- W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy do Chin 24 słonie i z tego, co wiemy, tylko jeden zmarł, reszta wciąż żyje - chwali się w rozmowie z Bloombergiem Edson Chidziya dyrektor generalny Parków Narodowych Zimbabwe.

Media afrykańskie nie podzielały jednak jego entuzjazmu alarmując, że zwierzęta są transportowane w tak złych warunkach, że kwestią czasu jest zwiększenie procenta umieralności. Zdaniem „Blasting News” lepszym rozwiązaniem byłoby tworzenie dla słoni rezerwatów w innych rejonach Afryki niż wywózka ich w tak odległe tereny jak Azja. Taki pomysł realizuje od jakiegoś czasu w Malawi organizacja African Parks.
Rząd Zimbabwe zapowiada jednak, że będzie kontynuował pomysł sprzedaży żywych zwierząt do Azji, ponieważ jest to sposób na walkę z kłusownictwem, nielegalnym handlem kością słoniową a także zaburzeniami ekosystemu. Wiele krajów afrykańskich w tym Zimbabwe zmaga się bowiem z problemem słoniowego „przeludnienia”, pustoszącego pola uprawne.
Problem się nasilił w Zimbabwe, odkąd USA wstrzymały całkowicie handel słoniami z tego kraju. Rząd nie ukrywa, że będzie starał się pozyskać nowych kontrahentów na Dalekim Wschodzie, skoro walka z kłusownictwem i „przesłoniowieniem” może być dochodowa.
Tylko w 2015 r. odnotowano w Zimbabwe 8 tys. przypadków kłusownictwa. Zatrzymano jedynie 175 kłusowników, z czego 48 stanowili obcokrajowcy.