Władze Agromy spodziewają się, że spółka zadebiutuje w najbliższy poniedziałek na rynku NewConnect. Do giełdowego obrotu trafi 315 mln akcji, które stanowią 50 proc kapitału dystrybutora maszyn i urządzeń rolniczych i ogrodniczych. Kurs odniesienia w debiucie wyniesie 2 gr.
- Po debiucie chcemy umocnić się w kraju m.in. przez zwiększone działania marketingowe - mówi Piotr Staszewski, prezes Agromy i jeden z głównych właścicieli.
Dziś udział w krajowych rynku szacuje na 10-12 proc. Mimo że w ubiegłym roku Agroma mocno odczuła spowolnienie gospodarcze, jej prezes z optymizmem patrzy w przyszłość. Plan zakłada, że spółka... wróci do przeszłości, a konkretnie do wyników sprzed trzech lat. Wówczas zysk netto sięgał 2 mln zł, a przychody 27 mln zł.
- By to osiągnąć poszerzymy ofertę produktów całorocznych, a nie tylko sezonowych. To będzie widoczne w tegorocznych wynikach - dodaje Piotr Staszewski
Według nieoficjalnych danych, w 2009 r. spółce nie udało się wyjść ze straty. W 2008 r. sięgnęła 100 tys. zł przy 24 mln zł przychodów.
Jeszcze w tym roku spółka może przeprowadzić emisję akcji i wskoczyć na główny parkiet GPW.
- Pierwszy realny termin emisji to jesień tego roku. Pieniędzy będziemy potrzebować na rozwój organiczny, dokończenie inwestycji w istniejącą infrastrukturę oraz na potencjalne akwizycje - mówi Piotr Jasilkowski, przewodniczący rady nadzorczej Agromy.
Władze Agromy chciałyby sięgać po inne Agromy z branży. Mogą być wystawiane na sprzedaż przez skarb państwa. Dziś funkcjonuje 21 Agrom, a skarb jest właścicielem kilku z nich,
Warszawska firma wytwarza importuje narzędzia z Chin i USA. Część kupuje w Polsce.
- Koszt wyprodukowania w Polsce jest wyższy o 20 proc. niż w Chinach - dodaje prezes.
Agroma ma wyjść ze strat
Wyjście ze strat, skok na duży parkiet, udział w prywatyzacji - taki plan przygotował dystrybutor urządzeń rolniczych, który 22 marca ma zadebiutować na NewConnect.