Od pewnego czasu głośno jest o aplikacjach wspomagających terapię psychologiczną. Najczęściej tworzą je środowiska akademickie. W Polsce taką aplikację — Helping Hand — wymyślił Marcin Brysiak, prezes i twórca spółki Addictions.ai. Wcześniej przez lata pracował na stanowiskach menedżerskich dla dużych korporacji i realizował własne pomysły na biznes (m.in. pracował nad aplikacją, która motywuje kierowców do ostrożnej jazdy).

— Aplikacja Helping Hand działa na rynku od ponad półtora roku. Potrzebowaliśmy czasu, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy się sprawdzi — opowiada Marcin Brysiak.
Wygląda na to, że się sprawdziła, bo systematycznie zwiększa liczbę użytkowników. W aplikacji jest zarejestrowanych 9 tys. kont. Dlaczego jej nazwa to "Helping Hand", czyli pomocna dłoń? Alkoholicy, zakupoholicy, palacze, hazardziści — łączy ich jedno: silne uzależnienie. Ich przypadłości są uznane za jednostki chorobowe. Nie da się wyleczyć z nich „do końca”. Można jedynie — jak mówi Marcin Brysiak — nauczyć się z nimi żyć. Sam jest trzeźwiejącym alkoholikiem. Na pomysł zbudowania Helping Hand wpadł podczas drugiej terapii — brakowało mu miejsca, w którym mógłby porozmawiać z innymi uzależnionymi.
— W Polsce alkoholizm to nadal wstydliwy temat i wiąże się ze stygmatyzacją. Jedna na sześć osób uzależnionych podejmuje próbę leczenia. Reszta wstydzi się przyznać do problemu — mówi Marcin Brysiak.
W aplikacji są głównie grupy wsparcia dla alkoholików, ale też np. dla osób z depresją. Internet gwarantuje im anonimowość i pozwala pozbyć się obaw o to, że "ktoś cię zobaczy, jak wychodzisz z dzielnicowego ośrodka uzależnień". Marcin Brysiak przekonał do swojego pomysłu inwestorów, choć fundusze inwestycyjne podchodziły do niego sceptycznie. Wiele znanych nazwisk dołożyło cegiełkę nie z biznesowych, lecz filantropijnych pobudek, m.in. Daniel Lewczuk, założyciel GoldenLine, Mariusz Kozłowski, Agnieszka Roefler, Dawid Sukacz, Adam i Waldemar Wałachowie. Marcin Brysiak nie ujawnia kwoty ich zaangażowania. Sam zainwestował około 350 tys. zł (inwestycja w aplikację pochłonęła do tej pory 2 mln zł). Narodowe Centrum Badań i Rozwoju dorzuciło 5,8 mln grantu zł na wykorzystanie w aplikacji AI do badań na temat predykcji nawrotów.
— 40 proc. osób kończących terapię alkoholową ma nawrót, czyli wraca do picia. Największe ryzyko jest w pierwszych 12 miesiącach. Dlatego tak ważne jest badanie czynników, które mogą do tego prowadzić, a współczesna technologia daje nam większe możliwości — mówi Marcin Brysiak.
Aplikacja zbiera wszelkie dane na temat użytkowników, które mogą wskazywać na ich powrót do nałogu, i uczy się schematów. Analizuje nawet ruch palca po ekranie smartfona.
— Dotychczas przebadaliśmy ponad 60 cech, opracowaliśmy sześć predyktorów nawrotu. Ta wiedza może pomóc terapeucie zareagować w odpowiednim momencie, żeby zminimalizować ryzyko nawrotu — mówi Marcin Brysiak.
Kolejny krok to grupy i wsparcie dla palaczy, zakupoholików i hazardzistów. Helping Hand ma być dla nich światełkiem w tunelu. Łączy wiele zdobyczy nowoczesnej technologii — nie tylko tworzy społeczność osób uzależnionych, które mogą wspierać się w walce z chorobą, pisząc na zamkniętych forach i przez komunikatory, gromadzi też dane, które w rękach naukowców mogą pomóc skuteczniej walczyć z chorobami. Ponadto motywuje do pracy podczas terapii i oferuje pomoc akredytowanych terapeutów (obecnie na bieżąco aplikacja oferuje dostęp do terapeutów uzależnień ze szpitala psychiatrycznego w Tworkach). Użytkownicy prowadzą tam np. dziennik samopoczucia i dziennik uczuć, licznik dni trzeźwości.
— W walce z chorobą kluczowe są samoocena i samokontrola — podkreśla Marcin Brysiak.
W podstawowej wersji, tj. w dostępie do podstawowych narzędzi terapeutycznych, platformy społecznościowej, aplikacja jest bezpłatna. Za dodatkową opłatą użytkownicy będą mogli korzystać z indywidualnej terapii z psychologami, psychiatrami i terapeutami dzięki sesjom wideo.
— Chcemy rozwijać aplikację. W przyszłości będziemy mieć też m.in. program wsparcia dla osób cierpiących na wypalenie zawodowe lub przeżywających życiowe traumy — mówi Marcin Brysiak.
Do współpracy zgłosiło się już 400 terapeutów, których kompetencje są „sprawdzane i analizowane przez członków Helping Hand”.
— Nie chcemy robić gadżetu, ale produkt medyczny, który może być oferowany przez lekarzy i psychologów jako narzędzie wsparcia terapii farmakologicznej i psychologicznej — mówi Marcin Brysiak.
W Helping Hand zaangażowani są eksperci z różnych dziedzin. W zespole badawczo- -rozwojowym są informatycy, farmakolodzy, psychiatrzy, kardiolodzy i inni lekarze, m.in. z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i szpitala psychiatrycznego w Tworkach, a także ekspert współpracujący z WHO. Marcin Brysiak podkreśla, że globalny rynek terapii cyfrowej w 2017 r. został wyceniony na 1,7 mld USD i w ciągu najbliższych pięciu lat ma osiągnąć wartość 7,8 mld. Według Deloitte to szybko rosnący rynek, wywodzący się z trendu mobile health, czyli aplikacji wellness wspomagających zdrowie, treningi i dietę.
Uzależnienia są traktowane przez lekarzy i psychologów jak choroby, nawet jeśli nie wiążą się z uzależnieniem od substancji farmakologicznej, takiej jak np. narkotyki. Kompulsywne zakupy, picie alkoholu, hazard czy palenie - gdzieś na głębokim poziomie psyche tego typu destrukcyjne zachowania, często powtarzane, wiążą się z emocjami, których chory nie potrafi nazwać i z którymi sobie nie radzi - są często nieświadomym "sposobem" walki z pustką, presją, stresem, brakiem poczucia bezpieczeństwa, frustracją i szeregiem innych emocji, które często narastają w danej osobie od wczesnego dzieciństwa. Dlatego psychologowie mówią o nich: "zachowania kompensacyjne" lub "destruktywne mechanizmy obronne". Jeśli osoba mająca tendencję do uzależnień sięga po swoją używkę coraz częściej, zawsze finalnie traci nad tym kontrolę, podobnie jak nad swoimi reakcjami i zachowaniami. Musi się potem niejako nauczyć tej kontroli od nowa - dlatego mówi się, że przy wyjściu z nałogu dużą rolę odgrywa specjalistyczna terapia.