Inwestorzy zza oceanu nie tracą dobrych humorów. Na półmetku sesji S&P500, Dow Jones oraz Nasdaq solidarnie zyskują po 0,3 proc. O ile dwa ostatnie indeksy wciąż utrzymują się w okolicach kwietniowego szczytu, o tyle główny wskaźnik trzeci dzień z rzędu poprawia tegoroczny szczyt, a do rekordu z maja 2015 r. brakuje mu już zaledwie 0,8 proc. Najlepiej radzą sobie branże surowcowa oraz przemysłowa, w czym pomaga wyjście cen ropy brent na 8-miesięczny szczyt oraz słabość dolara. Prawie 4 proc. zyskuje potentat wydobywczy Freeport-McMoRan, a notowania producenta ciężkiego sprzętu Caterpillar rosną o prawie 2 proc.
- Nieważne, jakie wiadomości spływają na ten rynek, to on i tak idzie do góry. Wskaźniki nastrojów są dość słabe. Rynek zwykle zachowuje się w ten sposób, że szkodzi największej części swoich uczestników, a obecnie największa część inwestorów niedoważa akcje lub w ogóle jest poza rynkiem – komentował w wypowiedzi dla Bloomberga Walter Todd, główny zarządzający towarzystwa Greenwood Capital Associates.
Korekcyjne nastroje powróciły tymczasem w Europie. Frankfurcki DAX stracił 0,7 proc., a paryski CAC40 zniżkował o 0,6 proc. Na 0,4-procentowym plusie handel zakończył jednak warszawski WIG. Zakupom nie sprzyjało obniżenie przez Bank Światowy prognozy globalnego wzrostu na ten rok do 2,4 proc. Tymczasem dane z Chin za maj wskazały na spadek eksportu o 4,1 proc. w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku, co również wypadło nieco poniżej oczekiwań.
