W poniedziałek rano cena złota spot wzrosła o około 0,1 proc., osiągając poziom 3277,62 dolara za uncję. Wcześniej podczas sesji metal szlachetny spadł do najniższego poziomu od 29 maja. Kontrakty terminowe na złoto pozostały bez zmian i kształtują wycenę w pobliżu 3288,90 dolara za uncję.
Obecnie złoto przestaje być głównym celem inwestorów, ponieważ napięcia na linii USA–Chiny oraz na Bliskim Wschodzie ulegają złagodzeniu. Zdaniem ekspertów, złoto odgrywa obecnie drugorzędną rolę wobec aktywów ryzykownych.
Na rynkach finansowych dominują pozytywne nastroje – azjatyckie giełdy zyskały, a kontrakty terminowe na Wall Street również wzrosły. Jednocześnie indeks dolara amerykańskiego spadł o 0,2 proc., co dodatkowo wspiera notowania złota – słabszy dolar sprawia, że złoto staje się tańsze dla inwestorów.
Dodatkowo w miniony piątek Sekretarz Skarbu USA Scott Bessent poinformował o rozwiązaniu sporu z Chinami w sprawie dostaw metali ziem rzadkich i magnesów. Zaznaczył także, że nowe umowy handlowe administracji Trumpa z innymi krajami mogą zostać podpisane jeszcze przed 1 września – Świętem Pracy w USA.
Do deeskalacji napięć przyczyniła się również decyzja Kanady o zniesieniu podatku od usług cyfrowych nakładanego na amerykańskie firmy technologiczne, zaledwie kilka godzin przed jego wejściem w życie. Posunięcie to ma na celu odblokowanie negocjacji handlowych z Waszyngtonem.
Na Bliskim Wschodzie obowiązuje zawieszenie broni między Iranem a Izraelem, które zakończyło 12-dniowy konflikt.
Specjaliści wskazują, że poziom 3250 dolarów za uncję stanowi kluczowe wsparcie dla złota. Przebicie tej granicy może zapoczątkować dalsze spadki, nawet w kierunku 3200 dolarów.
