Obniżka stóp procentowych w grudniu była powszechnie oczekiwana przez rynek. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała się na cięcie o 25 punktów bazowych i tym samym stopa referencyjna NBP spadła do 4 proc. To najniższy poziom od początku 2022 r.
Wtedy jednak RPP była mniej więcej w połowie cyklu podwyżek stóp procentowych, które zafundowała gospodarce w odpowiedzi na wzrost inflacji. Teraz inflacja szybko spada, a Rada cięła stopy szósty raz w tym roku. W sumie w obecnym cyklu stopy spadły o 175 punktów bazowych.
Stopy w dół, bo inflacja spadła
Głównym argumentem za obniżką były ostatnie dane o inflacji. Według GUS w listopadzie wskaźnik wzrostu cen wyniósł 2,4 proc. To już poniżej celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia o jeden punkt procentowy w górę lub w dół. Spadek widać praktycznie wszędzie: w cenach żywności, towarów przemysłowych, a także w inflacji bazowej, która nie uwzględnia cen energii i żywności.
Rada Polityki Pieniężnej przyznała to wprost w komunikacie po grudniowym posiedzeniu.
"Uwzględniając dane GUS, można szacować, że ponownie obniżyła się również inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii. Biorąc pod uwagę kształtowanie się inflacji oraz jej perspektywy w kolejnych kwartałach, w ocenie Rady uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych NBP", podaje RPP.
Drugim czynnikiem, który prawdopodobnie przekonał Radę do cięcia stóp, był rynek pracy. A konkretnie tempo wzrostu wynagrodzeń. W październiku średnia płaca w przedsiębiorstwach była większa o 6,6 proc. w porównaniu z październikiem 2024 r. Tymczasem ekonomiści spodziewali się wzrostu o 7,5 proc. Rada podkreśla, że dane z gospodarki wskazują na obniżanie się dynamiki wynagrodzeń i, co równie istotne, dzieje się tak przy dalszym spadku zatrudnienia w firmach.
Wisienką na torcie był ostatni raport o wzroście PKB w III kwartale, a dokładniej o jego składowych. Według raportu GUS konsumpcja prywatna wzrosła w tym okresie o 3,5 proc. r/r. To wyraźne spowolnienie względem II kwartału, gdy było to 4,5 proc.
Cykl obniżek stóp powoli się kończy
Grudniowa obniżka to zapewne jedna z ostatnich takich decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Bo jednak choć konsumpcja rośnie wolniej, to gospodarka jako całość przyspiesza. PKB w III kwartale wzrósł już o 3,8 proc. i w ekonomicznych prognozach wzrostu gospodarczego coraz częściej pojawia się czwórka z przodu.
Drugim istotnym czynnikiem pozostaje polityka fiskalna. Sejm finiszuje w pracach nad ustawą budżetową na 2026 r. Planowany deficyt finansów publicznych co prawda nieznacznie spadnie, ale nadal ma być wysoki, na poziomie 6,5 proc. PKB. Rada może się obawiać, co już kilkakrotnie sygnalizowała, że luźna polityka budżetowa będzie działać proinflacyjnie.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia cen energii. Nadal nie znamy taryf energetycznych na przyszły rok, ale już wiadomo, że niektóre składowe cen będą rosły, jak opłata mocowa.
"Czynnikami ryzyka dla perspektyw inflacji pozostają kształt polityki fiskalnej, ożywienie popytu w gospodarce, a także kształtowanie się dynamiki płac, cen energii oraz inflacji na świecie", napisano w oficjalnym komunikacie RPP po grudniowym posiedzeniu.
Ostatnim argumentem, by powoli kończyć cykl obniżek stóp procentowych, jest jego długość i zakres. W sumie obniżek dokonano sześciokrotnie, a ich skala wyniosła 175 pkt bazowych. Niektórzy członkowie Rady już wcześniej mówili, że teraz jest dobry moment, aby sprawdzić, jak działają na gospodarkę.
Spadek oprocentowania już napędza sprzedaż kredytów hipotecznych
Te skutki widać już w co najmniej jednym segmencie gospodarki. To rosnąca sprzedaż kredytów mieszkaniowych. Według najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej w październiku banki i SKOK-i udzieliły finansowania o wartości 10,86 mld złotych, co oznacza wzrost o 45 proc. wobec października ubiegłego roku. Liczba sprzedanych kredytów była o 36,5 proc. większa niż rok wcześniej
– Głównym powodem tak wysokiej aktywności jest rosnąca zdolność kredytowa, powodowana obniżkami stóp procentowych, a także nadal realnie rosnące dochody – wskazuje Waldemar Rogowski główny analityk Grupy BIK.
W ciągu dziesięciu miesięcy 2024 r. banki udzieliły o ponad 10 proc. więcej kredytów mieszkaniowych niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Wartość akcji kredytowej wzrosła niemal o 17 proc.
