Zmienność na rynku złota znacznie wzrosła

Konrad Ryczko
opublikowano: 2011-09-29 00:00

Trend wzrostowy obowiązuje, ale ryzyko jest coraz większe. Ścisła korelacja z amerykańską walutą to dodatkowe zagrożenie dla inwestorów

SUROWCE

W piątek zarząd giełdy CME (Chicago Mercentile Exchange) podjął decyzje o zwiększeniu depozytów zabezpieczających na rynku kontraktów terminowych na złoto. Ma to bezpośredni związek ze wzrostem zmienności, która oscyluje w granicach jednej z najwyższych w ostatnim dziesięcioleciu. CME podwyższyło depozyty o 21,4 proc., czym wywołało spadek otwartych pozycji aż o 25 tysięcy. Jednak ostatnie spadki na rynku złota tylko częściowo można wytłumaczyć podwyższeniem zabezpieczeń, gdzie dynamiczne hedge fundy w dużej mierze zredukowały swoje pozycje. Na rynku surowcowych ETF natomiast nie zanotowano dużych zmian w portfelach. Największy na świecie fundusz SPDR Gold Trust ETF inwestujący w złoto nadal posiada 9868,49 ton złota, a przedstawiciele instytucji zarządzającej zaznaczyli, że w ich ocenie kruszec nadal ma potencjał wzrostowy.

Obecny układ na wykresie wyceny złota przywołuje analogiczną sytuację z lat 1979-1980, kiedy to po dynamicznym wzroście z 225 USD za uncję, aż do niemalże 900 USD za uncję, złoto zanotowało blisko 47-procentową przecenę. Rok później notowania po wystąpieniu drugiego szczytu przy 700 USD za uncję wycena zaczęła finalnie spadać, kierując się ku bazowej wycenie metalu.

Główną przyczyną ostatniego spadku wyceny złota jest kwestia walutowa. Wzmacniający się dolar amerykański spowodował spadek wyceny całego koszyka surowcowego. Wątpliwe zainicjowanie programu QE3 w USA powoduje powrót kapitału i wzrost amerykańskiej waluty uznawanej za jedną z najpłynniejszych i najbezpieczniejszych w czasach gospodarczych zawirowań. Ponadto seria rekordów notowań złota powoduje, że wielu uczestników rynku obawia się nabywać je po tak wywindowanych cenach, oczekując potencjalnych korekt. Warto nadmienić, że wycena złota rosła prawie nieprzerwanie przez ostatnie cztery lata. Jednocześnie niepewna sytuacja gospodarczo–zadłużeniowa w Eurolandzie popycha inwestorów do przenoszenia kapitału w rzeczywiste instrumenty typu ,,safe haven”, jak amerykańskie obligacje,powodując konieczność realizacji pozycji na innych aktywach (takich jak wyjątkowo niestabilne w ostatnim okresie notowania złota).

Struktura rynku złota, w przeciwieństwie do metali przemysłowych, jest specyficzna.

Trudno na jej podstawie określić rzeczywisty popyt na żółty kruszec, bo większość pozycji zajmowana jest przez spekulantów oraz fundusze oferujące usługi zarządzania kapitałem. Powyższe czynniki jasno sugerują, że inwestycja w złoto powinna być traktowanajako ryzykowna. Na tym rynku mogą się tworzyć bańki spekulacyjne. Ścisła korelacja z amerykańską walutą dodatkowo naraża inwestorów na bardzo wysoką zmienność w czasach, gdy bezpieczne, stabilne instrumenty są „na wagę złota”.

Główną przyczyną ostatniego spadku wyceny złota jest kwestia walutowa. Wzmacniający się dolar amerykański spowodował spadek wyceny całego koszyka surowcowego.

Co dalej z tym złotem?

Z technicznego punktu widzenia pomimo ostatnich, ponad 20-procentowych spadków notowania złota ciągle formalnie znajdują się w ponad 10-letnim trendzie wzrostowym. Ostatnio jednak zbliżyły się w rejon średniej 200-sesyjnej, co wystraszyło nerwowych inwestorów i zarządzających. Notowania dotarły do krótkoterminowego wsparcia przy 1620 USD za uncję, skąd nastąpiła realizacja płytkiej korekty wzrostowej. Następnego wsparcia należy szukać w zakresie 1550 USD za uncję. Najbliższy kluczowy opór znajduje się przy 1720 USD. Potencjalne odbicie od tego zakresu będzie można już traktować jako podstawę do wykreślenia krótkoterminowej linii trendu spadkowego.