Zanosi się na zamieszanie w raportach kwartalnych

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2019-02-17 22:00

Spółki płacą w tym roku za prąd nawet o ponad 50 proc. więcej, niż w zeszłym. Liczą na rekompensaty. Kiedy i jakie będą — na razie nie wiadomo

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jak prawne zamieszanie z cenami prądu może wpłynąć na wyniki finansowe giełdowych spółek]
  • Które sektory mogą najbardziej ucierpieć
  • Czy analitycy uwzględniają w swoich prognozach ewentualne rekompensaty za prąd

Prawne zamieszanie z cenami prądu daje się we znaki spółkom giełdowym. Znacznie wyższe koszty zakupu energii elektrycznej ponosi m.in. Boryszew. Prezes spółki Piotr Lisiecki jest zdania, że w świetle grudniowej ustawy o rekompensatach z tytułu podwyżek nie ma podstaw, aby w tym roku płacić za prąd więcej, niż w zeszłym i jest przekonany, że konieczne będzie dokonanie stosowanych korekt rachunków.

ENERGOCHŁONNE:
ENERGOCHŁONNE:
Dla kontrolowanej przez Romana Karkosika grupa Boryszew, ceny energii to istotny czynnik wpływający na rachunek zysków i strat. Nic więc dziwnego, że chemiczna firma liczy na szybką korektę faktur, które już dostała.
Fot. Boryszew

— Otrzymaliśmy pisemne zapewnienie naszego dostawcy energii, że planuje dokonać korekt faktur za styczeń, ale na razie tego nie zrobił — mówi szef Boryszewa.

Piotr Lisiecki dodaje, że zgodnie z zasadą ostrożności spółka będzie ewidencjonować koszty energii zgodnie z wystawionymi i otrzymanymi dokumentami.

— Jedna z zaprzyjaźnionych spółek z branży chemicznej dostała już fakturę za energię z ceną na poziomie z 2018 r. To cieszy, ale zobowiązuje też pozostałe spółki obrotu do sprawniejszego działania i wystawienia poprawnych faktur lub korekt tych, które zawierały inne wartości — mówi menedżer.

Także Grupa Azoty płaci za prąd według stawek, jakie są zapisane w kontraktach na 2019 r. Jak informuje rzecznik prasowy spółki Artur Dziekański, te umowy nie zostały do tej pory zmienione przez dostawców, ponieważ czekają oni na odpowiednie przepisy wykonawcze. Branża chemiczna, w której działają wspomniane podmioty, należy do sektorów energochłonnych i koszty zakupu energii stanowią istotną część ogólnych kosztów funkcjonowania firm. W przypadku Grupy Azoty jest to prawie jedna dziesiąta, a w należących do tej spółki zakładów w Puławach — nawet 12 proc. (dane za 2017 r.). Znacznie wyższe ceny energii elektrycznej mogą się więc odbić na wynikach, jakie emitenci raportują co kwartał. Anomalie mogą się pojawić już w sprawozdaniach za pierwszy kwartał 2019 r.

— Do czasu otrzymania korekt faktur nie będziemy ujmować obniżonych danych w wyniku finansowym. Jeśli w trakcie porównywania wyników, w ujęciu rok do roku, pojawią się istotne wątpliwości, to rozważymy zamieszczenie w naszym raporcie finansowym dodatkowej informacji, która zapewni porównywalność danych, zwiększając czytelność sprawozdania dla inwestorów — zapewnia Piotr Lisiecki z Boryszewa.

Wyjątek

Podobne rozwiązanie przyjęła też Grupa Kęty.

— W kolejnych kwartałach tego roku będziemy raportować sytuację związaną z kosztami energii elektrycznej — deklaruje Zbigniew Paruch z działu PR tej firmy.

