryturze. Trzeba dywersyfikować
ryzyko inwestując już obecnie w różnego typu fundusze mniej zależne od giełdowej
koniunktury.
Stopa zastąpienia
Ryzyko należy dywersyfikować,
ale trzeba mieć co różnicować. Pieniędzmi wpłaconymi do OFE nie możemy sami
aktywnie zarządzać. Robią to za nas wyspecjalizowane, w tym celu stworzone
instytucje. Zgodnie z informacjami zamieszczonymi na stronach KNF stopa
zastąpienia, czyli procentowa relacja świadczenia emerytalnego do wysokości
wynagrodzenia, które było otrzymywane przed przejściem na emeryturę, będzie
wynosiła około 50%. Satysfakcjonujące? Chyba nie dla wszystkich. Należy dodać,
że stopa zastąpienia będzie wynosiła 50% przy założeniu opłacania składki przez
około 40 lat z wynagrodzenia bliskiego średniej krajowej. Im nasze zarobki są
wyższe tym stopa zastąpienia niższa, może wynosić nawet poniżej 30%. Co zrobić z
dziurą w domowym budżecie wynoszącą 50 lub 70%? Trzeba już teraz, kiedy
pracujemy i posiadamy stałe źródło dochodów, zacząć inwestować pieniądze. Tylko
dzięki regularnemu oszczędzaniu jesteśmy w stanie zapewnić sobie godne życie na
emeryturze.
Nie wchodząc w szczegóły, bo to mogłoby stanowić temat kolejnego
artykułu, osobom poszukującym rozwiązań inwestycyjnych można zaproponować
następujące produkty: fundusze inwestycyjne, ubezpieczenia z funduszami
kapitałowymi, wszelkiego rodzaju programy oszczędnościowe, obligacje, lokaty
bankowe. Przy wyborze odpowiedniego produktu najważniejsze jest odpowiedzenie
sobie na kilka pytań - czy potrafimy być konsekwentni, jakie ryzyko jesteśmy w
stanie zaakceptować, jaki okres inwestycji nas dotyczy?
Jak oszczędzać na emeryturę?
A oto kilka zasad,
którymi warto kierować się przy podejmowaniu decyzji dotyczących oszczędzania
pieniędzy na emeryturę.
I. Systematyczne oszczędzanie.
Jeżeli już
podjęliśmy decyzję o gromadzeniu środków na dodatkowe wypłaty emerytalne, to
warto również podjąć postanowienie o tym, aby oszczędzać na nie w sposób
systematyczny i zdyscyplinowany. Aspekt psychologiczny jest tutaj wybitnie
ważny, bowiem do gromadzenia środków w trzecim filarze nikt nie może nas zmusić.
Bardzo łatwo jest wówczas poddać się przyjemnościom bieżącego konsumowania
kosztem naszego kapitału. A sukces strategii oparty jest w dużej mierze o
niewielkie kwoty, ale gromadzone regularnie i przez bardzo długi czas. Każda
zwłoka będzie tutaj działać tylko na naszą niekorzyść.
II. Indeksowanie wpłat o inflację.
Ponieważ
oszczędzanie na emeryturę jest procesem wieloletnim, to potężną rolę zaczyna tu
odgrywać inflacja i warto zwrócić uwagę na to, aby odkładane przez nas kwoty w
jakiś sposób ten fakt jednak uwzględniały. Jeśli założymy, że roczna inflacja
wyniesie średnio 2%, to decydując się na odkładanie 1000 PLN miesięcznie, aby
zachować tą samą realną wartość naszych pieniędzy, po 10 latach musielibyśmy
odkładać już kwotę 1219 PLN. Niszczący proces inflacji jest wspierany poprzez
składanie procentu, a im dłuższy okres, tym bardziej ów proces będzie widoczny.
Po następnych dziesięciu latach będziemy więc musieli odkładać po 1486 PLN, po
jeszcze kolejnych dziesięciu będzie to 1811 PLN.
III. Dbanie o jak najniższy poziom płaconych
podatków.
