Giełdowy Digital Network za 131,5 mln zł kupił Braughmana, a jego właściciel wysuwa wielomilionowe roszczenia. Ujawniamy na czym je opiera

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2025-12-10 20:00

Giełdowa spółka chwali się największą w historii transakcją na rynku outdooru. A Łukasz Fabisiak, współtwórca grupy Braughman, twierdzi, że utracił ją w wyniku bezprawnych działań wieloletniego partnera życiowego i biznesowego. Wywołany do tablicy Sławomir Pawluk wszelkie roszczenia odrzuca.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak to możliwe, że Braughman, duża firma z rynku outdooru wyceniona ostatnio na 131,5 mln zł, została niecałe dwa lata wcześniej przejęta za... 10 tys. zł
  • jakie bezprawne działania zarzuca swojemu byłemu już partnerowi życiowemu i biznesowemu Łukasz Fabisiak, były właściciel Braughmana
  • jak na te zarzuty odpowiada wywołany do tablicy Sławomir Pawluk
  • i co do powiedzenia w całej sprawie ma Agnieszka Godlewska, prezes giełdowej spółki Digital Network, do której od kilku tygodni należy Braughman
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

31 października giełdowa spółka Digital Network (DN) przejęła Braughman Group Media Outdoor (BGMO) za 131,5 mln zł. To największa transakcja w historii polskiego rynku reklamy zewnętrznej, w której lider segmentu cyfrowego (DN ma sieć 20 tys. ekranów reklamowych LED i LCD) połączył się z liderem reklamy wielkoformatowej (BGMO dysponuje ponad 400 dużymi nośnikami w 12 największych miastach).

BGMO sprzedawał Sławomir Pawluk, który bezpośrednio kontrolował 10 proc. udziałów spółki, a 90 proc. za pośrednictwem IT Fashion Polska Properties (ITFPP). Niecałe dwa lata wcześniej, w styczniu 2024 r., na 100 proc. udziałów BGMO Sławomir Pawluk wydał… 10 tys. zł. Ten fakt i późniejsze wydarzenia są podstawą wielomilionowych roszczeń wysuwanych przez Łukasza Fabisiaka, do stycznia 2024 r. jedynego właściciela BGMO, a jednocześnie byłego wieloletniego partnera Sławomira Pawluka w życiu osobistym.

10 tys. zł za firmę

Biznes reklamowy Braughmana był budowany przez kilkanaście lat wspólnie przez obu panów, a w ostatnich latach skupiał się w czterech spółkach. Trzy z nich: BGMO oraz znacznie mniejsze Braughman Group Media Mural (BGMM) i Braughman Group Media Led (BGML) miały lokalizacje pod powierzchnię reklamową w całej Polsce i prawo do korzystania z nich. I de facto prowadził je Sławomir Pawluk. Czwarta, Braughman Group Media Poland (BGMP), sprzedawała reklamy na tej powierzchni - a zarządzał nią Łukasz Fabisiak. On też był formalnym właścicielem wszystkich czterech firm i ich prezesem.

Równocześnie obu menedżerów łączyła prawie dwudziestoletnia relacja prywatna – mieli ustanowione testamenty, w których byli swoimi spadkobiercami, a także obustronne bardzo szerokie pełnomocnictwa zarówno biznesowe, jak i osobiste, m.in. w zakresie opieki zdrowotnej.

Na przełomie 2023 i 2024 r. rozstali się na płaszczyźnie prywatnej. A 16 stycznia 2024 r. Łukasz Fabisiak umorzył swoje udziały w BGMO bez wynagrodzenia, jednocześnie podwyższając kapitał spółki. Nowe udziały za 10 tys. zł objął Sławomir Pawluk (to samo stało się w przypadku dwóch mniejszych firm: BGMM i BGML).

Spór o ustalenia w sprawie Moliera2

Łukasz Fabisiak, którego własnością pozostała spółka BGMP, mówi, że to jego były partner zaproponował i wymyślił taki sposób podzielenia biznesu Braughmana (co uzasadniał m.in. optymalizacją w zakresie obowiązków związanych z cenami transferowymi), a jednocześnie – jako że od lat odpowiadał za kwestie prawne, podatkowe i księgowe – zajął się jego wdrożeniem.

