Szefowa niemieckiego rządu wyprzedziła prezydenta Stanów Zjednoczonych George’a Busha. Trzecie miejsce zajął premier Wielkiej Brytanii, Gordon Brown, a dopiero czwarte - prezydent Francji, Nicolas Sarkozy.
Historyk i korespondent „Sueddeutsche Zeitung" w Polsce, Thomas Urban, tłumaczy "Wprost", że Polacy tak wysoko cenią Angelę Merkel, bo kanclerz zna nasz kraj i podkreśla, że to przez „Solidarność" zajęła się polityką. Z kolei ambasador Niemiec w naszym kraju, Michael H. Gerdts, zaznacza, że Angela Merkel jest silnym politykiem, która siłę łączy ze zdolnością do dialogu. Przypomina, że podczas Berlinale obejrzała „Katyń" i rozmawiała z Andrzejem Wajdą.
Amerykanista, profesor Krzysztof Michałek, tłumacząc dopiero drugie miejsce Georga Busha, mówi "Wprost", że Polacy źle oceniają jego prezydenturę. Wyjaśnia, że nie rozumiemy powodów wojny w Iraku ani tego, dlaczego mamy rozmieścić w naszym kraju elementy tarczy antyrakietowej. Michałek uważa, że fatalnie na wizerunku Stanów Zjednoczonych odbiły się także bezowocne starania polskich polityków o zniesienie wiz. Do programu udało się wejść Czechom, ale nie Polsce, co pogłębia frustrację. Zdaniem amerykanisty to wszystko ma wpływ na dobrą ocenę Angeli Merkel, która - jak przypomina - pomogła nam przy negocjowaniu unijnego budżetu i poparła nasze stanowisko w sprawie weta na rozmowy Rosja-Unia Europejska.
IAR