Aby lepiej przedstawić wagę wpływu poziomu płaconych podatków na
kapitał emerytalny, warto posłużyć się przykładem. Załóżmy, że w wieku 30 lat
podjęliśmy decyzję o oszczędzaniu kwoty 300 PLN miesięcznie i bez korygowania o
wzrost inflacji, odkładaliśmy taką samą sumę przez następne 35 lat, aż do
osiągnięcia wieku emerytalnego. Każda składka była inwestowana, a średnia roczna
stopa zwrotu jaką udało się nam uzyskać wyniosła 10%. Oznacza to, że w sumie
udało się nam odłożyć 126 000 PLN (300PLN*35lat*12miesięcy), a dzięki
inwestowaniu całkowity zgromadzony w dniu przejścia na emeryturę kapitał
wyniesie 1 011 273 PLN. Jeśli podjęlibyśmy wówczas decyzję o wypłaceniu tej
kwoty (np. kończymy inwestycje w akcje i wpłacamy wszystko na lokatę z której
korzystamy w następnych latach), wówczas zgodnie z dzisiaj obowiązującym prawem
zapłacimy 19% podatku od zysków kapitałowych. Danina taka wyniesie 168 202 PLN
(19%*(1 011 273-126 000)), czyli nasz kapitał emerytalny zmniejszy się o 16,6%.
Warto więc zadbać o to, aby bez potrzeby nie pozbawiać się takiej sumy. Można
całkowicie uniknąć płacenia podatku, korzystając z oszczędzania w ramach
Indywidualnego Konta Emerytalnego. Takie konto można otworzyć w banku, biurze
maklerskim, zakładzie ubezpieczeń czy TFI. Roczny limit wpłat jest oczywiście
ograniczony (w 2007 roku wynosi 3697 PLN), ale dla większości oszczędzających w
zupełności wystarczający. Jeśli chcielibyśmy odkładać większe sumy, a nasz
portfel miałby być złożony z akcji i obligacji warto zadbać o to, aby część
akcyjna znalazła się pod podatkowym parasolem IKE. Szanse na większe zyski (i
potencjalnie wyższy podatek) dotyczą właśnie akcji.
IV. Ile trzeba oszczędzać?
Powracając do
przykładu powyżej, w którym osoba w wieku 30 lat podjęła decyzję o miesięcznym
odkładaniu 300 PLN (ale tutaj już indeksuje swoje wpłaty o wskaźnik inflacji),
otrzymaliśmy w dniu jej przejścia na emeryturę kwotę 1 299 958 PLN (przy
założeniu inflacji rocznej na poziomie 2,5%, jest to w dzisiejszym pieniądzu 547
533 PLN). Zakładając, że osoba taka zamierza wypłacać sobie dodatkową emeryturę
w realnej kwocie 3000 PLN (wciąż indeksowanej o inflację) i przyjmując, że
pieniądze przynoszą nam w tym czasie stopę zwrotu 5%, to kapitału wystarczy nam
aż do 84 roku życia, czyli na następnych 19 lat. Należy jednak pamiętać, że
podstawowym warunkiem powodzenia jest długi czas oszczędzania i systematyczność.
Założenia w postaci 10% stopy zwrotu przy oszczędzaniu, 5% stopy przy wypłatach
i 2,5% inflacji są bardzo bezpieczne, realne do osiągnięcia i powinny jedynie
stanowić dodatkową zachętę. Jest dość prawdopodobne, że efekty mogą okazać się
nawet nieco lepsze.
V. Najtrudniejsza będzie oczywiście odpowiedź na
pytanie w co i jak inwestować.
Podstawową zasadą, którą należałoby przyjąć,
jest akceptowanie w miarę wysokiego poziomu ryzyka w okresie budowania kapitału
i jego zdecydowana redukcja w momencie zbliżania się do wieku emerytalnego i
samej emerytury. Wysokie ryzyko oznacza oczywiście inwestowanie w akcje, co
jednak nie oznacza wcale, że nie można tego ryzyka w pewien sposób ograniczyć.