- Ustaliliśmy, że spółki dalej będą ze sobą współpracować, Braughman jako całość będzie wspólnie rozwijany, zyskami będziemy się dzielić na pół, a ewentualnej sprzedaży też dokonamy wspólnie i pożytkami podzielimy się po połowie – mówi Łukasz Fabisiak.

I dodaje, że równocześnie Sławomir Pawluk obiecał, że w zamian za przeniesienie na niego trzech spółek Braughmana rozliczy się w proporcji „pół na pół” z 80 mln zł, które w 2021 r. uzyskał ze zbycia Moliera2, spółki sprzedającej luksusową modę. A to dlatego, że i ten biznes, finansowany m.in. z zysków z Braughmana, choć formalnie należący do Sławomira Pawluka, był budowany wspólnie (Sławomir Pawluk zdecydowanie zaprzecza, jakoby składał taką obietnicę, bo jak tłumaczy – nie istniał i nie istnieje ku temu żaden tytuł prawny).

- Swoją część ustaleń wykonałem i przeniosłem na Sławka spółki za darmo, bo mu bezgranicznie ufałem. A on przez kolejne miesiące przeciągał kwestię rozliczenia Moliera2, m.in. wskazując na ryzyka podatkowe. Jednocześnie zmienił testament, a w maju 2024 r. wypowiedział wszystkie pełnomocnictwa dla mnie pod pretekstem „porządkowania swoich spraw”. Później okazało się, że złamał wszystkie ustalenia i od początku chciał mnie pozbawić biznesu Braughmana – mówi Łukasz Fabisiak.

Twierdzi, że wykazał to audyt, o który w październiku 2024 r. zwrócił się do kancelarii prawnej Rudnicki Partners – po tym, jak coraz bardziej niepokoiły go relacje, w tym rozliczenia BGMP z pozostałymi spółkami Braughmana, głównie BGMO.

Pełnomocnictwa i oświadczenia o poddaniu się egzekucji

- Okazało się m.in., że Sławomir Pawluk, jako pełnomocnik BGMP, ale bez mojej wiedzy i zgody jako prezesa, zawarł z BGMO skrajnie niekorzystną dla mojej spółki, a korzystną dla jego umowę o współpracy i aneks do niej. A to była tylko część jego nieuczciwych i nielojalnych działań – mówi Łukasz Fabisiak.

Wymienia inne działania byłego wspólnika.

- W imieniu BGMP pan Pawluk rozwiązał umowę z firmą IT i zawarł analogiczną z BGMO, uzyskując w ten sposób kontrolę nad serwerami i znajdującymi się na nich danymi BGMP. Wykorzystując udzielone mu pełnomocnictwa, doprowadził też do wielu niekorzystnych rozporządzeń majątkowych BGMP na korzyść jego spółki ITFPP, a także podpisał liczne oświadczenia o poddaniu się przez BGMP egzekucji na rzecz ITFPP i BGMO. Wszystko bez mojej wiedzy i zgody – wylicza Łukasz Fabisiak.

Porozumienie i komornicza egzekucja

Jedno z takich oświadczeń - tzw. trzy siódemki (od art. 777 k.p.c. dotyczącego zabezpieczenia dla wierzycieli) - Sławomir Pawluk podpisał w marcu 2024 r., kiedy w imieniu BGMP poddał się egzekucji na rzecz BGMO do 3 mln zł w zakresie roszczeń z umowy o współpracy.

- Dowiedziałem się o tym rok później, kiedy komornik zajął 3 mln zł na koncie BGMP. Złożyłem do sądu wniosek o zabezpieczenie poprzez zawieszenie egzekucji i uchylenie zajęcia, i sąd przyznał mi rację. Niestety zaraz to zabezpieczenie uchylił, bo cała kwota została już przelana na konto BGMO – wspomina Łukasz Fabisiak.

