Oferta PZU będzie się najprawdopodobniej cieszyć bardzo dużym powodzeniem wśród indywidualnych jak również instytucjonalnych inwestorów. Pojawienie się tak dużej spółki na GPW w Warszawie spowoduje wzrost płynności na naszym rynku. Do indeksu WIG20 wejdzie spółka o dużej kapitalizacji i płynności. Od kilkunastu miesięcy na rynkach akcji na całym świecie trwają wzrosty. Indeks WIG20 zyskał w tym czasie aż 110 proc. W ciągu tych kilkunastu miesięcy na rynku nie pojawiła się żadna większa i dłuższa korekta. Jest to obecnie główny czynnik ryzyka. Jednocześnie z ubiegłorocznego dna do kwietniowego szczytu pojawiła się duża 5-falowa struktura co na gruncie teorii fal Elliotta oznacza, że kilkunastomiesięczny trend wzrostowy jest na ukończeniu i na rynku może się rozpocząć większa przecena.
W czasie pamiętnej hossy z lat 2002-2007 też na rynku pojawiały się duże i niespodziewane korekty, trwające wiele miesięcy. Jednym z podstawowych założeń analizy technicznej jest stwierdzenie, że historia się powtarza. Wielu czytelników zgodzi się z tym, że po hossie przychodzi bessa i potem znowu mamy kolejny cykl hossa-bessa. Podobnie pojawienie się 5-falowej struktury kończy pewien etap wzrostów po którym przychodzi duża korekta. Po jej zakończeniu indeks jest gotowy do wykreślenia kolejnej 5-falowej struktury. W okresie od maja 2005 do maja 2006 roku indeks WIG20 wzrósł o 85%. Pojawiła się 5-falowa struktura, która trwała 12 miesięcy (wykres 1). Po czym doszło do bardzo silnej i niespodziewanej korekty. W ciągu zaledwie 6-ciu tygodni indeks WIG20 spadł aż o 27 proc.
Wykres 1. Sytuacja długoterminowa na GPW w Warszawie
Ciekawe jest to, że nie pojawiły się wtedy żadne fundamentalne informacje
uzasadniające tak silną i nagłą przecenę. Potrzeba było aż pół roku aby indeks
wrócił i przekroczył szczyt z maja 2006 roku.
Obecnie sytuacja może być
bardzo podobna. Z dna z lutego 2009 do kwietniowego szczytu również pojawiła się
5-falowa struktura. Trwa ona już 14 miesięcy. Ryzyko wystąpienia większej i
dłuższej przeceny jest bardzo wysokie. Gdyby założyć zniesienie 5-falowej
struktury w granicach 50-38 proc. to spadki mogłyby zejść w rejon 1940-2100
pkt. Co oznaczałoby, że licząc od kwietniowego szczytu, indeks WIG20 mógłby
spaść o 20-26 proc.
Krytyczne wsparcie na wykresie indeksu WIG20 wyznacza szczyt ze stycznia na poziomie 2502 pkt. Na początku tygodnia mogliśmy przekonać się o słabości naszego rynku. Jedna sesja spadków na giełdach w USA wystarczyła aby indeks WIG20 spadł do poziomu 2512 pkt. Do krytycznego wsparcia zabrakło zaledwie 10 punktów (0,4 proc.). Tymczasem indeks S&P 500 spadł do poziomu 1184 pkt. i do krytycznego wsparcia w rejonie 1150 pkt. zabrakło o wiele więcej bo 2,9 proc.
Przebicie ważnego średnioterminowego wsparcia na wykresie indeksu WIG20
wygeneruje sygnał sprzedaży i może doprowadzić do mocniejszych spadków. Wydaje
się jednak, że o wiele ważniejsza będzie analiza sytuacji na giełdach w USA.
Jeśli w ciągu najbliższych kilku tygodni indeks S&P 500 będzie w stanie
obronić krytyczne średnioterminowe wsparcie w rejonie 1150pkt. to możliwe będą
dalsze wzrosty, które być może potrwają kolejne 2-3 miesiące (wykres 2). Co
przełożyłoby się pozytywnie na sytuację na GPW w Warszawie.
Wykres
2. Sytuacja długoterminowa na indeksie S&P 500
Gdyby jednak doszło do rozbicia wsparcia w rejonie 1150pkt. to należy przygotować się korektę kilkunastomiesięcznej fali wzrostów. Taka korekta może potrwać kilka miesięcy i doprowadzić do spadków w rejon 940-1000pkt.
Sławomir Dębowski
Główny analityk
Globtrex.com