Za granicą
DaimlerChrysler szuka partnera
DaimlerChrysler, niemiecko-amerykański koncern motoryzacyjny, chce przejąć jednego z producentów małych modeli samochodów osobowych. Na razie nie ujawniono jednak tożsamości najbardziej prawdopodobnego kandydata.
— Marki Mercedes i Chrysler nadal nie zaznaczyły swojej obecności na rynkach Azji i Ameryki Południowej. Tymczasem branża motoryzacyjna w tych regionach świata już wkrótce zacznie rozwijać się bardzo dynamicznie — wyjaśnia Juergen Hubbert, członek rady nadzorczej koncernu.
Jako potencjalnych partnerów DaimlerChrysler bierze pod uwagę Daewoo, Hyundaia, Hondę i Mitsubishi. W grę wchodzą także europejscy rywale, czyli włoski FIAT i francuski PSA, do którego należą marki Citroen i Peugeot.
— Umowa z FIAT-em nie stanowi jednak dla nas rozwiązania optymalnego, gdyż Włosi są nieobecni na rynku azjatyckim — oświadczył Juergen Hubbert.
Ostateczną decyzję dotyczącą wyboru kandydata do fuzji poznamy w ciągu kilku dni. KM
SG zakłada joint venture z BSCH
Największa hiszpańska grupa finansowa — Banco Santander Central Hispano (BSCH) — zamierza ustanowić kilka joint venture z francuskim Societe Generale. Umowa obejmuje: zarządzanie aktywami, specjalne usługi finansowe, sprzedaż i bankowość inwestycyjną, usługi dla ludności i e-banking.
BSCH podwyższy ponadto swoje udziały w SG do 7 proc. , podczas gdy francuska grupa obejmie 3 proc. akcji hiszpańskiego banku.
Banki zamierzają wspólnie przeprowadzać akwizycje (przede wszystkim funduszy inwestycyjnych) w Europie i Ameryce Łacińskiej, prowadzić badania makroekonomiczne rynków rozwijających się. Dążą też do ujednolicenia serwisu wobec klientów, korzystania z kart płatniczych i zasad międzynarodowych przelewów.
Zdaniem analityków, jest to wstęp do fuzji obu banków. Nie będzie to jednak połączenie na jednakowych warunkach. Kapitalizacja SG jest o wiele niższa niż BSCH. Reuters
EU: gorsze wyniki w bilansie handlowym
Bilans w handlu Unii Europejskiej wyniósł w listopadzie 1999 roku 4 mld EUR (16,4 mld zł) — podaje Eurostat. W tym samym okresie 1998 roku 15 państw Unii zanotowało nadwyżkę w handlu wysokości 7,2 mld EUR (29,5 mld zł). Pogorszenie wyników handlowych UE tłumaczy wzrostem importu o 4 proc., gdy tymczasem eksport jej dóbr pozostawał na stałym poziomie. UE zwiększyła swój eksport przede wszystkim do Chin, Stanów Zjednoczonych, zmniejszyła (o 2 proc. w ciągu dziesięciu miesięcy) do Polski, Rosji i Turcji.
Od stycznia do października 1999 roku EU zanotowała 49 mld EUR (200,9 mld zł) nadwyżki w handlu.
Największą nadwyżkę w handlu mają Niemcy — 54,6 mld EUR (223,8 mld zł), największy deficyt zaś Wielka Brytania — 41,9 mld EUR (171,8 mld zł). MAK
HSBC z Brown Brothers Harriman
Najbardziej dochodowy brytyjski bank HSBC najprawdopodobniej zostanie przejęty przez najstarszy amerykański bank prywatny Brown Brothers Harriman (BBH). Oba banki podpisały już porozumienie o wymianie informacji, obejmujące analizy i badania oraz klientów. Zdaniem ekspertów z City, jeśli dojdzie do przejęcia HSBC przez BBH, wartość nowej grupy wyniesie od 450 do 900 mln USD (1,87 — 3,7 mld zł).
HSBC (dawniej Midland Bank) jest najbardziej dochodowym bankiem Wielkiej Brytanii. W 1999 roku jego zysk brutto powinien wynieść 6 mld USD (24,9 mld zł), podczas gdy rok wcześniej HSBC miał poważne problemy w związku z kryzysem azjatyckim.
BBH jest niewielkim (aktywa rzędu 8,3 mld zł), choć ekskluzywnym bankiem. Pracował w nim były prezydent George Bush, a jego ojciec, Prescott Bush, był partnerem. BBH cieszy się więc dobrą reputacją.
Wiktor Krzyżanowski, Londyn
ARM Holdings zarobił na e-commerce
Ponad 20 mld USD zysku (83,2 mld zł) i wzrost wartości akcji z 200 do 4000 pensów — takie rzeczy zdarzają się tylko w branży e-commerce. Mieszący się w Cambridge w Wielkiej Brytanii ARM Holdings, zajmujący się produkcją oprogramowania dla mikroprocesorów, ogłosił wczoraj wyniki za 1999 rok. Jego zysk brutto wzrósł o 50 proc. i wyniósł 24 mln USD (99,8 mld zł) przy obrotach rzędu 90 mln USD (374,4 mln zł). Wartość rynkową przedsiębiorstwa ocenia się na ponad 10 mln USD (41,6 mln zł). W takiej sytuacji trochę zastanawia, czy przy wielkości obrotów nie zapomniano o jednym zerze.
ARM Holdings nie ma nawet dwóch lat, a od roku notowany jest na londyńskiej giełdzie. Jego wartość rynkowa jest więc obrazem bardziej tendencji wśród londyńskich maklerów niż dotychczasowych wyników. Wiktor Krzyżanowski, Londyn