Analizę start-upu zacznij od zespołu

Szymon Maj
opublikowano: 2019-10-09 22:00

Wycena raczkującej spółki jest złożona, bo na wartość biznesu wpływa nie tylko produkt, lecz także doświadczenie ludzi, kondycja rynku i ryzyko

Crowdfunding udziałowy przez swoją formę skupia najczęściej młode i innowacyjne biznesy. Takie spółki są szczególnie trudne w wycenie. Co więcej, by określić realną wartość tych firm, trzeba przeanalizować znacznie więcej elementów niż dane finansowe. Martin Ring, inwestor i dyrektor strategiczny w Wolves Summit, uważa, że podstawową wartością, o której inwestorzy zapominają, jest zespół.

— Zespół startupowy to nie tylko osoby pracujące w firmie, ale również wszyscy inwestorzy, członkowie zarządu i doradcy zaangażowani w projekt. Stworzenie doskonałego zespołu nie zawsze jest łatwe — zazwyczaj masz jedną lub dwie osoby z imponującym doświadczeniem. Jednak posiadanie doradców lub cenionych inwestorów z doświadczeniem w grze pokaże inwestorowi, że firma nadal ma dostęp do kluczowej wiedzy niezbędnej do sukcesu firmy — mówi Martin Ring.

By biznes podbił rynek, powinien być dobrze osadzony w prawie i regulacjach danego kraju. Ułatwić to może grono wykwalifikowanych osób, które będą dodatkową wartością dla spółki.

— Najważniejsze jest znalezienie godnych zaufania specjalistów, którzy bezpiecznie przeprowadzą firmę przez świat administracji prawnej, podatkowej i finansowej. Sprawy te mogą zdekoncentrować, nie wspominając o ryzykubiznesowym czy prawnym — dodaje Martin Ring.

Kolejna sprawa to analiza motywacji zespołu. Jeśli osoby zaangażowane w funkcjonowanie start-upu są rozliczane za efekty swojej pracy i osiągane wyniki, wtedy biznes będzie lepiej funkcjonował. Istotny jest także kierunek rozwoju firmy. Zdaniem Macieja Ledziona z grupy komunikacji marketingowej Endorfina Events i WebTalk dobrą spółkę można poznać, obserwując dwa obszary.

— Pierwsza rzecz to skupienie się na pozyskaniu klientów. Kolejną są ludzie. Warto postawić na zespół, który jest merytorycznie gotowy do prowadzenia firmy i przygotowany do zmierzenia się z trudnymi warunkami na rynku — mówi Maciej Ledzion.

Ambicje, chociaż są niezbędne, by zaskoczyć rynek, to mogą być jednak sporym utrudnieniem dla monetyzacji wypracowanego rozwiązania. Problem ten dotyczy w szczególności firm, które stawiają na rozwój technologii. Obszar ich konkurencji jest szerszy, a przez to trudniej przebić im się przez rynek.

— Polski rynek start-upów jest płytki. Większość firm rozwija technologie, a to sprawia, że konkurują z firmami na całym świecie. Rozwój firmy produktowej natomiast ogranicza konkurencję do rynku lokalnego. Coraz więcej inwestorów poszukuje więc firm oferujących produkty, a nie teoretyczne rozwiązania technologiczne — wyjaśnia Maciej Ledzion.

By móc ocenić start-up, trzeba przyjrzeć się też wycenie prezentowanej przez zarząd. Mike Chaffe, wiceprezes Wolves Summit, twierdzi, że ocena kondycji finansowej spółki to podstawowa rzecz, którą należy wziąć pod uwagę przy obiektywnej analizie.

— Niezwykle ważne jest, aby mieć prawidłowy stosunek wyceny do generowania przychodów. Wiele start-upów poszukujących obecnie finansowania wylicza i prezentuje swoją wartość, jeszcze zanim pozyska jakiekolwiek fundusze — mówi Mike Chaffe.

Racjonalny inwestor powinien zwrócić uwagę na strategię dotyczącą wyjścia z inwestycji. Na polskim rynku standardem jest wykup udziałów przez fundusz, akcjonariusza większościowego, samą spółkę lub po prostu wejście na giełdę. Dotychczas w crowdfundingu udziałowym ostatni scenariusz wykorzystała jedna spółka — Red Dev Studio.

— Strategia wyjścia jest fundamentalną częścią procesu inwestycyjnego. Inwestor zastanawia się, jak, kiedy i ile odzyskam z mojej głównej inwestycji. Firma może mieć rewolucyjny pomysł ze znakomitym zespołem i znacznymi przychodami, ale bez jasnej strategii wyjścia nie uda się zdobyć żadnego inwestora — dodaje Mike Chaffe.

Inwestor, który planuje zainwestować większą sumę w młody biznes, powinien również zwrócić uwagę na korzyści pozafinansowe.

— Z punktu widzenia inwestora istotne może być nie tylko wyłożenie kapitału, ale także podzielenie się swoim know-how, pomoc w networkingu lub wsparcie rozwijającego się start- -upu na innych płaszczyznach. Zwłaszcza jeśli inwestor posiada w swoim portfolio inne firmy, których profil działalności może pomóc start-upowi w wybiciu się — dodaje Maciej Ledzion.