Sposób budowy systemu IACS przez ARiMR budzi coraz większe kontrowersje. W agencji panuje bałagan, nowy prezes przygotowuje strategię, która zaraz ma być zmieniona i chce renegocjować — podobno niepotrzebnie — umowę z koncernem HP.
Narastają kontrowersje wokół budowy systemu IACS, który ma odpowiadać za dopłaty bezpośrednie dla rolników. Aleksander Bentkowski, poprzedni prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), twierdzi, że nie ma potrzeby renegocjowania kontraktu z amerykańskim dostawcą HP i firma ta powinna wykonać prace dostosowujące system do nowych warunków w ramach obowiązującej umowy.
— Aneks nie jest potrzebny. System miał pierwotnie działać w szerszym zakresie, więc nie powinno być problemu w dostosowaniu go do węższego zakresu. W umowie jest też zapis o tym, że wszelkie modyfikacje wynikające ze zmian legislacyjnych powinny zostać wprowadzone do systemu bez dodatkowych kosztów — mówi Aleksander Bentkowski.
Tymczasem agencja, która odpowiada za wdrożenie systemu, zapowiedziała w ubiegły czwartek, że zamierza renegocjować umowę z HP na budowę części informatycznej. Jerzy Miller, od marca 2003 r. prezes ARiMR, stwierdził, że chodzi o dostosowanie systemu do obsługi dopłat uproszczonych, gdyż wcześniej miał obowiązywać system standardowy.
— Mogę powiedzieć, że negocjujemy z HP i że chodzi o kilka umów — ujawnił Jerzy Miller.
Negocjacje z HP mają zakończyć się do końca czerwca 2003 r. Tak zapisano w 11 wersji tzw. masterplanu — opisu budowy systemu IACS. Jerzy Miller zapowiedział, że po podpisaniu aneksu z HP, powstanie kolejna wersja masterplanu. Zdaniem jednego z dyrektorów ARiMR, to tylko mydlenie oczu.
— Powstają kolejne wersje planów, ale tak naprawdę niewiele się dzieje. Nowe terminy zawarte w tym dokumencie już są nierealne — twierdzi nasz rozmówca.
W ARiMR ruszyła też znowu personalna karuzela. Według nieoficjalnych informacji, z agencji ma odejść przynajmniej 20 osób zajmujących stanowiska dyrektorskie. Prezes Miller zapowiedział też w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej“, że zlikwiduje ponad 100 biur powiatowych. Dzień później już tego nie pamiętał i na konferencji stwierdził tylko, że istnieje możliwość likwidacji części biur. Nie potrafił powiedzieć, ilu.
— Mamy wrażenie coraz większego bałaganu. Prezes nie konsultuje się z nami, o planach agencji dowiadujemy się z prasy. Jeżeli tak dalej pójdzie, to nie ma mowy o tym, żeby IACS powstał na czas — mówi jeden z dyrektorów.
Sam prezes jest jednak dobrej myśli.
— Mamy uzasadnione nadzieje, że zdążymy z budową systemu — twierdzi Jerzy Miller.