- Według wstępnych szacunków dynamika inflacji bazowej z wyłączeniem cen energii i żywności spadła poniżej 3 proc. i jest najniższa od sześciu lat – powiedział szef NBP.
Prezes Glapiński zastrzegł jednocześnie, że zgodnie z krótkookresową projekcją NBP dynamika cen może nieco wzrosnąć na przełomie tego i następnego roku, ale pozostanie w przedziale odchylenia celu.
- Warto jednocześnie pamiętać, że prognoza NBP zakłada utrzymanie w przyszłym roku obecnego poziomu taryf na energię elektryczną. Pojawiają się tymczasem jakieś sygnały, że taryfy mogą być niższe nawet - przekazał. Jak dodał, jeśli taryfy będą niższe, to inflacja również będzie niższa od listopadowej projekcji banku centralnego.
Prezes banku centralnego zwrócił ponadto uwagę na malejącą presję płacową oraz wysoki wzrost PKB.
- Nie oznacza to, że spoczywamy na laurach. Wciąż istnieją czynniki, które mogą podwyższyć inflację, dlatego działamy konserwatywnie, konsekwentnie i ostrożnie. Jakie są te zagrożenia? Dynamika cen usług, chociaż się obniżyła, nadal jest podwyższona. W kolejnych latach planowana jest także kumulacja wydatkowania środków unijnych, co może zwiększyć presję inflacyjną, trudno powiedzieć jak. Utrzymuje się też wysoki deficyt sektora finansów publicznych (...) - stwierdził.
Prezes NBP: nie znajdujemy się w żadnym cyklu
Adam Glapiński tłumaczył, że dokonane w tym roku obniżki stóp procentowych (łącznie o 175 punktów bazowych) redukują koszty obsługi zadłużenia o 25 mld zł w ciągu dwóch lat.
- To istotna nasza pomoc i duża ulga dla finansów publicznych, choć to nie jest cel działań NBP. To uboczny, korzystny skutek wynikający z realizacji naszego głównego celu, czyli redukcji inflacji - powiedział.
Jako „największą słabość polskich finansów” prezes NBP wymienił wysoki deficyt sektora finansów publicznych, który w tym roku ma się zbliżyć do 7 proc. PKB. - W przyszłym roku ma być nieco mniejszy, ale dalej bardzo wysoki. Ogranicza to przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej, a utrzymujący się wysoki deficyt finansów publicznych wyraźnie zwiększa dług publiczny - ocenił Glapiński.
Odpowiadając na pytanie o kolejne ruchy RPP szef banku centralnie stwierdził, że "ta stopa 4,0 proc. jest w tej chwili na pewno doskonała".
- Nie znajdujemy się w żadnym cyklu, nie przyjmujemy żadnych docelowych punktów, obserwujemy sytuację i podejmujemy decyzje stosownie do okoliczności - podkreślił.
- Czy możemy zejść do 3,75 czy 3,50 proc. będzie zależało od innych członków rady, ja tu jestem ostrożny. (…) Na pewno nie będzie gwałtownych ruchów – dodał.
Adam Glapiński zapowiedział, że Rada Polityki Pieniężnej będzie chciała przejść w tryb „wait and see”.
- Członkowie mają różne wizje i perspektywy. Obserwujemy co się pojawia. Osobiście mogę powiedzieć – perspektywy są dobre. Mówiąc o całej Radzie – myślę, że będzie chciała przejść w stan "wait and see", zobaczyć jak zadziałają obniżki stóp procentowych, których dokonaliśmy i chwilę się temu przyjrzeć, zobaczyć jaka jest dynamika, a potem przystąpić do dalszych obniżek - stwierdził.
Rada Polityki Pieniężnej w środę zdecydowała o obniżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Główna stopa, referencyjna, wynosi obecnie 4,0 proc. i jest najniższa od 2022 roku.
