Indeksy przez cały dzień tkwiły po czerwonej stronie rynku. Wszystko z powodu obaw, że nie uda się do końca roku osiągnąć sukcesu w negocjacjach w sprawie budżetu pomiędzy prezydentem Barackiem Obamą a republikańskimi ustawodawcami.
Nawet lepsze niż oczekiwano dane makro nie były w stanie w piątek wesprzeć strony popytowej.
Indeks Chicago PMI wzrósł w grudniu do 51,6 pkt. podczas gdy analitycy oczekiwali go na poziomie 51 pkt, zaś indeks podpisanych umów kupna/sprzedaży domów wzrósł w ujęciu miesięcznym o 1,7 proc. i znalazł się na najwyższym poziomie od kwietnia 2010 r.
W efekcie dominacji złych nastrojów wszystkie 10 grup przemysłowych tworzących indeks S&P500 notowało spadki.
Powodów do zadowolenia nie mieli m.in. posiadacze akcji koncernów surowcowych, paliwowych i energetycznych.
Relatywnie mocnej przecenie poddawały się papiery takich gigantów jak Exxon Mobil czy Peabody Energy.
Pod kreską handlowano również akcjami wyemitowanymi przez spółki z sektora finansowego. W dół szły m.in. notowania takich tuzów jak Bank of America czy Citigroup.
Z kolei w branży technologicznej mocno (momentami o ponad 2 proc.) zniżkował kurs papierów Hewlett-Packard. Walory spółki były najmocniej przecenianymi w prestiżowej średniej przemysłowej Dow Jones, grupującej największe amerykańskie blue chipy. Powodem dalszej przeceny tych udziałów stała się informacja o otwarciu dochodzenia przeciw spółce przez Departament Sprawiedliwości.
Na finiszu indeks DJ IA tracił 1,21 proc., S&P500 zniżkował o 1,10 proc. zaś Nasdaq spadał o 0,86 proc.