Inwestorzy wreszcie uznali, że akcje są już tanie. W środę, dzień po tym, jak paneuropejski Stoxx Europe 600 spadł do najniższej wartości od 30 stycznia, przeszli w końcu do ofensywy. Pomogły doniesienia o spadku rentowności obligacji Hiszpanii oraz sygnały wskazujące na dobre rozpoczęcie sezonu wyników kwartalnych amerykańskich spółek.
Największym wzięciem cieszyły się akcje spółek motoryzacyjnych i banków. Tym ostatnim wsparcie dał HSBC, który podwyższył rekomendację branży, twierdząc, że dopóki gospodarka Eurolandu nie zanotuje ponad 2-procentowej recesji w tym roku, wyniki banków powinny się już tylko poprawiać.
We Frankfurcie najmocniej drożały akcje Volkswagena, Commerzbanku i BMW, w Paryżu rósł kurs Peugeota, w Londynie Barclays.
Indeks spółek technologicznych tracił jako jedyny z 20 europejskich indeksów branżowych. To skutek dwucyfrowej przeceny akcji Nokii. Fińska spółka rozczarowała, informując o słabszym, niż oczekiwano, wyniku operacyjnym w pierwszym kwartale.
Nastroje na Wall Street poprawiła Alcoa. Największy amerykański producent aluminium zaskoczył rynek, kończąc pierwsze trzy miesiące roku zyskiem. Alcoa, której wartość przez ostatnie 12 miesięcy spadła o 48 proc., była w środę najmocniej drożejącym blue chipem. Tylko trochę mniejszym popytem cieszyły się spółki z segmentów dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych i finansowego.