Zaskoczyły USA, czas na Niemcy. Pięć rzeczy do obserwowania w czwartym kwartale

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2025-09-30 20:00

Zaczyna się czwarty kwartał, więc czas na krótką listę najważniejszych trendów, które mogą nas ponieść ku końcowi roku.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Najważniejsza lekcja z ostatnich miesięcy jest taka, by mniejszą uwagę zwracać na przeróżne deklaracje polityczne, a większą na powolne trendy makroekonomiczne.

Wielki chaos w cłach nie zatrzymał ożywienia gospodarczego na świecie. Amerykańska gospodarka wygląda dużo lepiej od prognoz. Teraz czas na europejską.

Deklaracje polityczne okazały się też mieć małą moc sprawczą w Polsce. Rząd na początku roku zapowiadał wielki przełom i rok optymizmu. Na razie tego nie widać i chyba do końca roku tak zostanie. Toczymy się do przodu po stabilnej trajektorii.

Pierwsze zaskoczyły USA, teraz zaskoczą Niemcy

Amerykańska gospodarka rośnie szybciej od oczekiwań. W drugim kwartale wzrosła o 2,1 proc. rok do roku (licząc po polsku, czyli porównując dany kwartał z analogicznym kwartałem zeszłego roku), a prognoza Fedu z Atlanty wskazuje, że w trzecim kwartale może to być 2,2-2,3 proc. To jest cały czas więcej niż średnia historyczna, mimo że na rynku oczekiwano spowolnienia w stronę 1,5 proc. do końca roku.

Szybciej od oczekiwań rośnie też produkcja przemysłowa na całym świecie oraz handel zagraniczny. To wszystko sugeruje, że w końcu zaskoczyć powinna też największa maszyna przemysłowa w Europie, czyli Niemcy. W ostatnim miesięcznym raporcie Bundesbank napisał: „Mimo utrzymujących się niekorzystnych warunków (...) trzeci kwartał rozpoczął się zaskakująco dobrze. Wzrost produkcji obejmował wszystkie kategorie towarów, a szczególnie wyróżniali się producenci dóbr kapitałowych z branży budowy maszyn i przemysłu motoryzacyjnego”.

Zakładam więc, że w trzecim kwartale niemiecka gospodarka zanotuje lepszy wynik PKB niż w poprzednich stagnacyjnych okresach.

Fed nie ulegnie przed Donaldem Trumpem

Dla światowych rynków finansowych jednym z najważniejszych pytań jest to, jak głęboko Fed zetnie stopy procentowe. We wrześniu bank centralny ustalający stopy w najważniejszej walucie świata zredukował je o 0,25 pkt proc. Rynek wycenia, że do końca przyszłego roku zobaczymy jeszcze cztery takie obniżki. Tyle że Donald Trump i jego ludzie w Fedzie chcieliby ich znacznie więcej. Jeżeli oni przeważą, to stopy będą dużo niższe, co osłabi dolara i podniesie wyceny aktywów na świecie.

Szczególnie wrażliwe na taki scenariusz jest złoto, które miało doskonały trzeci kwartał, zyskując ponad 15 proc. (w dolarze).

Nie sądzę jednak, by w USA realizowany był scenariusz bardzo głębokich, motywowanych politycznie obniżek stóp. Donald Trump dużo mówi, ale ostatecznie realne efekty są mniej rewolucyjne niż słowa. Widać to w cłach, widać w sferze geopolityki, to samo będzie ze stopami procentowymi. Sondażowe oceny prezydenta w zakresie inflacji są bardzo złe i nie może on sobie pozwolić na żadną porażkę na froncie cen. Inflacja jest podwyższona, wzrost PKB solidny, ceny akcji rosną i nie ma powodu zmuszać banku centralnego do zmiany kursu. Obniżki o 1 pkt proc. do końca przyszłego roku to maksimum, co zobaczymy.

Polski PKB lekko przyspieszy

Świat zaskakuje, ale polska gospodarka rośnie idealnie zgodnie z prognozami w tym roku. Pod koniec 2024 r. średnia prognoz wzrostu PKB na 2025 r. (według Bloomberga) wynosiła 3,4 proc. i teraz wynosi dokładnie tyle samo. Druga połowa roku powinna przynieść wzrost nieznacznie wyższy niż 3,5 proc.

Szanse, że dynamika polskiej gospodarki zbliży się do 4 proc. lub przekroczy ten poziom, maleją. Ani w miesięcznych danych z gospodarki, ani w badaniach nastrojów firm i konsumentów nie widać jakiejś znaczącej zmiany dotychczasowych trendów. Musimy się przyzwyczaić do tego, że 3-4 proc. wzrostu osiągamy na górkach cyklu. To jest cały czas dobry wynik, utrzymujący nas na ścieżce konwergencji.

Koniec presji płacowej, inflacja nie wróci powyżej 3 proc.

Inflacja w Polsce spadła poniżej 3 proc., ale nie chce na razie zmierzać do celu NBP na poziomie 2,5 proc. Rada Polityki Pieniężnej bardzo obawia się, że wysoki wzrost płac utrudni obniżanie inflacji. Na każdej konferencji przewodniczący rady i prezes NBP Adam Glapiński mówi dużo o presji płacowej jako czymś, na co bank centralny zwraca dużą uwagę.

Wiele jednak wskazuje, że jesteśmy w ostatniej fazie fali wysokiego nominalnego wzrostu płac. Firmy w 2025 r. jeszcze dawały zaplanowane wcześniej podwyżki, bo miały bufory finansowe i czuły presję ze strony pracowników, ale niski wzrost cen i przytłumiona koniunktura prowadzą do rewizji planów na kolejne kwartały. Nominalny wzrost płac będzie coraz niższy, a ryzyko inflacyjne maleje. To zachęci RPP do jeszcze jednej obniżki stóp w 2025 r. i dwóch kolejnych w pierwszych miesiącach przyszłego roku.

Kończy się okres kompresji marż w firmach, giełda na tym zyska

Kończy się stopniowo okres kompresji rentowności w sektorze przedsiębiorstw. Zyski średnich i dużych firm w relacji do PKB ustabilizowały się i teraz powinny wejść na ścieżkę wzrostową. Widać to też na giełdzie. Prognozowana rentowność netto spółek na trzeci i czwarty kwartał jest wyższa niż w wynikach za pierwsze półrocze.

To powinno też pomóc utrzymać niezłą koniunkturę na giełdzie, przynajmniej w segmencie średnich spółek.