Jak wynika z danych agencji Bloomberg, cena docelowa została podwyższona z 68,4 do 85,6 zł. Do tej pory zalecenie brzmiało "trzymaj".
Autor raportu spodziewa się, że w III kwartale broker wypracował 230 mln zł zysku netto. Spodziewa się też napływu pozytywnych informacji dotyczącej pozyskiwania klientów, zwłaszcza że w październiku spółka ruszyła z największą do tej pory kampanią marketingową.
"Spółka jest gotowa produktowo i operacyjnie do zapowiadanej ekspansji w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii i zakładamy, że to będą główne kierunki pozyskiwania nowych klientów w przyszłym roku" - napisano w raporcie.
Maciej Marcinowski spodziewa się pozyskania 480 tys. nowych klientów w 2024 r., niemal 700 tys. w 2025 r., a jeżeli Brazylia i Indonezja wystartują na czas to w 2026 r. liczba nowych klientów może zbliżyć się do 1 mln. Jak zaznacz, ekspansja w krajach rozwiniętych wiązać się będzie z dużym wzrostem kosztów marketingu, ale z drugiej strony są to rynki dużo bardziej "kaloryczne".
Analityk uważa, że potencjalne ryzyko regulacyjne dotyczące CFD na dziś byłoby bolesne tylko w przypadku Polski, a rozwadnianie tego ryzyka dzięki wchodzeniu na nowe rynku powinno skutkować notowaniem spółki na wyższych wskaźnikach, uzasadnionych tempem rozwoju. Jako opcję widzi... opcje, które są popularne na rynku amerykańskim, a które mogłyby być backupem na wypadek potencjalnych ograniczeń CFD w innych krajach.
Ze względu na słabsze wyniki za II kwartał specjalista nie podniósł całorocznych prognoz na 2024 r. (zysk netto szacuje na 902 mln zł), podniósł je natomiast dla lat 2025 (do 959 mln zł, a więc o 13 proc.) i 2026 (o 23 proc.d o 1,08 mld zł). Spodziewa się dywidendy rzędu 8-10 proc. w trzech kolejnych latach.