Po pierwsze należy stosować dywersyfikację międzynarodową i budować swój portfel
także w oparciu o aktywa notowane poza granicami kraju. W krótkim terminie
oczywiście może być różnie, natomiast w perspektywie kilku czy kilkunastu lat
taki zabieg przyczynia się do widocznego obniżenia poziomu ryzyka i to przy
możliwości osiągnięcia podobnych zysków. Po drugie, warto posiadany portfel
akcji zabezpieczać obligacjami. Oczywiście, że historycznie łatwo jest udowodnić
iż portfel złożony w 100% z akcji przynosi najlepsze stopy zwrotu. Jednak
przeszłość wcale nie musi przełożyć się na przyszłość (patrz lata 60-te i
70-te), a poziom cenowy po którym przyjdzie nam kupować akcje może okazać się
nie do pobicia przez naprawdę długi okres. Obligacje w portfelu ograniczą straty
podczas silnej przeceny akcji nie tylko z tego powodu, że akcji będzie dzięki
temu mniej ale także dlatego, że to właśnie wówczas obligacje potrafią sporo
zyskać na wartości (wszyscy sprzedają akcje i kupują obligacje). Po trzecie sam
model budowania naszego kapitału zmusi do dynamicznego zarządzania
portfelem. Każdego miesiąca nowe wpłaty będzie trzeba jakoś ulokować.
Inwestowanie "z klucza" w akcje jest jakimś pomysłem, ponieważ sam fakt
kupowania po różnych cenach obniża nasze ryzyko i ustrzeże przed nabyciem
wszystkiego na samej "górce". Taki model jednak będzie dobrze działać jedynie w
bardzo wczesnym okresie budowania kapitału. Potem, każda kolejna wplata będzie
stanowiła z osobna już jedynie niewielki procent zgromadzonej kwoty. Warto więc
pójść o krok dalej i takie decyzje podejmować samodzielnie. Przykładowo, jeśli
zaczniemy nasze oszczędzanie w modelu 80/20 (80%-akcje, 20%-obligacje) można
zastosować prostą strategię polegającą na tym, że po wzrostach cen akcji raz na
jakiś spieniężymy część zysków i przerzucimy je na obligacje. Jeśli akcje
zwyżkują bardzo dynamicznie i przez długi okres czasu, warto będzie nawet
zwiększyć udział obligacji ponad wyjściowe proporcje. Nowe wpłaty i nadwyżkę na
obligacjach warto jest wykorzystywać na zakupy akcji podczas silnych wyprzedaży.
Nie gonić za wszelką cenę i z całym kapitałem za uciekającym trendem na akcjach,
a kupować właśnie podczas bessy i po przecenach sięgających kilkunastu czy
kilkudziesięciu procent.
VI. Pieniądze warto powierzyć
specjalistom.
Jeśli na co dzień nie jesteśmy pasjonatami inwestowania na
rynkach kapitałowych (a i wtedy kiedy za takich się uważamy, też pewnie warto
się konsultować), to najlepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z porad i
opieki doradców finansowych. Bardzo łatwo bowiem jest ulec potędze
krótkoterminowych wydarzeń i trendów, które z reguły prędzej czy później
prowadzą do strat. Istotą oszczędzania na emeryturę jest inwestowanie w bardzo
długim horyzoncie, a tutaj naprawdę przydaje się szeroka wiedza i doświadczenie.
Pomoc doradcy może okazać się nieoceniona przy stworzeniu planu i podstaw
strategii, zgodnie z którą będziemy później postępować, monitorowaniu portfela i
jego późniejszym korygowaniu w celu dostosowania go do zmieniających się
warunków rynkowych. Przyda się nam także oczywiście ktoś, kto "zadba" o naszą
systematyczność w oszczędzaniu i przypomni o zaległej składce. Pokusa bieżącej
konsumpcji, to chyba największe zagrożenie naszych programów emerytalnych.
Przemysław Jóźwiak, doradca
inwestycyjny
Piotr Kuczyński, główny analityk
Rafał Patzer, kierownik
zespołu produktów
Xelion. Doradcy Finansowi