Piotr Łopaciuk znów radzi "sprzedaj" dla akcji spółki, których cenę docelową wyznaczył na 465 zł - to o 14 proc. mniej niż do tej pory.
Specjalista spodziewa się 258 mln zł przychodów spółki w 2024 r. (22 proc. poniżej konsensu), 192 mln zł EBITDA i 131 mln zł z zysku netto (w obu wypadkach są to wielkości o ponad jedną czwartą niższe od konsensu prognoz analityków). Jak podkreśla, są to prognozy optymistyczne. Jednorazowe przychody z Xbox pass szacuje na 11 mln USD w przypadku "Frostpunka 2" i 4 mln USD w przypadku "The Alters". Nawiązanie współpracy z Misrosoftem do pewnego stopnia skanibalizuje jego zdaniem sprzedaż, ale jednocześnie zmniejszy zmniejszy ryzyko. Pierwszy z tytułów - "Frostpunk 2" - którego wersja beta ujrzała światło dzienne kilka dni temu (w sieci pojawiły się różnorodne opinie graczy na jej temat) uważa za ambitny eksperyment twórczy (docenia, że deweloperzy nie poszli najłatwiejszą drogą, bo sequel różni się od pierwowzoru), ale z tego powodu ryzykowny. Największe zagrożenie dla wyników widzi jednak w niesprzyjających trendach branżowych, którego jego zdaniem skłonią wkrótce innych analityków do obniżek rekomendacji. Na razie w odniesieniu do 11 bit studios oprócz Piotra Łopaciuka jeszcze tylko Emil Popławski z BM Pekao sceptycznie ocenia potencjał akcji. Nastawienie Marii Mickiewicz z Wooda jest neutralne, a pozostali analitycy radzą "kupuj".
Na początku sesji we wtorek, 23 kwietnia, kurs akcji spółki spadł poniżej bariery 500 zł, ale pod koniec dnia odrobił straty z nawiązką. Od początku roku notowania obniżyły się o 4 proc.