Pretendująca do miana regionalnego lidera i gwaranta pokoju na Bliskim Wschodzie Turcja co jakiś czas targana jest politycznymi aferami, które negatywnie rzutują na postrzeganie tego kraju przez zagranicznych inwestorów.
Paniczna reakcja
Zaskakujące aresztowanie Ekrema Imamoglu, burmistrza Stambułu wywołało wśród inwestorów oznaki paniki. Podczas środowej sesji na tureckim parkiecie obserwowano masową wyprzedaż walorów oraz silny spadek waluty. Główny benchmark giełdowy BIST 100 tąpnął w pierwszej fazie sesji o blisko 7 proc., by następnie nieco ograniczyć skalę strat.
Akcje kraju spadły tak gwałtownie, że spowodowały wstrzymanie handlu, podczas gdy koszty pożyczek gwałtownie wzrosły, ponieważ inwestorzy pozbyli się długu rządowego.
Referencyjne 10-letnie obligacje zostały mocno przecenione, wysyłając rentowność o 139 punktów bazowych w górę do 29,58 proc.
Z kolei lira osłabiła się w relacji do dolara aż 11 proc. schodząc z notowaniami do pułapu 40,96, co jest najwyższym kursem wymiany w historii. Jednak i ona po kolejnych kilku godzinach odrobiła część strat, dochodząc w okolice 37,74 za „zielonego”, co zmniejszyło różnice do około 5,5 proc.
Państwowi pożyczkodawcy sprzedali około 8 mld USD, aby wesprzeć lirę.
Polityczna wojna
Impulsem do gwałtownych ruchów było zatrzymanie 53-letniego Ekrema Imamoglu, popularnego burmistrza Stambułu i głównego kandydata na prezydenta.
Imamoglu, który wygrał wybory na burmistrza najludniejszego miasta Turcji w kwietniu 2023 r., został aresztowany pod zarzutami terroryzmu i przestępczości zorganizowanej, wynika z komunikatu Prokuratury Generalnej w Stambule. Prokuratorzy wydali również nakazy aresztowania 100 innych osób.
Popularny polityk był postrzegany jako kolejny kandydat partii opozycyjnej na prezydenta Turcji. Republikańska Partia Ludowa (CHP) Imamoglu, główna partia opozycyjna kraju, miała przeprowadzić prawybory 23 marca, podczas których powszechnie oczekiwano, że Imamoglu wyłoni się jako kandydat grupy na prezydenta.
Wczoraj władze tureckie cofnęły mu dyplom uniwersytecki, co już było postrzegane jako próba uniemożliwienia mu kandydowania.
Następne wybory prezydenckie oficjalnie zaplanowano na 2028 r. Aby mieć szansę na utrzymanie władzy przez ponad dwie dekady — jako premier, a następnie prezydent — Erdogan musiałby uzyskać wystarczające poparcie parlamentu, aby zmienić konstytucję lub ogłosić przedterminowe wybory.
Ryzykowna gra
Jego aresztowanie – zdaniem ekspertów - stanowi dobitne przypomnienie ryzyka związanego z inwestowaniem w Turcji, gdzie 22-letnie rządy Erdogana były przerywane okresami politycznych zawirowań i nawracających załamań rynku.
Wydarzenia polityczne zwykle mocno obciążają tureckie akcje, ponieważ rynek akcji w tym kraju jest zdominowany głównie przez krajowych inwestorów, którzy są bardziej reaktywni w czasach zmienności. Ale zagranica też jest wyczulona na tego typu wydarzenia. Lokalni inwestorzy posiadają około 62,5 proc,. tureckich akcji.
Globalni inwestorzy, którzy ostatnio w dużej mierze byli pozytywnie nastawieni do Turcji, obstawiając jej zwrot w stronę ortodoksji gospodarczej i izolację od napięć handlowych z USA, mogą czuć się mocno zawiedzeni. Lepszy niż oczekiwano odczyt inflacji w lutym, obniżka stóp procentowych i nadzieje na bliższe powiązania z Unią Europejską pomogły wepchnąć tureckie akcje w rynek byka na początku tego miesiąca, podczas gdy handel lirą carry trade był nadal postrzegany jako atrakcyjny. Dzisiejsze wydarzenia całkowicie zmąciły obraz rynku