Zaznacza, że do egzekucji doszło, mimo że w grudniu 2024 r. BGMP i BGMO podpisały porozumienie w zakresie rozliczenia łączącej je umowy, zgodnie z którym BGMP zapłaciło BGMO uzgodnione 3,7 mln zł. Miesiąc później spółka Sławomira Pawluka uchyliła się jednak od skutków prawnych tego porozumienia, zarzucając BGMP podstęp.

To wszystko działo się już po tym, jak pod koniec 2024 r. BGMP wobec nieporozumień co do rozliczeń wstrzymał płatności na rzecz BGMO i innych spółek Sławomira Pawluka, a te zareagowały wypowiedzeniem BGMP współpracy i przejęły pracowników działu sprzedaży spółki Łukasza Fabisiaka, a tym samym jej biznes.

Dziś Łukasz Fabisiak twierdzi, że BGMO jest winne BGMP co najmniej 19 mln zł. A na tę kwotę składa się głównie 15,6 mln zł pobrane na podstawie nieważnych umów i bezpodstawnie wyegzekwowane 3 mln zł.

Dowody mejlowe? Tajemnica

Sławomir Pawluk i Krzysztof Bielicki, od stycznia 2024 r. prezes BGMO, uważają te roszczenia za bezzasadne. Podnoszą, że po skutecznym uchyleniu się przez spółkę od skutków porozumienia z grudnia 2024 r. BGMP wciąż była dłużnikiem BGMO i dlatego egzekucja 3 mln zł była zasadna. Z kolei modyfikacja zasad rozliczania spółek z grupy Braughman miała na celu dostosowanie warunków ich współpracy do rzeczywistego stopnia zaangażowania i urynkowienie wynagrodzenia BGMO.

Obaj zapewniają przy tym, że Łukasz Fabisiak „otrzymywał założenia umów w licznej korespondencji mejlowej już w 2023 r., jak również z początkiem stycznia 2024 r., podczas gdy do zawarcia umów doszło z końcem stycznia 2024 r. oraz w kwietniu 2024 r.”

Podobnie wypowiada się Agnieszka Kazienko, dyrektor finansowa spółek z grupy Braughman, która w imieniu BGMP podpisała jeden z aneksów do umowy z BGMO. Zapewnia, że wprowadzał on „szereg rozwiązań korzystnych” dla BGMP, Łukasz Fabisiak „był informowany o podejmowanych działaniach, a jakiekolwiek zatajenie informacji było niemożliwe”.

W niedawnym piśmie skierowanym do swojego byłego partnera życiowego Sławomir Pawluk zaprzecza też, by jakiekolwiek podjęte przez niego w imieniu BGMP czynności spowodowały powstanie szkody, a wszystkie były „na bieżąco raportowane oraz uzgadniane przed ich dokonaniem” z Łukaszem Fabisiakiem, czego potwierdzeniem mają być mejle znajdujące się w jego posiadaniu.

Poprosiliśmy więc o okazanie tych mejli. Sławomir Pawluk początkowo pisał, że zbiera „dokumentację dowodową”, „odpowiednie dokumenty”, „znaczną liczbę dokumentów”. Ostatecznie jednak żadnych mejli nie przedstawił - napisał, że „treść korespondencji wewnętrznej” z Łukaszem Fabisiakiem „stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa i nie jest upoważniony do jej ujawniania”.

Outdoor: bardzo dochodowy biznes

Na polskim rynku reklamy zewnętrznej można sporo zarobić. Świadczą o tym wyniki zarówno spółki przejmującej w transakcji z końca października 2025 r., czyli Digital Network (DN), jak i przejmowanej – Braughman Group Media Outdoor (BGMO).

Giełdowa spółka po trzech kwartałach 2025 r. przy przychodach równych 56,7 mln zł zarobiła na czysto aż 22 mln zł. W tym samym okresie rok wcześniej przychody wyniosły 47,4 mln zł, a zysk netto – 16,9 mln zł.

