Z Gruzją nie będzie łatwo

Katarzyna Łasica
opublikowano: 2006-11-22 00:00

Na drodze Rosji do WTO stanęła Gruzja. Zaognione stosunki między krajami z pewnością nie ułatwią negocjacji.

Gruzja zagroziła zablokowaniem przystąpienia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO), jeśli oba kraje nie rozwiążą sporu celnego i nie wznowią rozmów na temat embarga na eksport kluczowych produktów. Gruzja domaga się między innymi wstrzymania przez Rosję handlu z dwoma separatystycznymi regionami kraju —Abchazją i Południową Osetią.

Nowa przeszkoda w postaci Gruzji pojawiła się tuż po ledwo uzyskanym porozumieniu Rosji ze Stanami Zjednoczonymi. W niedzielę oba kraje po ponad 10 latach negocjacji podpisały dwustronne porozumienie o przystąpieniu Rosji do WTO. Usuwa ono ostatnią przeszkodę.

Rosja ma największą na świecie gospodarkę pozostającą poza liczącą 149 członków WTO. Przystąpienie do tej organizacji negocjuje od 1994 r. Najważniejszymi punktami spornymi w negocjacjach z USA była odmowa udostępnienia przez Rosję rynku dla importu amerykańskiego mięsa i zastrzeżenia Waszyngtonu do piractwa intelektualnego w Rosji. Po podpisaniu porozumienia z USA wydawało się, że wszystkie przeszkody na drodze do członkostwa zostały pokonane.

Trwający od października kryzys w stosunkach z Gruzją nie pozostał jednak bez echa. Czarę goryczy przelały zapowiedzi drastycznej podwyżki cen gazu przez Rosję. Od początku przyszłego roku Gruzja miałaby płacić ponad dwa razy więcej niż dotychczas. Tbilisi uważa, że Moskwa używa gazu jako politycznego narzędzia, aby ukarać kraj za prozachodnią politykę. Podwyżki doświadczyli również inni odbiorcy rosyjskiego surowca. Pod koniec października kontrakt na droższe dostawy podpisała Ukraina, a na początku tego tygodnia Polska. Tym, co pozwala podejrzewać, że podwyżka dla Gruzji ma podłoże polityczne, jest cena. Żaden z krajów nie doświadczył aż tak dotkliwego jej wzrostu — Gruzja ma zapłacić o ponad 100 proc. więcej.