
W godzinach porannych w handlu w Azji notowania ropy odmiany WTI oparte o wrześniowe kontrakty straciły około 0,3 proc. schodząc do 76,85 USD za baryłkę. Z kolei europejski benchmark Brent zniżkował w podobnej skali i spadał do 80,83 USD za baryłkę.
Ostatnie zwyżki notowań ropy były implikowane spekulacjami, że cięcia podaży przez OPEC+ zmniejszą zapasy. Dodatkowo, w miniony weekend dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energetycznej Fatih Birol stwierdził, że rynek ropy może powrócić do deficytu.
Jednak istnieją też poważne przesłanki przemawiające za spadkiem popytu na ropę. W poniedziałek do głosu doszły ponownie obawy, że nadmiernie agresywna polityka amerykańskich władz monetarnych może pchnąć największą gospodarkę świata w ramiona recesji. Oprócz tego, ostatnie dane z Chin potwierdzają, że druga pod względem wielkości gospodarka świata znalazła się w poważnych problemach tracąc cały impet ożywienia gospodarczego jakiego byliśmy świadkiem na początku roku.