Jak zmniejszyć korki w mieście i usprawnić zarządzanie ruchem ulicznym? Nie jesteśmy skazani na działanie po omacku. Jest technologia big data, umożliwiająca analizę i interpretację danych w czasie rzeczywistym. A te pochodzą m.in. od milionów użytkowników komunikacji publicznej, którzy korzystając z biletów, zostawiają codziennie w miejskich systemach IT miliardy informacyjnych okruchów — tzw. cyfrowy ślad, pozwalający określić ich nawyki związane z podróżowaniem.

Gadające samochody
— Pasażerowie autobusów, tramwajów czy metra bezwiednie tworzą duże zbiory danych. Po przepuszczeniu tych informacji przez algorytmy w rodzaju Xerox MAP łatwo ustalić np. przestrzeganie rozkładów jazdy, obłożenie komunikacji miejskiej czy wykorzystanie miejsc parkingowych — mówi Maciej Nuckowski, dyrektor działu usług w Xerox Polska.
Platformy analizujące mobilność służą nie tylko zarządcom ruchu, ale też pasażerom i kierowcom. Ostrzegają o utrudnieniach, np. robotach drogowych i wypadkach,ale przede wszystkim umożliwiają kierowcom sprawniejsze i bardziej ekologiczne poruszanie się w przestrzeni miejskiej. To szczególnie ważne w zakorkowanych centrach dużych aglomeracji.
Jak pokazują badania, mieszkańcy Warszawy, Poznania, Wrocławia tkwią rocznie w korkach nawet ponad dwa tygodnie. Jeszcze gorzej jest np. w Los Angeles, gdzie w godzinach szczytu na każdą godzinę jazdy stoi się średnio 40 minut w korku. Jak wskazuje Kamil Jakacki, dyrektor ds. sprzedaży w Cartrack Polska, do 2025 r. prawie co trzeci samochód osobowy będzie mógł się kontaktować i wymieniać informacje z innymi autami i z całą infrastrukturą drogową. Z punktu widzenia kierowców to korzystne, bo zintegrowanie pojazdu z otoczeniem zwiększa bezpieczeństwo, a w razie kradzieży pozwala szybciej znaleźć wóz.
— Dzięki danym pozyskanych za pomocą sygnału satelitarnego, GSM i RF można wskazać mniej zatłoczone trasy. Po takie rozwiązanie sięga nie tylko branża transportowa i logistyczna, ale także zwykli użytkownicy dróg — mówi Kamil Jakacki, dyrektor ds. sprzedaży w Cartrack Polska.
Czas na mobile
Część tych narzędzi przystosowano do smartfonów i mediów społecznościowych. Według ankiety przeprowadzonej w największych aglomeracjach świata 90 proc. podróżujących oczekuje, że najnowsze informacje dotyczące przemieszczania się w mieście będą udostępniane np. na Facebooku. A jeden na trzech respondentów za transport miejski i parkingi chciałby płacić zdalnie.
— Aby zespolenie technologii mobilnych i big data usprawniło transport, inwestorzy muszą zrozumieć, jak ważny jest dobór narzędzi już na etapie ich projektowania. Aplikacje powinny być dopasowane do potrzeb użytkowników, a treści udostępniane na urządzeniach przenośnych muszą być czytelne i użyteczne — podpowiada Michał Hertel, dyrektor marketingu w MakoLab. Rozwiązania klasy mobile staną się kluczem do usprawniania ruchu w mieście i rozładowywania korków.
Dlaczego? Bo do 2016 r. jeden na czterech użytkowników będzie miał co najmniej dwa urządzenia mobilne — przewidują eksperci z Global Consumer Case Research.
A według prognoz Gartnera za dwa lata liczba ściąganych aplikacji sięgnie na świecie aż 268 mld rocznie, co spowoduje też wzrost liczby osób korzystających z urządzeń mobilnych podczas podróży — za zarówno użytkowników transportu osobowego, jak i publicznego.