11 bit studios chce dogonić CD Projekt

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2015-09-17 22:00

Sukces „This War of Mine” to początek metamorfozy producenta gier, który przenosi się z małej giełdy na dużą.

By stać się grubą rybą w polskiej branży gier komputerowych, wystarczy jeden sukces. Mali deweloperzy pracują na niego latami, ale tylko nielicznym udaje się wydać grę, która chwyci. W gronie szczęśliwców jest warszawska firma 11 bit studios, która zabłysła na rynku w listopadzie ubiegłego roku za sprawą gry „This War of Mine”. Spółka, w której kasie leży ponad 16 mln zł gotówki, nie zamierza spocząć na laurach. Stawia sobie ambitny cel: dogonienie CD Projektu.

Mimo że od premiery „This War of Mine” minęły już trzy kwartały, to gra nadal ciągnie wyniki warszawskiego studia
ARC

Nie chodzi jednak o liczbę sprzedanych egzemplarzy czy zyski. 11 bit studios chce się ścigać z krajowym gigantem pod względem kapitalizacji. Obecnie firma jest wyceniana na ok. 150 mln zł, a CD Projekt — na ponad 2 mld zł. W ocenie Grzegorza Miechowskiego, prezesa warszawskiego studia, choć przez ostatni rok wartość akcji zwiększyła się o prawie 500 proc., nadal ma potencjał wzrostowy.

— Wycena CD Projektu pokazuje, jak duże możliwości tkwią w firmach tworzących gry. 11 bit studios to doskonały zespół, co widać po naszych dotychczasowych grach. Pracujemy nad kolejnymi projektami, które powinny zwiększać wartość spółki — mówi Grzegorz Miechowski.

Wyścig rozegra się na dużej giełdzie, na którą 11 bit studios, notowane obecnie na NewConnect, zamierza się przenieśćdo końca roku. W ubiegłym tygodniu prospekt trafił do KNF. Grzegorz Miechowski uważa, że na przeprowadzce skorzystają akcjonariusze i spółka, które w razie potrzeby będzie miała łatwiejszy dostęp do kapitału. W nowym wcieleniu 11 bit studios chce zerwać z wizerunkiem tzw. studia indie (branżowe określenie oznaczające producenta niskobudżetowych gier — od angielskiego independent, czyli niezależny).

Zdaniem prezesa, sukces „This War of Mine”, które w nietuzinkowy sposób opowiada wojenną historię (bohaterami nie są żołnierze, lecz cywile, którzy próbują przetrwać w ogarniętym wojennym koszmarem mieście), na to pozwala. — Nie potrzebujemy budżetów produkcyjnych klasy AAA, żeby tworzyć gry z najwyższej światowej półki, które będą wyróżniały się na tle innych tytułów na rynku — podkreśla Grzegorz Miechowski.

Taka też ma być następna gra warszawskiego dewelopera, tworzona pod roboczym tytułem „Industrial”. Premiera jest planowana na drugą połowę przyszłego roku.

— W przyszłym roku wypuścimy na rynek konsolowe wydanie „This War of Mine”. Jak pokazują analizy, ta premiera jest wyczekiwana przez graczy, co na pewno znajdzie odzwierciedlenie w sprzedaży gry. Ukaże się też „Industrial” i trzy kolejne tytuły, których wydawcą będziemy. To wszystko sprawi, że 2016 r. będzie dla nas lepszy od obecnego, najlepszego w historii — mówi Grzegorz Miechowski.

Wydawcą spółka jest od ubiegłego roku, kiedy wystartowała inicjatywa 11 bit lunchpad. 11 bit studios zamierza pomagać małym, niezależnym firmom w produkcji i sprzedaży gier. Chce zarabiać na tej działalności. Do tej pory w ramach projektu ukazał się jeden tytuł. Wśród trzech kolejnych, które trafią do sprzedaży w przyszłym roku, będzie jeden zagraniczny.

— Celem 11 bit lunchpad jest zwiększenie przychodów spółki oraz ich stabilizacja w kolejnych okresach sprawozdawczych — wyjaśnia Grzegorz Miechowski.

Podobne rozwiązanie z powodzeniem stosuje CD Projekt, w ramach GoG.com — platformy cyfrowej sprzedaży gier. „Industrial” ma być najdroższą grą w historii firmy. Produkcja, bez kosztów marketingu, ma pochłonąć ok. 4 mln zł (w przypadku „This War of Mine” było to 2 mln zł). Na marketing firma wyda więcej niż na promocję swojego największego hitu, ale nie zamierza szaleć, stawiając całą gotówkę na jedną kartę. Ruszyły już prace koncepcyjne nad kolejnymi grami. Pierwsze szczegóły powinny być znane w przyszłym roku.

OKIEM ANALITYKA

Jasny plan rozwoju

JAKUB RAFAŁ

analityk Noble Securites

11 bit studios od początku realizuje strategię rozwoju skoncentrowaną na produkcji dobrych jakościowo gier. Zarobione na jednym tytule pieniądze firma inwestuje w powstanie kolejnych, większych produkcji. Ta strategia przynosi efekty. Wszystkie dotychczasowe produkcje 11 bit studios zostały przez graczy ocenione dobrze lub bardzo dobrze. Dlatego firma ma przed sobą bardzo dobre perspektywy rozwoju. Przyszły rok będzie dla studia przełomowy — wypuści na rynek dwie gry z dużym potencjałem sprzedażowym [„This War of Mine” na konsole i „Industrial” — red.]. Jestem spokojny o jakość tych produkcji i ich sprzedaż, zwłaszcza że na olbrzymim rynku konsol nowych generacji nadal brakuje ciekawych gier.