Ryne Miller, główny doradca w amerykańskim oddziale FTX, poinformował na twitterze o nieprawidłowościach w ruchach w portfelu. Jak dodał, platforma zaczęła przenosić zasoby cyfrowe do “chłodni” – portfeli niepołączonych z Internetem – po ogłoszeniu upadłości w piątek. Proces ten został później przyspieszony „w celu złagodzenia szkód po zaobserwowaniu nieautoryzowanych transakcji”.
Firma analityczna Nansen, która oszacowała wypłaty na 662 mln USD, stwierdziła, że tokeny wypłynęły zarówno z międzynarodowej, jak i amerykańskiej giełdy FTX. Oddzielna analiza przeprowadzona przez Elliptica wykazała, że skradziono prawie 475 mln USD, przy czym monety stabilne i inne tokeny, które zostały zabrane, zostały szybko zamienione na ethera na zdecentralizowanych giełdach. To powszechna technika stosowana przez hakerów, dodano.
Ostatnie wydarzenia to kolejny cios dla sektora kryptowalut, który boryka się z trwającą rok bessą oraz implozją giełdy Sama Bankman-Frieda i siostrzanego domu inwestycyjnego Alameda Research. Jeśli potwierdzi się, że odpływy są skutkiem luki w zabezpieczeniach, będzie to kolejny tego typu przypadek w roku rekordowym jeśli chodzi o liczbę ataków na branżę dóbr cyfrowych.
Według Nansena, główny portfel należący do FTX został opróżniony z całego salda w FTT podczas incydentu. Monety FTT pochodzą z giełdy. Nansen powiedział, że całkowite odpływy z FTX ostatecznie ustały.
Tymczasem twitter zalały sygnały ze strony klientów pokrzywdzonych bankructwem platformy. Cytowali oni ostrzeżenia, wysłane przez FTX na komunikatorze Telegram, gdzie informowano o ataku hakerskim i o tym, że niektóre konta klientów zostały opróżnione. Agencji Bloomberg nie udało się zweryfikować tych informacji.
Na twitterze pojawiły się też niepotwierdzone informacje o tym, jakoby Sam Bankman-Fried zdecydował się na ucieczkę do Argentyny.