W komunikacie giełdowym DN podał, że z kolei BGMO w okresie od stycznia do sierpnia 2025 r. przy przychodach równych 76,6 mln zł wykazał aż 19,3 mln zł zysku operacyjnego. A z ustaleń PB wynika, że w całym 2024 r. dwie największego spółki Braughman – BGMO i Braughman Group Media Poland - łącznie zarobiły na czysto ponad 20 mln zł.

Od 10 tys. zł do 125 mln w niecały rok

Tymczasem 6 sierpnia 2025 r. Łukasz Fabisiak złożył oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych czynności, których dokonał 16 stycznia 2024 r., jako dokonanych pod wpływem podstępu, i uznaje je za nieważne. Także dlatego, że jego zdaniem zastosowana wówczas konstrukcja de facto stanowiła darowiznę i miała na celu uniknięcie konieczności zapłaty przez Sławomira Pawluka podatku wysokości co najmniej 19 mln zł. Szef BGMP podnosi przy tym, że o ile na przejęcie kontroli nad BGMO Sławomir Pawluk wydał jedynie 10 tys. zł, o tyle wnosząc 90 proc. nabytych za tę kwotę udziałów w BGMO do ITFPP w maju 2025 r., wycenił ich całość już na 125 mln zł.

Poprosiliśmy Sławomira Pawluka o komentarz do tych stwierdzeń, ale go nie przedstawił. Wcześniej w pismach podnosił, że czynności ze stycznia 2024 r. nie były darowizną, bo objął udziały w BGMO w zamian za wkład pieniężny, a nie pod tytułem darmym.

Jednocześnie Sławomir Pawluk powołuje się na konkluzje opinii prawnej z 27 listopada 2025 r. przygotowane przez kancelarię prawną Sołtysiński Kawecki & Szlęzak (SKS) o niezasadności roszczeń Łukasza Fabisiaka, zgodnie z którymi Sławomir Pawluk nie był uprawniony do wniesienia udziałów w BGMO do ITFPP ani do ich sprzedaży (wraz z ITFPP) na rzecz DN.

Oddalone wnioski o zabezpieczenia

Według SKS czynności ze stycznia 2024 r. są ważne i skuteczne, bo Łukasz Fabisiak znał i akceptował ich cel oraz „uczestniczył w korespondencji i spotkaniach z doradcami prawnymi i podatkowymi” przed ich podjęciem. Tym samym jego twierdzenia o rzekomym braku zrozumienia skutków podejmowanych uchwał, działaniu w błędzie czy zamiarze Sławomira Pawluka przejęcia jego majątku, w tym całości przedsiębiorstwa Braughman, są nieprawdziwe. Ergo – Łukasz Fabisiak wbrew swym twierdzeniom nie jest jedynym wspólnikiem BGMO i nie może skutecznie domagać się od sądu takiego ustalenia.

Na te same konkluzje SKS powołuje się też Agnieszka Godlewska, prezes DN. I podkreśla, że podobne były wyniki analiz działu prawnego giełdowej spółki sporządzone na potrzeby due diligence, które wykazały m.in., że Łukasz Fabisiak nie posiada udziałów w BGMO od marca 2024 r. [wtedy to zmiany ze stycznia 2024 r. ujawnione zostały w Krajowym Rejestrze Sądowym – red.].

Agnieszka Godlewska twierdzi, że ewentualne ryzyka, jeżeli takowe się pojawią, nie będą dotyczyć DN jako nabywcy, ale sprzedającego, co potwierdza szereg zapisów w umowie, które dobrze zabezpieczają giełdową spółkę. Szefowa DN i Sławomir Pawluk zgodnie podkreślają przy tym, że Łukasz Fabisiak nie złożył żadnych pozwów przeciwko sprzedającym i BGMO, a dwa wnioski o zabezpieczenie jego roszczeń – z sierpnia 2025 r. i z listopada 2025 r. - zostały oddalone przez sądy jako bezpodstawne.

