Zimbabwe ratuje słonie sprzedając je do Chin

AD
opublikowano: 2016-02-16 12:29

Sprzedaż do Chin żywych słoni to pomysł rządu Zimbabwe na walkę z kłusownictwem, nielegalnym handlem kością słoniową i zaburzonym ekosystemem. Tylko w ubiegłym roku afrykański kraj zarobił na pomyśle 1 mln USD.

- W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy do Chin 24 słonie i z tego, co wiemy, tylko jeden zmarł, reszta wciąż żyje - chwali się w rozmowie z Bloombergiem Edson Chidziya dyrektor generalny Parków Narodowych Zimbabwe.

Przesiedlić żeby nie dać zabić?
Przesiedlić żeby nie dać zabić?
Zimbabwe uważa, że przesiedlenie części słoni do Chin to sposób na kłusowników i... "przesłoniowienie" lokalnego ekosystemu
Diana Robinson/Flickr CC BY 2.0

Media afrykańskie nie podzielały jednak jego entuzjazmu alarmując, że zwierzęta są transportowane w tak złych warunkach, że kwestią czasu jest zwiększenie procenta umieralności. Zdaniem „Blasting News” lepszym rozwiązaniem byłoby tworzenie dla słoni rezerwatów w innych rejonach Afryki niż wywózka ich w tak odległe tereny jak Azja. Taki pomysł realizuje od jakiegoś czasu w Malawi organizacja African Parks.

Rząd Zimbabwe zapowiada jednak, że będzie kontynuował pomysł sprzedaży żywych zwierząt do Azji, ponieważ jest to sposób na walkę z kłusownictwem, nielegalnym handlem kością słoniową a także zaburzeniami ekosystemu. Wiele krajów afrykańskich w tym Zimbabwe zmaga się bowiem z problemem słoniowego „przeludnienia”, pustoszącego pola uprawne.

Problem się nasilił w Zimbabwe, odkąd USA wstrzymały całkowicie handel słoniami z tego kraju. Rząd nie ukrywa, że będzie starał się pozyskać nowych kontrahentów na Dalekim Wschodzie, skoro walka z kłusownictwem i „przesłoniowieniem” może być dochodowa.

Tylko w 2015 r. odnotowano w Zimbabwe 8 tys. przypadków kłusownictwa. Zatrzymano jedynie 175 kłusowników, z czego 48 stanowili obcokrajowcy.