Marcin Nowak, analityk Ipopema Securities zauważa, że Grupa Kęty to jedyna duża spółka giełdowa, które dotychczas oficjalnie odniosła się do problemu wyższych cen energii w 2019 r. Przygotowując prognozę finansową na ten rok firma przyjęła m.in., że za energię — prąd i gaz — zapłaci aż o 41 proc. więcej, niż w zeszłym. Oszacowano, że łączne koszty Grupy Kęty w tym roku będą o 176 mln zł większe od zeszłorocznych. Energia to 29 mln zł z tej kwoty, czyli aż 16,5 proc., chociaż suma, jaką spółka zapłaci za prąd i gaz, to niespełna 3,5 proc. wszystkich tegorocznych kosztów.

— Wzrost cen prądu może mieć istotny wpływ na wyniki kwartalne, głównie w przypadku najbardziej energochłonnych spółek. W skali całego rynku nie musi to mieć aż tak dużego znaczenia, a w niektórych sektorach nie będzie szczególnie zauważalne z uwagi na małą skalę kosztów energii w całej strukturze kosztów — uważa przedstawiciel Ipopemy i dodaje, że również inne kategorie kosztów, np. koszty pracy, mogą wpływać na rentowność spółek.

— Z tego co słyszę, spółki nie za bardzo wiedzą, jak stosować przepisy, które przegłosowano pod koniec grudnia. Jest w nich szereg niejasności, które mogą stanowić problem, np. kwestia cen dla nowych odbiorców,którym dana firma nie dostarczała energii w 2018 r. Zarząd ma więc nadzieję, że przepisy zostaną niedługo znowelizowane i w ten sposób rozwiane będą obecne wątpliwości — mówi Tomasz Duda, analityk z Erste Group.

Moc niepewności

Na razie nic nie słychać o tym, by szykowano taką nowelizację, wiadomo natomiast, że przygotowywane są przepisy wykonawcze do obowiązującej ustawy. Trudno jednak przewidzieć kształt tych rozwiązań. Nic więc dziwnego, że — jak mówi Marcin Nowak — wciąż bardzo niepewne jest to, jak ostatecznie będzie wyglądał w tym roku system rozliczeń za energię elektryczną i jaka będzie jej średnia cena. Niepewny jest też wpływ cen prądu na wyniki finansowe — a może wcale go nie będzie?

— O ile rozumiem, to plan jest taki, żeby ministerialne rozporządzenie dotyczące rekompensat ukazało się w marcu i wtedy spółki energetyczne natychmiast, jeszcze przed końcem pierwszego kwartału, będą mogły wysłać do swych klientów korekty faktur. W takiej sytuacji w raportach spółek za pierwszy kwartał mogłyby być uwzględnione koszty energii pomniejszone o rekompensaty — mówi Paweł Puchalski, szef działu analiz z Banku Santander.

Analityk dodaje, że nie można jednak wykluczyć, że rozporządzenie nie zostanie wydane w marcu, ale później.

— Jeśli wejście tych przepisów w życie opóźni się, spółki będą musiały uwzględnić w raportach za pierwszy kwartał ceny, jakie obecnie płacą za prąd. Wówczas zastosowanie mechanizmu rekompensat od stycznia 2019 r. zaburzyłoby porównywalność wyników za drugi kwartał, bo ten kwartał musiałby uwzględnić korektę cen energii elektrycznej za dwa kwartały — tłumaczy Paweł Puchalski.

W jego opinii, pomijając niepewność wynikającą z nieznanego jeszcze systemu rekompensat, dla całego sektora energetycznego wyniki segmentu sprzedaży w pierwszym kwartale 2019 r. i w całym roku 2019 mógłby być słabszy niż rok wcześniej, ze względu na konkurencję rynkową i zmianę trendu na cenie zielonych certyfikatów.

— Jakie zmiany wprowadzi ministerialne rozporządzenie, czy korekta będzie dotyczyć całości, czy tylko części kosztów, a jak części to jakiej — tego na razie nie wiemy. Skutków zmian obawiam się dużo bardziej niż skutków pozostawienia rynku bez tych korekt — mówi Paweł Puchalski.

Część analityków woli więc w ogóle nie wprowadzać do swoich modeli ewentualnych rekompensat. Marcin Nowak mówi, że pochodzi do tej kwestii ostrożnie.

— Zakładam scenariusz wzrostu kosztów energii, bo takie podejście wydaje mi się rozsądniejsze — uważa analityk.