Zamach na pozycję Zetki i RMF FM

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2005-10-24 00:00

Zdobycie 35 proc. rynku reklamy za 2-3 lata — taki cel stawia sobie radiowa Eska. Czy realny? Na pewno bardzo ambitny.

Radio Eska, którego słucha dziś nieco ponad 8 proc. dorosłych Polaków, ma bardzo wyśrubowane plany.

— W ciągu 2-3 lat chcemy być największą grupą radiową — mówi Leszek Kozioł, prezes Eski.

Z jednej strony ma się tak stać dzięki rozwojowi Radia Eska, które do tego czasu zamierza uzyskać 10-12 proc. słuchalność i 20-procentowy udział w rynku reklamy radiowej, szacowanym przez CR Media na 366 mln zł w 2004 r. Z drugiej — poprzez rozwój sieci katolickiej, która ma powstać na bazie Radia Plus. Sieć, która ma ruszyć z końcem tego miesiąca, miałaby mieć słuchalność na poziomie 7-10 proc. i 10-15 proc. udziałów w rynku reklamowym.

Pomysłem na rozwój jest włączanie stacji lokalnych w ogólnopolską sieć, dzięki czemu mogą emitować reklamy ogólnopolskie, zachowując prawo do lokalnych.

— Na poziomie stacji ogólnopolskich śmietankę spijają liderzy, więc my zdecydowaliśmy się na specjalizację na rynkach lokalnych, gdzie prawie wszędzie zajmujemy pozycję lidera — wyjaśnia Leszek Kozioł.

Do celu daleko…

Na razie Eska ma 31 rozgłośni, a katolicka sieć, która zapewne ruszy pod nazwą Vox — siedem. By zrealizować plany, Leszek Kozioł musi mieć 40-45 stacji sieci Eska i 25-30 rozgłośni katolickich. Przyłączenie kolejnych stacji do Eski nie będzie łatwym zadaniem, choć wykonalnym. Rozwój sieci katolickiej to większy problem — część stacji byłej sieci Plusa kontrolują CR Media. Spółka będzie musiała się też zmierzyć z dotychczasowymi liderami.

— Plany Eski są bardzo ambitne, ale Radio Zet również aspiruje do pozycji lidera na rynku radiowym i jesteśmy przygotowani do konkurowania o tę pozycję — mówi Krzysztof Jaworski, dyrektor sprzedaży RRM, sprzedającego reklamy dla Radia Zet.

— Tym, którzy wątpią, czy będziemy w stanie zrealizować nasze plany, przypominam, że kilka lat temu nikt nie wierzył w szybki rozwój Eski — zauważa Leszek Kozioł.

Pierwsze radio Eska powstało przed 15 laty, ale dopiero 3 lata temu rozwój sieci nabrał tempa, dzięki pomysłowi włączania kolejnych stacji lokalnych na zasadzie franczyzy i w formacie CHR (Contemporary Hit Radio). Tylko w tym roku sieć powiększyła się o dziewięć podmiotów.

…ale będzie zysk…

Rozwój sieci oznacza wzrost przychodów i możliwość wygenerowania pierwszego w historii zysku netto. Time, dom sprzedaży Radia Eska, chce mieć w 2005 r. 7 mln zł zysku netto przy 65 mln zł przychodów; EBITDA ma wynieść 8,5 mln zł. Ubiegły rok Time zakończył stratą netto, przychody wyniosły 49 mln zł, a EBITDA była na małym plusie — 0,5 mln zł.

— W radiu 80 proc. kosztów to koszty stałe, więc w pewnym momencie duży wzrost sprzedaży bezpośrednio przekłada się na zysk netto — mówi Leszek Kozioł.

…i potrzeba kapitału

Do tej pory Eska finansowała rozwój samodzielnie, ale chcąc przyspieszyć inwestycje myśli również o zdobyciu dodatkowego kapitału.

— Na razie rozważamy praktycznie wszystkie instrumenty finansowe — kredyt, papiery dłużne, emisję akcji na giełdzie lub wpuszczenie funduszu inwestycyjnego — wylicza Leszek Kozioł.

Pieniądze będą potrzebne choćby na rozwój sieci katolickiej, który — jak szacuje prezes — pochłonie kilkanaście milionów złotych.