Argentyna nie ma planu

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2001-10-31 00:00

Rząd Argentyny od dwóch tygodni nie może przygotować planu reform, który pozwoliłby na spłacenie wartego 132 mld USD (542 mld zł) długu. Fernando de la Rua, prezydent, i Domingo Cavallo, minister gospodarki, muszą się śpieszyć z pozyskaniem zwolenników dla swoich projektów.

W niedzielę wieczorem rząd Argentyny miał przedstawić i tak spóźniony pakiet, który pozwoli na redukcję zadłużenia. Ale w poniedziałek złożył tylko obietnicę, że taki plan pojawi się w ciągu 48 godzin, czyli wczoraj w nocy lub dziś.

— Nie ogłosimy planu, dopóki nie opracujemy szczegółów, które pozwolą na natychmiastowe wprowadzenie go w życie. Dlatego projekt musi mieć szerokie poparcie — mówi Domingo Cavallo, minister gospodarki.

Plan przewiduje przesunięcie spłaty długu, zwiększenie wydatków na konsumpcję i wprowadzenie oszczędności. Tylko w listopadzie rząd powinien przeznaczyć ponad 1 mld USD (4,1 mld zł) na wykup obligacji i spłatę odsetek. Całkowite zadłużenie Argentyny sięga 132 mld USD (542,5 mld zł). Rząd chciałby przekonać inwestorów, aby zamienili obligacje o rentowności 26 proc. na nowe emisje o stałej 7-proc. rentowności. Dzięki temu państwo zaoszczędziłoby 4 mld USD (16,4 mld zł) rocznie. Do wzrostu wydatków ma z kolei zachęcić obniżenie podatku VAT z 21 do 18 proc. na wszystkie zakupy opłacane kartami kredytowymi. Projekty rządu przewidują również zmniejszenie subwencji, które otrzymują od państwa prowincje. Obecnie jest to 1,4 mld USD (5,7 mld zł) miesięcznie.

— Rząd nie może płacić prowincjom pieniędzy, których po prostu nie ma — mówi Domingo Cavallo.

Kolejne środki naprawcze to zmiany w gabinecie. I to jedyne zmiany, jakie na razie nastąpiły. Rezygnację złożył Julio Dreizzen, podsekretarz w ministerstwie finansów. Doradcą w procesie zamiany zadłużenia został Jacob Frenkel, szef banku centralnego Izraela, a wcześniej przedstawiciel Międzynarodowego Funduszu Walutowego.