Zyskowność spółek z giełdy nowojorskiej wkroczyła na nowy, wyższy poziom, wynika z danych zgromadzonych przez bank Goldman Sachs.
Od dna kryzysu z przełomu 2008 i 2009 r. amerykański indeks S&P500 zyskał 181 proc. Choć w tym czasie przychody spółek rosły w ślimaczym tempie, to jednak za zwyżkami indeksu w ślad poszedł znaczący wzrost zysków. Jak to możliwe? Tłumaczy to wykres sporządzony przez Amandę Sneider, analityk banku Goldman Sachs. Jak z niego wynika, w ostatnich dwudziestu latach udział zysków operacyjnych w przychodach spółek (czyli tzw. marża operacyjna) stale rósł, zwiększając się prawie o połowę.Udział poszczególnych kategorii kosztów i zysku operacyjnego w przychodach spółek z indeksu S&P500. Od góry: koszt półproduktów (pole granatowe), koszty sprzedaży i administracji (pole błękitne), odsetki i podatki (pole jasnoszare), amortyzacja i inne koszty (pole ciemnoszare) oraz zysk operacyjny (pole białe). Źródło: Goldman Sachs GIR, BusinessInsider.com.„Przedsiębiorstwa korzystały na stałym wzroście produktywności siły roboczej i kapitału oraz na innowacjach technologicznych, takich jak zarządzanie zapasami w czasie rzeczywistym, co zmniejszyło zarówno koszty stałe, jak i koszty zmienne – tłumaczy Amanda Sneider.Specjalistka dodaje, że polityka podatkowa i stopy procentowe jeszcze nigdy nie sprzyjały amerykańskim przedsiębiorstwom bardziej niż obecnie. Tymczasem w ostatnich dwóch dekadach inflacja była niska, co przełożyło się na powolny wzrost en surowców i siły roboczej. Jak wynika z innego wykresu, tym razem sporządzonego przez portal HouseofDebtBlog.org, aż do przełomu lat 80 – tych i 90 – tych wzrostowi produktywności amerykańskiej siły roboczej towarzyszył proporcjonalny wzrost przeciętnych realnych dochodów gospodarstw domowych, co oznacza, że pracownicy korzystali na tym, że są coraz bardziej wydajni. Od tamtego czasu prawie całość korzyści płynących ze wzrostu wydajności zaczęły zgarniać przedsiębiorstwa.Produktywność siły roboczej (wielkość produkcji na przepracowaną godzinę, linia fioletowa), na tle przeciętnych realnych dochodów gospodarstw domowych (linia bordowa). Źródło: HouseofDebtBlog.org.Specjaliści są podzieleni, co z rekordową zyskownością spółek stanie się teraz, a to oznacza, że kontynuacja wielkiej hossy na giełdzie nowojorskiej stoi pod znakiem zapytania. Specjalistka Goldman Sachs skłania się jednak ku dołączeniu do obozu optymistów.„Czynniki wspierające i obniżające marże spółek są w równowadze. Sądzimy, że marże zysku netto pozostaną w tym roku na poziomie z 2013 r., by na nowy rekord wyjść w 2015 r.Jak przypomina Amanda Sneider, za utrzymaniem rekordowej zyskowności spółek przemawia fakt, że na obecne poziomy marże wypchnął nie jeden czynnik, ale spadek udziału niemal wszystkich kategorii kosztów w przychodach (co widać na pierwszym wykresie). Wiele zatem wskazuje, że zyski amerykańskich spółek mają mocne fundamenty. Gorzej z kondycją budżetów tamtejszych konsumentów, których dochody już od ponad dwudziestu lat nie nadążają za wzrostem wydajności pracowników.