- Bezpośrednia odpowiedzialność za rozlew krwi spoczywa na Wiktorze Janukowiczu, bandyckim prezydencie Ukrainy. Jednak właściwy architekt tych wydarzeń zasiada na Kremlu: Władimir Putin – czytamy w tygodniku.
“The Economist” przekonuje, że konfrontacja z krajem, który ma decydujący szkodliwy głos w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, posiada ogromne rezerwy węglowodorów oraz broń nuklearną, jest trudne, ale trzeba to zrobić.



- Przynajmniej powinny zakończyć się dyplomatyczne pretensje, że Rosja jest szanującą prawo demokracją. Powinna zostać wyrzucona z G8. Przede wszystkim, Zachód powinien jednym głosem powiedzieć Putinowi, że Ukraina i inne postsowieckie kraje, które uważa za podlegające mu terytoria, są suwerennymi państwami – apeluje "The Economist".