Wielomilionowa oferta i pytania bez odpowiedzi

Łukasz Fabisiak zapowiada, że zaskarży ostatnią decyzję sądu i złoży pozew o ustalenie, że to on jest jedynym udziałowcem BGMO. Wcześniejszy brak pozwów tłumaczy natomiast tym, że Sławomir Pawluk od marca do września 2025 r. prowadził z nim „w złej wierze” negocjacje dotyczące wzajemnych rozliczeń. I to w ich ramach wycofał w sierpniu wcześniejszy wniosek o zabezpieczenie.

Szef BGMP pokazał nam mejle z marca i sierpnia 2025 r. potwierdzające prowadzenie takich negocjacji. W okresie między kwietniem a wrześniem 2025 r. toczyły się one w ramach rozmów prowadzonych przez Sławomira Pawluka z notowaną na NewConnect spółką Moliera2 (M2), która po zakupie biznesu mody luksusowej zmieniła nazwę na M2.

To właśnie M2 próbował bowiem jako pierwszej sprzedać biznes Braughmana Sławomir Pawluk. W trakcie negocjacji Marcin Michnicki, prezes i największy akcjonariusz M2, jasno deklarował, że bez załatwienia sprawy roszczeń Łukasza Fabisiaka i jego sporu ze Sławomirem Pawlukiem do transakcji nie dojdzie. Według Łukasza Fabisiaka to właśnie brak porozumienia między nim a jego byłym partnerem sprawił, że negocjacje M2 i Sławomira Pawluka skończyły się fiaskiem. Czy rzeczywiście tak było, chcieliśmy zapytać Marcina Michnickiego, ale odmówił komentarza.

Tymczasem z jednego z mejli z sierpnia 2025 r. wynika, że Sławomir Pawluk z jednej strony zastrzegał, iż nie uznaje żadnych roszczeń Łukasza Fabisiaka, a z drugiej składał mu całkiem lukratywną propozycję. Zgodnie z nią Sławomir Pawluk i jego spółki BGMO i ITFPP miały zapłacić Łukaszowi Fabisiakowi i jego spółkom, w tym BGMP, łącznie aż około 30 mln zł.

Jak Sławomir Pawluk tłumaczy ten fakt? Czym podyktowana była tak znacząca oferta? Na te pytania Sławomir Pawluk nie odpowiedział. Napisał jedynie, że „treść korespondencji wewnętrznej z p. Łukaszem Fabisiakiem, jak i szczegółowe warunki zawieranych transakcji zakupu/ zbycia udziałów w spółkach w ramach Grupy stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa i nie jestem upoważniony do jej ujawniania”.

Zapowiedź pozwów

Tymczasem w poniedziałek, 8 grudnia 2025 r., DN poinformował, że dokonał zapłaty wszystkich transz gotówkowych wynikających z transakcji nabycia BGMO. Łukasz Fabisiak jednak broni nie składa. Oprócz zapowiedzianego pozwu zlecił prawnikom z zakresu prawa karnego analizy dotyczące możliwości złożenia zawiadomień do prokuratury.

Jednocześnie jego prawnicy 4 grudnia 2025 r. pojawili się na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy DN, które w ramach realizacji transakcji zakupu BGMO podwyższyło kapitał, emitując akcje dla ITFPP o wartości 30 mln zł, dzięki którym firma Sławomira Pawluka, z pakietem ponad 7 proc., ma zostać drugim co do wielkości akcjonariuszem giełdowej spółki. Prawnicy Łukasza Fabisiaka zgłosili sprzeciwy do uchwał podjętych na walnym i zamierzają je zaskarżyć do sądu.

- Czuję się oszukany przez wspólnika i byłego partnera i nie mogę pozwolić, aby moja kilkunastoletnia praca została mi, ot tak, zabrana – komentuje Łukasz Fabisiak.

Zznacza, że jeszcze pod koniec października 2025 r. spotkał się ze Sławomirem Pawlukiem.

- Choć rozmawialiśmy o naszym sporze, ani słowem nie wspomniał, że właśnie kończy negocjacje z DN dotyczące sprzedaży BGMO – mówi Łukasz Fabisiak.

Poproszony o komentarz do tych słów Sławomir Pawluk nie odpowiedział.