Zmotoryzowani mogą mieć duże problemy z gazem

Jerzy Małyska
opublikowano: 2000-07-31 00:00

Jerzy Małyska: Zmotoryzowani mogą mieć duże problemy z gazem

KONTROWERSYJNA DECYZJA: Po wprowadzeniu przez resort finansów takiej samej stawki akcyzy gazu, jaka obowiązuje przy zakupie benzyny, rynek LPG przestanie się rozwijać — dowodzi Jerzy Małyska. fot. ARC

Gaz płynny, wykorzystywany jako paliwo przez kierowców w Polsce od kilku już lat, robi szczególną karierę w ostatnich miesiącach z uwagi na zawrotne ceny benzyny. Szacuje się, że w Polsce jeździ około 700 tys. samochodów z zasilaniem gazowym, które zużywają rocznie około 400 tys. ton, czyli 7,2 mln litrów gazu (jedna tona gazu to 1800 litrów).

PALIWO TO, zwane też czasem gazem LPG, jest mieszaniną propanu i butanu. Mieszanina taka jest produktem ubocznym procesów przetwórczych ropy naftowej, choć bywa także produkowana z gazu ziemnego. Gaz płynny pochodzi zarówno z miejscowych rafinerii, jak i z importu (tak ze Wschodu, jak i z Zachodu).

MIMO niedogodności związanych z użytkowaniem gazu płynnego jako paliwa (większe zbiorniki montowane najczęściej — niestety — w bagażnikach, duże zagrożenie wybuchem w przypadku złej eksploatacji lub rozszczelnienia instalacji) jest on chętnie stosowany przez kierowców, którzy dużo jeżdżą, np. taksówkarzy. Bierze się to stąd, że litr gazu jest o 70 proc. tańszy od benzyny bezołowiowej.

PRZYCZYNĄ tego jest znacznie niższy podatek akcyzowy na gaz płynny (obecnie 130 zł za 1000 litrów gazu) niż na benzynę bezołowiową (około 1400 zł za 1000 litrów) stosowany bez przerwy od czasu obciążenia podatkiem większości produktów naftowych, co miało miejsce na początku lat dziewięćdziesiątych.

MINISTERSTWO Finansów zadecydowało w ramach nowelizacji przepisów o podatku VAT i akcyzie o obciążeniu gazu od przyszłego roku taką samą stawką jak paliwa benzynowe. Z tego powodu cena gazu płynnego zwiększyć się może nawet o 130 proc. — do minimum 2,3 zł/l. Nie trzeba nikogo przekonywać, że w takiej sytuacji rynek LPG przestanie się rozwijać.

ZNAM SYTUACJE, że krótko po ujawnieniu tego projektu, niektóre przedsiębiorstwa taksówkowe, które zamierzały kompleksowo przejść na gaz, wstrzymały działania w tym zakresie. Teraz na pewno już tego nie zrobią. Zmniejszą się także obroty firm, zajmujących się handlem gazem i będzie to kolejny cios w sektor małych i średnich przedsiębiorstw, a wpływy z akcyzy do budżetu nie będą wcale większe.

MINISTERSTWO Finansów uzasadnia potrzeby podwyżki akcyzy na gaz płynny dyrektywą Rady UE z 19 października 1992 r., która zalecała ujednolicenie akcyzy na wszystkie paliwa silnikowe. Sęk w tym, że dyrektywa ta nigdy nie weszła w życie i jest nieaktualna. Jeszcze w kwietniu 1999 r. Parlament Europejski wprowadził zmiany do projektu opodatkowania energii w krajach UE, według których podatek od gazu stanowi 21,3 proc. stawki stosowanej do benzyny.

PROTEST w tej sprawie z powołaniem się na taką argumentację złożyła w Ministerstwie Finansów na początku lipca Polska Organizacja Gazu Płynnego, zrzeszająca firmy zajmujące się handlem gazem. Po tym proteście resort finansów dawał sprzeczne sygnały, ale generalnie nie wycofuje się z tego projektu — kolejnego mało ciekawego posunięcia wobec zmotoryzowanych po niefortunnej podwyżce akcyzy na samochody i znacznych podwyżkach cen paliw, których skala w żadnym przypadku nie może być uzasadniona skalą podwyżek cen ropy naftowej czy nawet gotowych importowanych paliw.

Jerzy Małyska jest wiceprezesem firmy ASC Co Ltd, członkiem Związku Polskiego Przemysłu, Handlu i Finansów